Do suwalskich policjantów zgłosiła się 39-letnia suwalczanka. Kobieta poinformowała mundurowych, że padła ofiarą oszustów. Z jej relacji wynikało, że zadzwonił do niej mężczyzna podający się za pracownika banku. Rozmówca poinformował, że pieniądze kobiety są zagrożone, bo ktoś próbował je wypłacić z konta. Wiarygodności całej sytuacji dodawał fakt, że na wyświetlaczu telefonu kobiety pokazał się numer jej banku. Fałszywy pracownik banku zaoferował swoją pomoc. Twierdził, że aby uchronić zagrożone pieniądze trzeba je przelać na inne konto. 39-latka, chcąc chronić swoje oszczędności, zgodziła się na przelanie pieniędzy na "bezpieczne" konto. Wierząc oszustom zalogowała się do bankowości elektronicznej. Potem podawała kody BLIK i akceptowała wypłaty. Gdy suwalczanka uświadomił sobie, że padła ofiarą oszustów powiadomiła policjantów. Przestępcy mając kody blik wypłacili z jej konta blisko 10 tysięcy złotych.
W czwartek (04.08.2022) do mieszkanki powiatu olsztyńskiego zadzwoniła na telefon stacjonarny zapłakana kobieta z informacją, że z jej winy - jak przechodziła na czerwonym świetle - doszło do zdarzenia drogowego, gdzie auto uderzyło w słup. Kobieta opowiadała, że kierowcą była ciężarna kobieta, która trafiła do szpitala. Gdy 69-latka zaczęła dopytywać o co chodzi, usłyszała przez słuchawkę słowo „mamo”. Mieszkanka powiatu olsztyńskiego uznała, że głos wydaje jej się bardzo podobny do głosu jej córki. Rozmówczyni przekazała jej, że jest ustalona kaucja w wysokości 125 000 zł, a jeżeli kobieta umrze to grozi jej 5 lat więzienia. Podczas rozmowy kobieta podająca się za córkę odkładała telefon, nie rozłączając się, przy czym wyglądało to ze strony 69-latki jakby ta kobieta rozmawiała z prokuratorem i miała dowiadywać się w jakim stanie jest ciężarna. Rozmówczyni w końcu poinformowała ją, że kobieta ze szpitala zmarła. 69-latka powiedziała jakie kosztowności posiada w domu oraz ile zdoła przekazać.
W trakcie rozmowy telefonicznej słuchawka telefonu miała być przekazywana policjantce, która rozpytała mieszkankę powiatu olsztyńskiego o jej dane wrażliwe, które 69-latka przekazała. Rzekoma policjantka miała pomagać jej „córce” ponieważ doznała obrażeń. Kobieta podająca się za córkę powiedziała, że do jej mieszkania przyjdzie adwokat przekazując hasło „Anna Maria”, a następnie odbierze rzekomą kaucję. Do drzwi zapukał nieznany jej mężczyzna, będąc stale w połączeniu telefonicznym po usłyszanym od niego haśle, przekazała swoje kosztowności o łącznej wartości ok 100 000 zł. Dopiero jak do mieszkania wrócił mąż 69-latki, opowiedziała mu całą sytuację po czym skontaktowała się z prawdziwą córką, spostrzegła się, że padła ofiarą oszustwa.
piątek, 13 grudnia 2024
piątek, 13 grudnia 2024
Tragedia.Policja pociesza.Nikt nic z tym nie zrobi?
Boże daj ludziom rozum ile o tym piszą i dalej to samo
Przykre ale żyjemy w takich czasach, gdzie trzeba żyć na pełnej koncentracji uwagi, słuchać, patrzeć i logicznie myśleć, bo jest coraz więcej pasożytów, którym nie chce się pracować i kombinują na wszelkie sposoby. Kiedyś to złodziej musiał się "napracować", żeby kogoś oskubać, teraz lewusy mają nowoczesną technologię do dyspozycji. Oczywiście, że często można lewusa namierzyć ale niestety, oni mnożą się jak karaluchy, więc.. Myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć.
Skoro oszuści przez telefon potrafią tak łatwo zbajerować zarówno starszych jak i młodych ludzi to aż strach pomyśleć co mogą zdziałać i osiągnąć na eksponowanym stanowisku we władzy świeckiej albo kościelnej.
Boże jedyny bez przerwy o tym trąbią a ludzie dalej naiwni