O dużym szczęściu mogą mówić dwaj kierowcy, którzy mieli "bliskie spotkanie" z łosiem.
6 października br. późnym wieczorem na drodze krajowej nr 61, nieopodal miejscowości Górki Sypniewo, doszło do zderzenia samochodu osobowego z łosiem. Uderzenie było tak mocne, że auto dachowało, a zwierzę leżało na jezdni. 27-letni kierowca bmw zadzwonił do kolegi z prośbą o pomoc przy wyciągnięciu samochodu. 21-letni mieszkaniec gminy Piątnica tak śpieszył z pomocą, że nie zauważył leżącego na drodze zwierzęcia i w nie uderzył. Kierowcy na szczęście nic się nie stało, jego auto ma uszkodzony przód. Mężczyźni podeszli do łosia, ten ich zaskoczył i przestraszył - gwałtownie zerwał się z jezdni i uciekł do pobliskiego lasu.
Policjanci apelują o szczególną ostrożność na drogach przebiegających przez lasy. Dzikie zwierzęta z powodu sezonowych migracji, mogą przekraczać jezdnię w najmniej spodziewanym momencie, dlatego, widząc odpowiednie znaki ostrzegawcze, bądźmy czujni i zachowajmy ostrożność. Samochód osobowy w zderzeniu z łosiem zawsze ulega zniszczeniu, a jego kierowca często doznaje poważnych obrażeń ciała, a nawet ginie.
poniedziałek, 22 kwietnia 2024
poniedziałek, 22 kwietnia 2024
Ładne E36...
No co za świnia z tego łosia. Spowodował zdarzenie a sam się zwinął.
Łoś łosia niewidział i uderzy a ten zmartwych wstał i uciekł? Jaja sobie robicie?
Zabili go I uciekl-
Napiszcie z jaką prędkością jechało auto, a jaka prędkość obowiązuje na tym odcinku i czy jest znak ostrzegawczy.
To chyba poszkodowani szukają jelenia a nie łosia.
Aga, możesz jechać i 40 na godzine, jak przyłożysz w dużego łosia to z auta całe nic zostaje ;), siła jest spora to i przy tych 40-50 na godzine może auto do rowu ściągnąć