W poniedziałek 2 maja 2022r., dawne żydowskie miasto Szczuczyn, odwiedził gość z dalekiego Meksyku. Był nim bardzo sympatyczny młodzieniec Abraham Livovsky o żydowskich korzeniach sięgających mazowieckiego Szczuczyna, położonego w woj. podlaskim.
Żyd promieniujący przyjaźnią i ciekawością śladów swoich przodków okazał się niezwykle asertywnym. Zapewne wynika to z wykonywanego zawodu psychologa. Uczestniczył w dialogach w sposób bezpośredni i uczciwy. Wyrażał własne zdanie z zachowaniem szacunku dla rozmówcy.
Podczas plenerowej sesji potwierdzał nową wiedzę swoimi materiałami. Po oddalonych wątpliwościach emanował ciepłem przez obejmowanie, klepanie ze słowami – sí, gracias (tak, dziękuję). Podczas odbioru twardych słów, wskazywanych lub opisywanych obrazów nie poddawał się emocjom, nie tracił tzw. „głowy”, ale ulegał skupieniu.
Zatem po przekonaniu się, że słuchacz posiada umiejętność nawiązania bezpiecznej relacji przystąpiliśmy do opisywania zdarzeń. Tematem było współżycie ludzi odrębnych kultur w kontekście polskiej racji stanu w zakresie suwerenności, ekonomii i polityki w latach minionych.
WSPOMNIENIA BUDZĄ SILNE REFLEKSJE
Abraham Livovsky przyleciał do Polski, aby poznać miejsca, gdzie urodzili się rodzice jego babci. Dotykał dawnych, żydowskich śladów. Zwiedzając Szczuczyn, poznał blaski i cienie historii. Z Warszawy do Szczuczyna przyjechał z biegłą tłumaczką języka polsko-hiszpańskiego. Młoda Polka, Anna Szczucińska, dała się poznać jako perfekcyjny tłumacz. Jednocześnie była kierowcą z wyobraźnią – Mercedesa Benz. Zatem pracowała w duecie wyrafinowanego luksusu i osobistej inteligencji. W jej tłumaczeniu bariery językowe były namiętne jak pocałunek. Przy okazji nauczyłem się, że jestem Polakiem – soy polaco [soj polako].
Abraham Livovsky spokrewniony jest ze znanymi żydowskimi rodzinami, stojącymi wysoko w hierarchii społecznej dawnego Szczuczyna, a nawet Warszawy.
Rodzina GOLDING:
— Leo syn Abrahama Goldinga i Nejamy Rabinovicha.
— Rodzeństwo: Chaya, Dora i Rosa Leibson.
Rodzina Goldingów prowadziła w Rynku, dziś Plac Tysiąclecia, sklep z porcelaną, suknem i biżuterią. Działacz społeczny Leo, pradziadek Abrahama Livovsky, wyjechał z Polski do Meksyku w 1928 roku. Jego ojciec zginął przed niemieckim najazdem. Żonę Nejamy z córkami osadzono w białostockim getcie, później wywiezione do Auschwitz. Siostry po wojnie wyjechały do Ameryki.
Abraham Livovsky, jego krewnymi urodzonymi w Szczuczynie są:
— Leo Golding Rabinowitz
— Dora (Deborah) Leibson Goldberg.
Rodzina LEIBSON:
— Dora Leibson córka Yeoshua i Frydy.
Yeoshua pracował w firmie transportu ciężarowego, który kursował na trasie Szczuczyn – stacja kolejowa Grajewo. Piękna Dora Leibson w 1930 roku wyjechała do Meksyku, aby poślubić Leona Goldinga i tam pozostać. Jej rodzice wyjechali z Polski do Palestyny ??(dziś Izrael) i szczęśliwie uniknęli śmierci w okresie II w. św. pod okupacją Niemiec.
JAK I CZYM INTERESUJĄ SIĘ ŻYDZI?
Żydzi z Izraela i spoza tego państwa są zainteresowani miejscami pracy, kaźni i pochówku. Czasem ich wizyty polegają na jeżdżeniu do tzw. miejsc nieczystych od cmentarza do cmentarza [domy wieczności]. Palą znicze, a kładąc kamyczki na grobach, pomnikach, skrawkach macew, modlą się. Abraham Livovsky założył małą, dzianą jarmułkę wymaganą podczas rytualnych modlitw jako wyraz szacunku względem Boga i delikatnie położył kamyczek.
