SZCZUCZYŃSKA WISSA TRACI PUNKTY W IV LIDZE.
W ostatnich dwóch spotkaniach u siebie Wissa Szczuczyn straciła aż pięć punktów. Po remisie z Wasilkowem przegrała w sobotnie popołudnie z Dębem Dąbrowa Białostocka 0 : 1. Oba spotkania przebiegały pod dyktando gospodarzy, ale punkty trafiły do gości.
Od pierwszych minut wyraźna przewaga Wissy. Jej piłkarze dobrze rozgrywali piłkę. Kłopoty zaczynały się przed linią pola karnego, bo tu już brakowało skutecznego wykończenia akcji. Goście pierwszy raz groźnie zaatakowali w 11 minucie. Jednak przed polem karnym łatwo piłkę traci Rafał Roszkowski. W odpowiedzi Grzegorz Makal zagrywa piłkę w pole karne, a Marcin Waszkiewicz uderza słabiutko i obok bramki. Takich akcji było więcej. Przykładem strzał Dariusza Korytkowskiego w 13 minucie. Kilka minut później ponownie Makal zagrywa w pole karne, a strzał głową Dawida Korotkiewicza nie trafia nawet w światło bramki. W 25 minucie po kolejnej wrzutce Makala Korytkowski trafia w nogę obrońcy. Po dziesięciu minutach po kolejnym ataku gospodarzy tuż obok słupka strzela Przemysław Marcinkiewicz. Zaraz po tym kolejną okazję marnuje Korytkowski, bo tylko rzut rożny. Przed przerwą niecodzienna sytuacja, po wybiciu futbolówki bramkarz Wissy trafia w plecy Mateusza Sołowieja, ale piłka wychodzi w pole.
Po przerwie goście widząc niemoc gospodarzy coraz częściej groźnie atakują i mają nawet na początku drugiej połowy lekką przewagę. Na szczęście dla Wissy nie mogą trafić do bramki, a i obrońcy spisują się nieźle. W 51 minucie groźnie w polu karnym gospodarzy. Jednak Roszkowski po raz kolejny nie potrafił skutecznie uderzyć. W odpowiedzi szybka kontra zakończona strzałem obok słupka Jakuba Tomara. W 60 minucie silny strzał Makala z ponad 20 metrów blisko słupka. Kilka minut później Adrian Suszczyński strzela w boczną siatkę. Zaraz po wejściu na boisko Wojciech Łapiński ładnie uderza, ale na posterunku bramkarz. Wreszcie w 76 minucie Wissa została ukarana przez gości za nieskuteczność. Kontra gości, kilka błędów obrony i w pole karne zagrywa Jarosła Sujeta, piłka trafia do Ernesta Słomy, który trafia do pustej bramki. To wprowadza sporo nerwowości w szeregi Wissy. Ich kolejne ataki i strzały przechodzą obok bramki lub wybijają obrońcy. W 79 minucie Marcinkiewicz trafia w ręce bramkarza. Zaraz po tym szybka kontra i strzał Suszczyńskiego obok słupka. Przed końcowym gwizdkiem oblężenie pola karnego. W 89 minucie Makal mija kilku obrońców, ale strzela w boczną siatkę. Za chwilę Łapiński nie trafił w piłkę mając niemal pusta bramkę. I kiedy sędzia chciał kończyć mecz ostatnia akcja gości omal nie zakończyła się bramką. Bramkarz popełnia błąd przed polem karnym, a lob Roszkowskiego przechodzi tuż obok słupka.
Zaraz po meczu Robert Speichler - grający trener gospodarzy powiedział tylko „kiedyś trzeba przegrać i tak się dziś stało”. Natomiast Dariusz Szklarzewski – trener gości nie krył wielkiej radości „ten mecz i wygrana, to spora niespodzianka. Nie zawsze wygrywa się na boisku wicelidera ligi i niezłej drużyny jaką jest Wissa. Oni grali dobrze. Mieli więcej z gry. My chcieliśmy wykorzystać każdą wypracowaną sytuację i tak się stało. Później umiejętnie się broniliśmy i mamy wygraną. Wiosna jest dla nas bardzo udana. Oby tak dalej”.
WJ
WISSA SZCZUCZYN – DĄB DĄBROWA BIAŁOSTOCKA 0 : 1 (0:0).
Bramka: 0 : 1 – Ernest Słoma 76.
WISSA: Jabłoński – Tomar, Betko, Speichler, Włoch, Zmierczak, Makal, Korotkiewicz (70 Ciereszko), Korytkowski (82 Sowa), P. Marcinkiewicz, Waszkiewicz (62 Łapiński). Trener: Robert Speichler.
DĄB: Kozłowski – Sujeta, Fiedorowicz, Dzitkowski, Czerniawski, Mrowiński, Sołowiej, Sobolewski (90 Dudziuk), Roszkowski, Tochwin (57 Słoma), Suszczyński (84 Mściwujewski). Trener: Dariusz Szklarzewski.
Żółta kartka: Tochwin (Dąb).
Sędziowali: Karol Kolenkiewicz jako główny oraz Daniel Książek i Michał Renkiewicz (Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: 80.
poniedziałek, 25 listopada 2024
piątek, 22 listopada 2024
Komentarze (0)