28-latka padła ofiarą oszustów podających się za pracowników banku.
Rozmówcy twierdzili, że na rachunku bankowym kobiety został złożony wniosek o zakup kryptowalut. Kobieta wiedząc, że nie była to jej inicjatywa, postanowiła szybko interweniować. Wykonując polecenia rzekomych konsultantów - zalogowała się na swoim koncie i chcąc anulować "pożyczkę", w efekcie ją wzięła. Mieszkanka Suwałk straciła ponad 100 tysięcy złotych, kiedy wykonała ostatnie już polecenia "pracowników banku" i wypłacone z konta pieniądze wpłaciła do wpłatomatu używając kodów blik podanych przez oszustów.
Oszuści nie próżnują
Tylko wczoraj zadzwonili do sześciu mieszkańców powiatu augustowskiego. Twierdzili, że ich najbliżsi spowodowali wypadek, zostali zatrzymani i teraz potrzebne są pieniądze na opłacenie kaucji. Niestety, 61-latek i 73-latka uwierzyli w historię oszustów i przekazali blisko 100 tysięcy złotych mężczyźnie, który przyszedł do ich domów.
Blisko 80-letnia mieszkanka powiatu grajewskiego opowiada historię jak zadzwonił do niej oszust. Mężczyzna podający się za policjanta powiedział, że rozpracowuje grupę przestępczą, która chce ukraść jej pieniądze. Był tak wiarygodny, że kobieta powiesiła na ogrodzeniu reklamówkę z ponad 6 tysiącami dolarów i dodatkowo wypłaciła z banku 80 tysięcy złotych.
KWP w Białymstoku
czwartek, 12 grudnia 2024
czwartek, 12 grudnia 2024
Dziwnym trafem do biedaków nie dzwonią.. dzwonią do tych co mają grubsza kasę na koncie.. to jest zastanawiające.. może to są grupy zorganizowane? Hmmm
Dzwonią gdzie się da. To nie prawda że do biednych nie.
InspektorGadzet - dokładnie, do biedaków nie dzwonią. Może pracownicy banków mają w tym swój udział..?
Coś w tym jest
Chyba mają kontakt z pracownikiem banku i wiedzą że dana osoba ma pieniądze bo do biednych nie zadzwonią
Tyle się mówi w telewizji i w radiu a ludzie są tacy naiwni i dają się oszukiwac
Tyle się mówi o tym w telewizji i radiu żeby uważać na oszustów a ludzie nadal naiwni i daja się oszukiwać
A wszyscy mówią że nie mają pieniędzy. Dziwne że znajdą takich naiwnych kasiastych ludzi
Zaiste ciekawostką jest, że jak masz na koncie 2 czy 5 tys. zł to żaden "pracownik" nie dzwoni czyżby konsultowali się z prawdziwymi pracownikami banku.
Cwaniacy potrafią sprawić, że w Polsce pieniądze leżą na ulicy czy wiszą na płocie.
Niby emeryci tacy biedni a skąd tyle kasy mają:-)
Xcc. Zawsze pisz po przemyśleniu, bo jeżeli jeden we wsi ma, to ma cała wieś. Nic bardziej mylnego. To jedno. Drugie, to pisz na temat, bo być może swoją mądrą wypowiedzią, uratowałbyś kogoś.
Całymi dniami siedzą w internecie a co do czego i tak ich oszukają, ja to bym jeszcze dom przepisał co to jest 100 tysiecy
O kurczaki. Chciałabym mieć tyle. Do mnie też dzwonili z banku, chyba z 9 razy. Może byli prawdziwi, lecz ja nie wdawałam się w rozmowę. Innym radzę to samo.
Pracownicy banku nie mają dostępów do takich danych, to nie są lata 80te ani nawet 90te. Standardy bezpieczeństwa mamy najwyższe na świecie a podgląd ma zespół z centrali, który jednak jest kontrolowany przez departament bezpieczeństwa banku.