O problemach w relacjach polsko-żydowskich trzeba mówić bardzo otwarcie. Obowiązkiem jest odkłamywanie uprzedzeń, prowadzących do nienawiści. Wówczas to kłamstwa nie będą „zaśmiecać” historii z pokolenia na pokolenie. Młodzi Żydzi noszą w sobie ból do Polaków za cierpienia ich dziadków i rodziców. Nie znają zakamuflowanej prawdy wojennej, która spowodowała rozpacz niewinnych ludzi. Boli ich – własny los!
Bywało tak, co być nie powinno, że grupki sąsiadów zachowywały się wobec Żydów nadgorliwie, nie tylko tak jak niemiecki kat nakazywał. Podobnie robili to Żydzi, kiedy zarządzali własnymi braćmi lub wskazywali Polaków do wywózki na Sybir przez Rosjan. Zła żądał Niemiec, potem Ruski (brat!) i to nie pierwszy raz w naszej krwawej historii!
Mam nadzieję, że kontakt z Żydami, rozmowy podczas wycieczek wzmocnią świadomość. Nie wszystkie Narody i nie wszyscy ludzie są tacy sami jak odwieczni agresorzy. Ponadto ogromnym błędem jest noszenie nieświadomej urazy do Narodu, zamiast do wynaturzonej jednostki. Myśląc źle o jednostce, trzeba umieć i chcieć uszanować dobro całego Narodu.
W Szczuczynie i okolicach Północnego Mazowsza, tak jak w Europie, jest kilka miejsc tragicznie powiązanych z Żydami. Holokaust był znanym planem zagłady Żydów dokonanym przez Niemcy. Być może, za przykład całkowitego spalania w ofierze, wzięli składanie na ołtarzu przez Greków i Żydów w starożytności. Obraz zezwierzęcenia katów w okolicznościach wojny nie był ofiarą.
Póki mamy czas, budujmy mosty w szacunku, nim nowy wróg ludzkości zamieni Ziemię w pył.
Owe uszanowanie drugiego człowieka jest aktem intelektualnym, trwałym, wywołującym pokój i radość z istnienia. Podczas spotkania nie stosowaliśmy frazy rabina M. Mendel z Kocka: „Jeżeli ja to jestem ja, bo ty to jesteś ty, to ani ja nie jestem ja, ani ty nie jesteś ty. Ale jeżeli to ja jestem ja, bo ja to jestem ja, a ty to jesteś ty, bo ty to jesteś ty, to wtedy ja to jestem ja, a ty to jesteś ty – i możemy rozmawiać”.
Abraham Livovsky był zaskoczony wiedzą, którą poznał. Jego empatia, otwartość, chęć zrozumienia, sprzyja tworzeniu się ludzkiej bliskości. Jako psycholog potrafił się profesjonalnie zachowywać. Wyrażał się ciepło, robił ze mną selfie, ściskał i całował. Zapamiętam Jego słowa: „Dla mnie było miło widzieć Cię i mieć Twoje towarzystwo w tym dniu – gracias” (dziękuję).
ŚLADY SZCZUCZYŃSKICH ŻYDÓW
Nie ogrodzony i nieużytkowany teren byłego cmentarza żydowskiego zajmuje 3.3 ha. Istniejąca tu materialna pamiątka to Dom Oczyszczenia, Bet Tahara. Dawny dom przedpogrzebowy Gminy Żydowskiej w Szczuczynie był zbudowany w 1847 blisko ul. Grunwaldzkiej. Tu w dwuczęściowym budynku z podjazdem i pokoikiem dla stróża, rytualnie przygotowywano ciało zmarłego do pochówku. Budynek, kilkakrotnie remontowany, jest zamieszkany, mimo że znajduje się w bardzo kiepskim stanie. Lokatorzy żalą się, że starostwo, które ma nim zarządzać, odmawia remontu.
