17 października br. nad ranem na trasie S8, między Białymstokiem a Warszawą, kierowca mitsubishi z bardzo dużą prędkością jechał pod prąd.
Z relacji funkcjonariuszy wynika, że samochód zjechał na trasę w okolicy węzła Tykocin i cały czas jechał pod prąd w kierunku stolicy. Było bardzo niebezpiecznie - jednym pasem jechały ciężarówki i samochody osobowe, a drugim pędził z ogromną prędkością pirat drogowy. Liczne próby blokowania drogi nie przyniosły skutku.
Najpierw pędzące auto próbowali zatrzymać białostoccy , później zambrowscy funkcjonariusze. Nieodpowiedzialnego kierowcę zatrzymali policjanci z Wyszkowa, po oddaniu strzałów ostrzegawczych.
Kierowca był trzeźwy, nie podał powodów swojego ponad 100-kilometrowego rajdu S8. Jak się okazało dwa dni wcześniej 28-latek także nie zatrzymał się do kontroli i uciekał przed policją w Sejnach. Został zatrzymany i stracił prawo jazdy. W środę (16.10) po godz. 14.00 opuścił komisariat.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi do 5 lat więzienia i utrata prawa jazdy - przypominają policjanci. Losem "szalonego" kierowcy zajmie się sąd.
środa, 23 kwietnia 2025
środa, 23 kwietnia 2025
Przegiąć przez płot i lać pałą po " cohones " aż mu spuchną. Prędzej czy później ten człowiek sam się wyeliminuje ze społeczeństwa, oby nikogo nie zabił.
© Copyright 2025, Wszelkie prawa zastrzezone