Karol Szymanowski, nominowany w Plebiscycie "Człowiek Roku 2020"
- Ponieważ już straszę czytelników tego artykułu swoją fizjonomią, to dla równowagi nie zamierzam długo zanudzać swoją nędzną biografią... :) - rozpoczyna rozmowę z e-Grajewo.pl Karol Szymanowski...
Karol Szymanowski, urodzony w Grajewie w roku, w którym pierwszy człowiek poleciał w kosmos. Dla lepszej identyfikacji tego roku nasz bohater dodaje, że może mieć 60% zniżkę na okulary w Vision Express :) Zawodowo Komendant Straży Gminnej Gminy Grajewo, prywatnie człowiek z pasją - miłośnik paralotniarstwa, autor unikatowych zdjęć naszej małej Ojczyzny. Najważniejsza dla Niego jest rodzina - zawsze wspierała i wspiera Go w tym co robi. Jest bardzo szczęśliwy, że ukazał się drukiem trzeci album ze zdjęciami z lotów, zawierający "mini poczet grajewskich paralotniarzy". Został wydany dzięki p. Antoniemu Dudzińskiemu - to już drugi projekt, który ten wydawca uznał za - jak mówi autor - warty farby drukarskiej.
Zgodnie z maksymą Antoine de Saint-Exupery "Latam, bo to uwalnia mój umysł z tyranii nieistotnych rzeczy", o swojej pasji opowie sam nominowany.
Jak zaczynał Pan powietrzną przygodę?
Nie myślałem o lataniu na paralotni, to znalazło mnie samo. Podczas realizacji mojego młodzieńczego marzenia bycia spadochroniarzem, zauważyłem, że z każdym wykonanym skokiem, denerwuje mnie tak krótki czas zawieszenia w powietrzu. Widoki przepiękne, ale czasu na ich podziwianie tak mało, kilka minut zaledwie. Jak zobaczyłem w locie nad Grajewem motoparalotniarza od razu wiedziałem, że to jest to, co "tygryski lubią najbardziej”. Zaczynałem naukę paralotniarstwa we własnym zakresie, ja to nazywam stare skrzydło - dwadzieścia metrów linki i śkoda szwagra. Był quad, Opel Frontera kolegi, nie Skoda… ale i kosztowało i bolało. Nie polecam. Są profesjonalne szkoły paralotniowe, wychodzi taniej i jest bezpieczniej.
Czy paralotniarstwo jest dla Pana spełnieniem marzeń mitycznego człowieka Ikara o lataniu, poczuciu wolności; czy warto jest podejmować takie ryzyko?
Od wielu, wielu lat, wszyscy wiedzą, że latanie jest możliwe. Dzisiaj po prostu, kto bardzo chce - ten będzie latać. Paralotniarstwo, lotniarstwo, wiatrakowce, samoloty ultralekkie, to wszystko jest teraz na "wyciągnięcie ręki". Ryzyko jest wpisane w życie człowieka, codziennie przechodzimy przez jezdnię, dojeżdżamy do pracy itd. Powtarzam zawsze, jak jest mowa o ryzyku, że dwoma najniebezpieczniejszymi elementami lotów paralotniowych są dojazd i powrót samochodem ze startowiska.
Możliwe jest opisanie tego co się czuję w powietrzu, podczas takiego lotu?
Za słaby jestem w "te klocki" (opisywanie :). Wiele jest relacji doznań podczas latania, ja nie pokuszę się o to. Osobiście bardzo lubię widok radości na twarzach osób po pierwszym locie, to taka szczera, prawdziwa dziecięca radość! Myślę, że każdy odbiera to inaczej, indywidualnie.
Cechą pilota paralotni jest …
Każdy ma w sobie, to się nawet ładnie nazywa lęk wysokościowo-przestrzenny. Oddzielną sprawą jest pokonywanie go i to też jest indywidualne. Jak słyszę, że ktoś mówi, np. po pierwszym skoku spadochronowym, że się nie boi, to wiem, że "ściemnia". Wracając do cech to jest pożądana np. orientacja w terenie, ale można ją w sobie wyrobić. Moim zdaniem nie ma tu wymogów, wszystko można w sobie pokonać, czy przełamać. Za istotne uważam aspekty niepożądane, t.j brawura, brak szacunku do zmiennych warunków atmosferycznych, zbytnie zaufanie swoim "wysokim" umiejętnościom. Jest takie powiedzenie - są starzy piloci i odważni piloci, nie ma starych, odważnych pilotów.
środa, 11 grudnia 2024
niedziela, 8 grudnia 2024
Komentarze (0)