Przed tym budynkiem od 1941r. pozostał trwały obraz w pamięci pięcioletniego chłopca. Przedstawia on konny wóz z katami w mundurach i psami z groźnym antysemitą z pobliskiej wsi. Za wylęknionymi, twarzami Żydów, wiezionymi z getta na stracenie, dziecko polskie widziało żółte zboża. Aktualnie teren leży odłogiem, otoczenie pomnika jest zadbane i corocznie sprzątane przez szczuczyńskie służby porządkowe.
Przy ul, Nowej 6 w drewnianym domku (do dziś jest ślad mezuzy), w którym obok synagogi, do śmierci w 1930 r. mieszkał rabin Jossele’s Kahn (Kah). Jego żona z córką Dorą mieszkały tam do 1941 r. Do nich, Etla żona Zalmana Kaplana z młodszym synem i córką Reginą, uciekli podczas mordu. To była noc z 27/28 czerwca 1941 roku. Kahn był lubiany przez Polaków. Wie o tym obecny Naczelny Rabin Polski – Michael Schudrich. Jego dziadek Moshe Aron Goldfarb urodził się i wychował w dawnym Szczuczynie Białostockim, o statusie miasta powiatowego.
ŻYDOWSKIE MANUFAKTURY, OŚWIATA
To, że życie Żydów w Szczuczynie było oazą szczęśliwości świadczy ich śmiałość, wpływ na zarządzanie i kulturę. Gwiazda w herbie miasta nadana w 1692 r. ma osiem ramion. Sytuacje sprawiły, że na tablicach Szczuczyna malowano symbol obcej gwiazdy sześcioramiennej. W katolickim kościele jest gwiazda Izraela w wieńcu z liliami i koroną nad ołtarzem głównym. Mimo że symbol ten jest starszy niż królowanie Dawida i znany w katedrach, to od 1897r. przejęła go ideologia syjonizmu.
Żydzi byli decydentami, posiadali: władzę, synagogi, trzy szkoły żydowskie z językiem Jidysz, manufaktury, mieszkali w pięknych i słonecznych domach, a niektórzy z nich nawet ziemię posiadali(!). Podczas I w. św. pod okupacją niemiecką (1915-1918) Żydzi pełnili tu wyższe stanowiska w administracji, czego wcześniej Cesarstwo Rosyjskie zabraniało. W Szczuczynie Żydzi byli właścicielami większości przedsiębiorstw i mieli: dwa młyny braci Farberowiczów, kilka piekarni, garbarnie, tanią jatkę, sklep Ozorowicza, wiatrak Berka Kacprowskiego przy ul. Łomżyńskiej na Bayrakach (dawna ul. Grabowska, Piłsudskiego) , sklep z książkami i artykułami papierniczymi Zemela, szlachetną porcelanę z biżuterią i tkaniną uroczego Goldinga, restaurację Sheynberga, zioła i herbatę Kriegera, gabinet dentystyczny Rozentala, firmy transportowe, Zakład Fotograficzny– Zalmana Kaplana, ul. Kilińskiego 24 A (żydowski Nowy Świat) etc.
Domy handlarzy i rzemieślników były miejscami produkcyjnymi i sklepami. W budynku przy ul. Kilińskiego 2, na parterze mieściła się fabryka wody sodowej i cukierków Wengrowsky. Na piętrze mieszkała rodzina Skubelskich. Dodatowo sklep Wengrowsky był miejscem spotkań towarzyskich młodych Żydów. Na placu po prawej, stał przy chodniku żydowski ręczny dystrybutor paliw.
W szeregu pięknych zabudowań północnej strony dawnego Rynku (Plac Tysiąclecia), mieściły się kolejno od ul. Kilińskiego: na rogu sklep spożywczy (grubej) Żydówki; Cipa Liba Sztajnsberg, sądy, notariusz, sklepy Żydów Goldingów i Zemela na parterze, na piętrze dom spotkań dla dorosłych, biblioteka, czytelnia (zbombardowane przez Rosjan 12. 01. 1945 r.). Od Północy za pocztą, przy ul. Grunwaldzkiej 1 była piękna, z bogatym wnętrzem synagoga z1820 roku. Niemcy 21.09.1939 r. spalili ją i dwie małe synagogi [Kilińskiego 22 i Strażacka (OSP)] zwane domami modlitw.
