Już pół roku czekają grajewscy Sybiracy na usunięcie z tablicy upamiętniającej rozstrzelanie przez hitlerowców 119 Polaków, Rosjan i Żydów słów – „bojowników o wolność i demokrację”. Tymczasem władze miasta zapowiadają kolejną debatę społeczną na ten temat.
Wmurowana 1 maja 1960 r. tablica upamiętniająca wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat znajduje się na rogu budynku Nr 2 na os. Broniewskiego. Przypomnijmy, że Leszek Niesiobęcki, prezes Związku Sybiraków w Grajewie "w imię prawdy historycznej" od lat domaga się od władz miasta usunięcia tablicy. Jego zdaniem rozstrzelani to zdrajcy i komuniści, którzy m.in. sporządzali listy ludności polskiej z przeznaczeniem na zagładę w więzieniach, łagrach i tajgach Sybiru.
Na prośbę Urzędu Miasta w Grajewie sprawę zbadał Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku. W lipcu ub. r. radni oraz prezes Związku Sybiraków doszli do wniosku, że tablica pozostanie na swoim miejscu, ale należy usunąć z niej treść - „bojowników o wolność i demokrację”. Jednak do dziś tego nie zrobiono.
- Żaden wykonawca nie chciał podjąć się tej pracy. Ich zdaniem usunięcie słów trwale oszpeciłoby tablicę. Dlatego uważam, że warto rozważyć pomysł wmurowania nowej tablicy – informuje Ryszard Wolwark, sekretarz UM w Grajewie.
Jednak za nim do tego dojdzie władze miasta chcą ponownie spotkać się z Sybirakami. Zdaniem sekretarza UM, temat przyszłości tablicy - trzeba rozważyć na nowo.
Adam Mazurek, e-Grajewo.pl
wtorek, 10 grudnia 2024
wtorek, 10 grudnia 2024
A JAKIE STANOWISKO ZAJĄŁ W TEJ SPRAWIE IPN?MOZE TO BYLI BOHATEROWIE.DOBRZE ZEBY KTOS WYJASNIŁ SPRAWE OWEJ TABLICY.
IPN potwierdził, że rzeczywiście tego dnia doszło do zagłady, ale niestety do dziś nie można ustali dokładnej liczby rozstrzelanych. Co do frazesu "bojowników o wolność i demokrację" - stwierdzono, że to przykład stylu język PRL.
Czy naprawdę w Grajewie nie ma ważniejszych spraw do załatwienia, niż wmurowanie nowej tablicy?
Zapewne są, ale ta tablica to potwarz dla ludzi walczących o niepodleglość Polski, więziony i zesłanych do łagrów. UB rządzi i kpi sobie z prawdy, także dzięki tej nieszczęsnej tablicy.
Nie znam bardzo dobrze historii naszego miasta, ale wychodzi na to ze dobrze sie stalo iz hitlerowcy rozstrzelali tych ludzi...to w koncu zli ci hitlerowcy czy moze dobrzy??? skoro nawet IPN nie potrafi dobrze udokumentowac kim byly ofiary, to moze byla to jednak zbrodnia niemiecka na obywatelach polskich??? a moze te ofiary nie powinny walczyc o WOLNOSC i DEMOKRACJE a raczej o prawo i sprawiedliwosc? pewnie i moglyby, ale i tak kluloby sybirakow w oczy, ze to rowniez byli Rosjanie i Zydzi..... o nie, prosze panstwa, przeciez oni nie mogli walczyc, oni mogli tylko kolaborowac, przeciez to na pewno(?) byli "zdrajcy i komunisci". To przeciez my mamy monopol na meczenstwo, to my jestesmy Chrystusem narodow...moj s.p.dziadek mowil ze wtedy nikt nikogo nie pytal, po prostu walczylo sie o wolnosc. Dobrze jest teraz dokonywac ocen i dzielic ofiary na dobre i zle...kamien wszystko wytrzyma a jak nie to sie go zmieni, bo to nasza prawda musi byc na wierzchu, prawda???
Ponownie i jeszcze raz postaram się podsumować, co do tej porty udało się ustalić:
W pierwszych dniach sierpnia 1941 r. w Grajewie, jak i w okolicznych wsiach nastąpi-ły aresztowania Polaków, tak chrześcijan jak i Żydów. Miejscem przetrzymywania aresztowanych stał się gmach spalonej w 1939 roku grajewskiej synagogi, służącej obecnie po odbudowaniu w okresie okupacji sowieckiej, jako kinoteatr . Zgromadzono w nim ponad 130 osób. Część z nich stanowiły osoby związane z sowieckim aparatem administracyjnym, partyjnym, gospodarczym lub spółdzielczym z okresu władzy radzieckiej. Aresztowani byli przetrzymywani w nieludzkich warunkach i torturowani, m.in. zrzucano ich z 4 piętra na znajdującą się na tyłach synagogi ulicę Dolną, tych którzy nie zginęli od razu dobijano. Więźniowie byli zmuszani do upokarzających ćwiczeń fizycznych, skakania przez meble, młodym kazano nosić kamienną bramę z synagogi na cmentarz i z powrotem, łamano kończyny, wyrywano paznokcie, bito, a wycieńczonych i półżywych wrzucano do piwnicy, gdzie bez żywności umierali.
Wśród oprawców prym wiedli przy pomocy gestapo polscy oprawcy Dawidowski, Staniszewski i Stanisz.
W końcu 7 sierpnia odbyła się parodia rozprawy sądowej. Za stołem sędziowskim zasiedli m.in. dowódca oddziałów specjalnych płk Kirchstein, kpt. Szmidt, Kuleschka. Na salę wprowadzano kolejno więźniów i pytano jedynie o imię nazwisko, a następnie bez żadnego postępowania ogłaszano wyrok – kara śmierci. Od wydanego wyroku nie było odwołania. Po osądzeniu wszystkich aresztowanych, wyprowadzono ich na cmentarz żydowski i tam rozstrzelono nad przygotowanym wcześniej rowem o wymiarach 2 x 53 m .
Istnieją rozbieżności, co do ilości osób, które zostały w tym dniu skazane i rozstrzelane. Podawane przez różnych autorów dane wahają się w granicach 120 – 193 osoby . Prawdopodobnym wydaje się, że danego dnia rozstrzelano najprawdopodobniej 120-130 osób, a liczba 193 osób mówi o wszystkich ofiarach również tych zamordowanych w budynku byłej synagogi i ewentualnie pochowanych w tej samej mogile, co rozstrzelani. Po wyzwoleniu została przeprowadzona ekshumacja 105 zwłok, które przeniesiono na cmentarz katolicki i upamiętniono pomnikiem z tablicą.