Żydowski Szczuczyn miał utalentowanego skrzypka, którym był Yitzchok Lubetzki przyjaciel Z. Kaplana. Skrzypek zwany też Lubecki lub Lubiecki uczył żydowskie i polskie dzieci. Chętnie grał w kościele katolickim, którego fotografował Polak Mikołaj Zakrzewski i Żyd Z. Kaplan.
Ponadto Żydzi zajmowali się: Naum Awadjowicz – obrońca prywatny w sądzie ul. Majewskiego 2, Chaim Abramowicz, ul. Plac Tysiąclecia 25 – rzeźnik, sklep mięsny, Tełbi, ul. Kilińskiego 32 – kowal, Debel ul. Krzywa 2 – rolnik, Wertman – lekarz szpital Szczuczyn, Gierc – lekarz szpital Szczuczyn, kapitan Aaron Grinberg, ul. Kilińskiego – komisarz NKWD od stycznia 1941roku.
W polsko-rosyjskiej rodzinie Żydów w Szczuczynie 22.12.1878 r. ur. się Mejer Prinsztejn. W 1883 wyemigrował do USA, tam ukończył studia prawnicze. Sportowiec olimpijski, mistrz USA, zmarł 10.03.1925 w Nowym Jorku jako – Myer Prinstein.
ZARYS HISTORII W SYMBIOZIE ŻYCIA Z ŻYDAMI
Historycy uważają, że Żydzi na terytorium państwa Mieszka pojawili się już w czasach jego chrystianizacji. Podczas gdy w 1096 r. Europa pozbyła się Żydów, w Polsce książę kaliski Henryk Pobożny wydał w 1264 r. przywilej chroniący Żydów. W roku 1334 król Kazimierz Wielki tym przywilejem objął Żydów całego Królestwa Polskiego.
Na terenie ziemi szczuczyńskiej Żydzi zadomowili się razem ze S.A. Szczuką. Po nabyciu tu obszarów ziemskich w 1683 r., Szczuka sprowadził nad Wissę Żydów. W 1765 r. Szczuczyn miał 1500 osób w tym 473 Żydów. Żydowska Gmina Szczuczyn podlegała kahałowi tykocińskiemu i tam grzebali zmarłych. W 1817 r. miasto posiadało 2457 mieszkańców w tym – 1405 Żydów. W ok. 1840 r. właściciel dóbr szczuczyńskich Kisielnicki powiększył ilość Żydów. Na łączną liczbę 2996 mieszkańców w 1857 r. było aż 2268 Żydów. W 1870 Żydzi stanowili 75% mieszkańców. Żydowskie eldorado w Szczuczynie wspierało aż trzy partie: Bund, Poalej Syjon lewica, Poalej Syjon Prawica. Na ogólną liczbę 6526 mieszkańców w 1914 r. Szczuczyn miał 4799 Żydów. Do 1939 prężnie działał żydowski Klub „Makabi”. Żydzi grali w klubie „Wissa” i „Lech”.
Po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego 12.05.1935 roku w Polsce nasilił się antysemityzm.
Wkrótce stan ludności Szczuczyna zrównoważył się. Tuż przed napaścią Niemiec, w/g stanu z 30.08.1939 r., miasto miało 5.700 mieszkańców. Połowę stanowili Żydzi. Podczas podwójnej okupacji na zmianę rządzili, to bandyci z Zachodu, to ze Wschodu. Do Szczuczyna już 8.09.1939r. wjechał Heinz Guderian. Niemcy opuszczając Szczuczyn w 1939 r., obleli trzy synagogi benzyną. Spalili je i ze śpiewem wycofali się za linię Kurzona. To była szybka zemsta za niedokonanie rzezi i pokłon – my tu wrócimy! Od stycznia 1941, kiedy wspomniany Żyd kpt A. Grinberg został komisarzem NKWD, w wywózce na Sybir, zesłano 20 wybitnych rodzin żydowskich. Ale, kiedy Niemcy pognali Sowietów, a niemiecki gen. Hoth wjechał do miasta, Żydówki obsypały jego wojsko kwiatami. Niemcy do Szczuczyna powrócili 24.06.1941r. Na całej żydowskiej ul. Krzywej założyli getto i powołali Judenrat. Żydowską Radę Starszych do wypełniania niemieckich rozkazów złożono z 15 Żydów i 4 policjantów żydowskich. Niemcy, pod płaszczykiem polskich zwyrodnialców, już nocą z 27/28.06.1941, dokonali pogromu. Dla Polaków była to niemiecka oferta pracy za życie! Prawdziwi bandyci w zapachu perfum i koniaku chichocąc, filmowali i gromadzili znoszone łupy. W szczuczyńskim szpitalu im. św. Stanisława do 2.11.1942 r. pracowali żydowscy lekarze Wertman i Gierc. Potrzebni Niemcom, nie przebywali w getcie. Tego dnia niemieccy oprawcy wywieźli Żydów do przejściowego, wielonarodowego obozu w Boguszach. Stamtąd do Auschwitz i Treblinki. Spis powszechny z 1946 r. ustalił ilość mieszkańców Szczuczyna na 2 500 osób. Wśród nich nie było Żydów. Liczba mieszkańców Szczuczyna w/g stanu z 2021 r. wyniosła 3227. W odniesieniu do r. 2013 stanowi to spadek o 286 osób.
GOŚĆ Z MEKSYKU POZNAJE SZCZUCZYŃSKI ŚWIAT
Niecodziennie mamy możliwość być w towarzystwie Żydów, których dziadkowie i rodzice mieszkali w Szczuczynie. Warto znać, co czują ich wnuki mieszkający w Meksyku, Izraelu, USA.
Żydzi jako „chwalcy Jahwe” to naród semicki, nazywany Hebrajczykami lub Izraelitami. W starożytności zamieszkiwali Palestynę. W średniowieczu i czasach nowożytnych mieszkają w rozproszeniu (diasporze) po całym świecie. Posługują się wieloma językami, przez co nie stanowią jednolitej grupy religijnej ani etnicznej. Dziś Żydzi zamieszkują co najmniej 26 krajów, ich populacja przekroczyła 15 mln. Najbardziej skupieni są: w Izraelu (ok. 7 mln) i w USA (ok. 6 mln), w Meksyku ponad 45 tys., w Polsce ok. 8 tys. W Szczuczynie po II w. św. nie było już Żydów, choć kilku ocalałych mieszkańców posiadało domniemane pochodzenie żydowskie.
Zwyrodniały, niemiecki system ludobójstwa Żydów osiągnął cel. Mordowano, rznięto ich w Lublinie, Lwowie, Wilnie, palono Auschwitz etc. W gettach Warszawy i Krakowa gestapo w codziennych egzekucjach doskonaliło swoją sprawność fizyczną i sadystyczną. Niemieckie tortury stosowano w obozie przejściowym w Boguszach koło Grajewa. Ponadto zaborcy niemieccy namiętnie posługiwali się rękoma Żydów, Polaków i innych. Sami wykonywali dokument czystości brunatnej „rasy” w postaci zdjęć i filmów. Propagandą oczerniali, nie tylko zmuszanych do morderstw, ale cały naród. Pośród nich byli też agenci, nasi sąsiedzi, bardzo chętni do zdrady, wskazywania adresów, rozliczania Polaków i Żydów. Jeden z nich w mundurze gestapo, a z rosyjską bronią, biegał po mieście jak upośledzony naganiacz, podczas polowania na zwierzynę! Żydzi na zgliszczach Polski cierpieli jak nigdy w ich historii. Z nimi i za nich cierpiał naród polski.
Opowieści dla rozsądnych Żydów odwiedzających Szczuczyn i okolice powinny stać się wyjaśnieniem kruszącym bariery nienawiści. Lekcja pokory dla nieświadomie atakujących, winna wdrażać szacunek dla bohaterów osłaniających im życie, a teraz – egzystencję. Nigdy nie było tak, żeby dominował pokój, miłość, szacunek! A czy teraz tak jest lub kiedykolwiek będzie? Wchodzimy w atomowe spotkanie z popiołami, w których zniknąć mogą ślady ludzkich stóp!
MITY I RZECZYWISTOŚĆ BAJKOPISARSTWA
Na temat zdehumanizowanego przez Niemców i Rosjan 83 lat temu Szczuczyna i Polski zajmują głos obrońcy własnej prawdy. To wielbiciele taniej sławy, dużych awansów i zarobków. Ich głos jak dźwięk trąby jerychońskiej niszcząc budowane dobro, upomina się o plewę z ziarna pszenicznego. Czym są, a czym nie są takie publikacje? One same w sobie obnażają wartość tytularnej drzazgi, za paznokcie sąsiadów sadystycznie wbijanej – kłamstwem silniejszym niż śmierć! Taką konwulsyjną moc w kierunku człowieka i chrześcijaństwa ma jedynie – szatan. Matactwem, jest niespójność merytoryczna porywających się na pisanie książek ze śmiałą obelgą terroryzowanego wciąż kraju, kosztem sumienia. Ich twórczość oparta jest często na uzyskiwaniu domniemanej prawdy przez: potrząsanie za kark starców jako rzekomych morderców, krzyków, wyzywanie Polaków od parobków żydowskich. Szczuczyn na tle zaaranżowanej mu historii nie ma się czego wstydzić. To nie wstyd, a hańbę i odpowiedzialność ponoszą ci, którzy wprowadzali nam piekło: palili, gwałcili, okradali, wywozili na Sybir i mordowali w fabrykach śmierci – Katyniu etc.! Jeszcze dziś związki przyczynowe tworzą obstrukcję, nawet parlamentarną, w celu łaknienia i hamowania rozwoju Polski, nieustannie sprowadzanej do niewolnicy wrogich narodów.
Książki o przejawach antysemityzmu na świecie i w Polsce, próbach i problemach w dialogu z chrześcijaństwem, winny być nieco refleksyjne. Teksty owiane nie tylko filosemityzmem, winny zmierzać do wychowania i pojednania. Tylko świadomi mogą uważać, że bez działań Niemców do niczego by w Świecie, Polsce i w Szczuczynie nie doszło. Nie rozumieją tego nawet dziś – niemieccy słudzy. Żydzi cierpią na przerost ambicji, a ich odważni adoratorzy piszą, że Polacy w swoim kraju byli mordercami innych! Polacy jako katolicy nie definiują jednak przyczyn, dlaczego Żydzi mają tyle nawarstwionych problemów. Bo to z natury jest bardzo jasne.
Relacje żydowskie oparte są na niepewnych aktach procesowych, opowieściach żydówki Ch. G. i Basi Kacper mieszkanki getta. Jak dużo można wiedzieć o świecie, przebywając w getcie? Po 81 latach od napadu na Polskę przez dwóch utopijnych wrogów i ich pomocników, nie powinniśmy bredzić i podlizywać się ich mordercom. Polak, Mirosław, którego znam osobiście, powinien dowiedzieć się od innych ludzi, że gettem i eksterminacją Żydów Szczuczyna, zgodnie z ich planem, kierowali Niemcy. Trzeba było tu być i kierować – Niemcami! Można uważać, że ktoś chce uznać, że Niemcy to cywilizowani, wspaniali ludzie, bo dokładnie: zabijali, palili, kradli, gwałcili i pacyfikowali na polskiej ziemi. Wszystko to zawijali w obłudną propagandę i podrzucali naiwnym do publikacji. Nie można też na ołtarzu zbrodni łożyć swojego przodka jako przynętę dla przepytywanych – mówcie, oto ja rozgrzeszam z nieprawości waszych! To uwolnienie od poczucia odpowiedzialności, strachu i obłędnej litości jest tragifarsą ukazującą na marny heroizm. W innych sytuacjach, zasłaniając się demokracją i wymuszaniem, nie można pozbywać się rozsądku i kultury przy zwracaniu sarkastycznych uwag polskim, lokalnym władzom! Narody „wzbogacane” mogą zechcieć przeznaczyć pieniądze na ogrodzenie i pielęgnację swoich miejsc pamięci. Burmistrz na darowanych im ziemiach uszanuje nie tylko cmentarz żydowski w Szczuczynie. Piszącym antypolskie „wywroty” wyjaśniam, że obok Szczuczyna jest płytka rzeka Wissa, tu nie ma rz. Bug, gdzie „Żyda na łódce puk, a on bryk do Buga” – aż poszedł huk.
Panie Mirosławie, trzeba wiedzieć, że nacjonalizm, w którym nie tylko mnie Pan zatapia, dzielić trzeba na „dobry” i „zły”. Podobnie jak globalizację, która nie jest jedynie przyjazna cywilizacyjnie i gospodarczo. Wszystko to pojawia się i znika w zależności od okoliczności politycznych, gospodarczych i kulturowych. Nacjonalizm nie przejawia się tylko morderstwem jak przez pięć lat ćwiczył morderca! To postawa obywatelska uznająca interes własnego narodu za wartość najwyższą, jak – rodzina. Suwerenne państwo narodowe jest właściwą formą społeczną połączoną wspólnotą pochodzenia, dziedziczenia, języka, historii i kultury. To jest to, o co Pan zaciekle walczy i troszczy się o zysk z globalizmu. Polska natomiast od ponad 1000 lat ma na celu dobro własne i mniejszości narodowych, szanowanie ich praw i godności.
Aktualnie, najnowszym szczytem humanitarnej troski Polski o ludzi (mimo Zbrodni Wołyńskiej) jest – ochrona narodu Ukrainy przed ich cierpieniem.
Tekst, foto i foto-zbiory: Stanisław Orłowski
środa, 11 grudnia 2024
środa, 11 grudnia 2024
Niemcy, pod płaszczykiem polskich zwyrodnialców, już nocą z 27/28.06.1941, dokonali pogromu? To byli zwyrodnialcy czy elita miasta? Doprawdy podziwiam kreatywność autora w doborze określeń. Nijak ma to się jednak do faktów.
Proszę o zamieszczanie wszystkich komentarzy mających oparcie w faktach i dokumentach.
To pogromem kierowali zwyrodnialcy czy elita miasta? W jednym z artykułów autor kadzi Maksowi Jonkajtysowi a tu wyzywa od zwyrodnialców. Więcej konsekwencji.
WIKIPEDIA:
"Polscy mieszkańcy Szczuczyna, prawdopodobnie przy pomocy partyzantów, którzy wyszli z okolicznych lasów zorganizowali tymczasową władzę i milicję. Burmistrzem został kowal Stanisław Pieniak, naczelnikiem straży obywatelskiej uwolniony z sowieckiego więzienia Marian Światłowski, ważną rolę w tymczasowych władzach odgrywał też były dyrektor miejscowej szkoły Jonkajtys. Wszyscy oni byli przed wojną działaczami lub sympatykami Stronnictwa Narodowego[5].
Inicjatorami pogromu byli burmistrz Stanisław Pieniak, jego brat Albert oraz mieszkający pobliskiej wsi Świdry, późniejszy agent Gestapo Mieczysław Kosmowski[7].
Akcja była dobrze zorganizowana. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu mężczyzn podzielonych na trzy grupy. Jedna atakowała osiedle żydowskie nazwane Pawełki, druga mieszkania żydowskie na Rynku, trzecia nową część miasta. Według kilku relacji zginęło tej nocy około 300 lub 400 Żydów, w większości kobiet i dzieci. Po rzezi rozpoczął się rabunek mieszkań. Mordercy zapowiadali, że następnego dnia powtórzą pogrom."
Zgadzam się. Nacjonalizm nie przejawia się tylko morderstwem jak przez pięć lat ćwiczył morderca! To postawa obywatelska uznająca interes własnego narodu za wartość najwyższą, jak ? rodzina. Suwerenne państwo narodowe jest właściwą formą społeczną połączoną wspólnotą pochodzenia, dziedziczenia, języka, historii i kultury. To jest to, o co Pan zaciekle walczy i troszczy się o zysk z globalizmu. Polska natomiast od ponad 1000 lat ma na celu dobro własne i mniejszości narodowych, szanowanie ich praw i godności. Tak jak w 1941 r.
Obiektywny, oparty na rozsądku artykuł, ambitnie napisany. Mógł Pan dodać szerzej, że były tu jednostki nie tylko parobków wroga ale i jednoczesnych zdrajców Polski oraz faktów rodzinnych jak ci K. albo Pien. G. K. D. i innych, których może stać byłoby zabić nawet Polaka. Takich Niemcy potrzebowali a głupcy, chorzy i biedacy to robili. Nie wiem, czy komentatorzy świadomie majaczą, czy piszą w obronie znanych przestępców nie mając pojęcia komu sami służą. Uważam stanowczo, że jeden człowiek nie ma prawa zabijać drugiego człowieka.