WARMIA Grajewo wygrała w sobotę z PROMIENIEM Mońki 2:1 i tym samym przerwała fatalną serię sześciu porażek z rzędu. Zakończona passa przegranych meczów zostanie dopisana w kronikach klubowych do równie niechlubnych rekordów z niedawnych sezonów takich jak 9 kolejnych porażek w rundzie jesiennej rozgrywek III ligi sezonu 2006/2007 (trenerem zespołu był wówczas Przemysław Kołłątaj), czy też aż 11 kolejnych meczów bez zwycięstwa na własnym stadionie w sezonie 2008/2009 gdy trenerem zespołu był Ryszard Borkowski. Warto dodać, że w sezonach 2009/2010 (trenerzy Ryszard Borkowski i od września 2009 Piotr Pawluczuk), 2010/2011 i 2011/2012 (w obu drużynę prowadził Marcin Strzeliński) nasz zespół przegrał po 8 spotkań w całych rozgrywkach (w 30 rozegranych meczach). Teraz po 9 spotkaniach mamy już 6 porażek i niewesołe perspektywy…
Dość statystyk, choć te są okrutne i nieubłagane. W sobotę całkiem spora grupa kibiców na grajewskim stadionie w końcu doczekała się zwycięstwa WARMII w stylu, który – najdelikatniej pisząc – nikogo nie zachwycił. Nie ma co ukrywać, że w tej konfrontacji interesowała nas tylko wygrana, a zdecydowanie mniej jej styl. Po tym spotkaniu wypada rozłożyć nad grą naszego zespołu zasłonę zapomnienia, bo zwycięzców się nie sądzi. Niesłychanie jednak zadziwia to, co stało się z formą naszej drużyny w nieco ponad miesiąc od startu rozgrywek, gdy WARMIA imponowała rozmachem w grze podczas inauguracyjnego meczu z TUREM Bielsk Podlaski? Praktycznie wszyscy zawodnicy grają znacznie poniżej swoich możliwości i mecz z PROMIENIEM - choć zwycięski - dla żadnego z nich nie stał się na tyle przełomowym, by liczyć na to, że najgorsze za nami.
Sobotni mecz zaczął się dla WARMII idealnie – już w 5 minucie Marcin Mikucki zdecydował się na dośrodkowanie z którego wyszedł strzał kompletnie zaskakujący bramkarza gości. Piłka wpadła do siatki. Wydawało się, że nasi piłkarze pójdą za ciosem ale ich akcje były anemiczne i niewiele z nich wynikało. Oba zespoły prześcigały się w niecelnych podaniach, prostych stratach piłek i w braku jakiegokolwiek pomysłu na grę. Z całą pewnością nasz zespół przeważał, jednak styl gry absolutnie nie satysfakcjonował kibiców, którzy zirytowani raz po raz głośno wyrażali swoje zdanie o grze zawodników. Rywale z Moniek - choć nie można odmówić im ambicji - udowodnili, że nie przypadkiem zajmują ostatnie miejsce w lidze. Pomimo sporych wzmocnień poczynionych po awansie do III ligi PROMIEŃ zupełnie nie przypomina zespołu, który w ładnym stylu wygrał IV ligę.
Na początku drugiej połowy po indywidualnej akcji Tomasza Dzierzgowskiego na 2:0 dla WARMII podwyższył Sypytkowski, który otrzymał piłkę wyłożoną niczym „na tacy” i pewnie pokonał Jabłońskiego. Ten, kto liczył na kolejne bramki WARMII srodze się zawiódł. W 68 minucie trafili do siatki goście - po wyraźnym błędzie naszej obrony gola strzelił Łukasz Godlewski. Kilka minut przed końcem asystujący przy drugim golu dla WARMII Dzierzgowski został sfaulowany przez bramkarza PROMIENIA w polu karnym i przed szansą na podwyższenie wyniku z rzutu karnego stanął Rafał Kozikowski. Niestety, pewnie w ostatnim czasie wykonujący karne nasz zawodnik tym razem strzelił tak, że Jabłoński nie miał kłopotu z obroną. W końcówce meczu goście kilkukrotnie zagrozili naszej bramce i zamiast pewnego zwycięstwa do końca wynik był sprawa otwartą. Mecz zakończył się jednak po myśli gospodarzy, którzy zasłużenie, ale w marnym stylu zainkasowali trzy punkty.
Przed WARMIĄ wyjazd do Narewki i mecz z tamtejszym LZS. To drugi obok PROMIENIA podlaski beniaminek. Piłkarze z Narewki szybko zasłynęli w naszej lidze z fatalnego boiska na którym niesłychanie ciężko o punkty dla przyjezdnych. W tym sezonie wygrała tam jedynie WISSA Szczuczyn a LZS pokonał u siebie tak mocne zespoły jak BARKAS Tolkmicko i START Działdowo. Przykład WISSY pokazuje, że można tam wygrać, ale niewykluczone, że kluczem do sukcesu w Narewce jest… posiadanie u siebie podobnie fatalnej nawierzchni. Boisko boiskiem, ale podstawą jest jednak forma, a jeśli WARMIA jej nie poprawi to naszemu zespołowi będzie niesłychanie trudno o punkty niezależnie od jakości murawy. Mecz w Narewce odbędzie się w niedzielę 29 września o godzinie 16:00.
21.09.2013 Grajewo, Stadion Miejski im. Witolda Terleckiego
WARMIA Grajewo – PROMIEŃ Mońki 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Marcin Mikucki 5’, 2:0 Paweł Sypytkowski 52’, 2:1 Łukasz Godlewski 68’
WARMIA: 1.Gieniusz - 5.Randzio, 6.Osypiuk, 3.Domurat, 15.Koszczuk - 4.Mikucki (88' 13.Lekenta), 17.Arciszewski (Kpt), 10.Kozikowski, 16.Sypytkowski (55’ 19.Cybulski) - 9.Strzeliński (70’ 2.Gutowski), 7.Dzierzgowski
REZERWA: 20.Tuzinowski, 13.Lekenta, 19.Cybulski, 8.Górski, 21.Baczewski, 2.Gutowski, 18.Golubiewski
PROMIEŃ: 22. Jabłoński - 4.Młodzianowski (Kpt) (81' 11.Odyjewski), 6.Zalewski, 5.Purta - 16.Grabowski (46’ 10.Wojtkielewicz), 13.Jaromiński, 8.Maciorowski, 7.Godlewski (68’ 15.Czeremcha) – 14.Poplawski, 18.Połuszejko (53’ 9.Grygo)
REZERWA: 12.Andraka - 3. Zalesko, 11.Odyjewski, 9.Grygo, 15.Czeremcha, 2.Łobacz, 10.Wojtkielewicz
Sędzia: Wojciech Pawilcz (Bialystok)
Żółte kartki: Jabłoński (PROMIEŃ)
Widzów: 150
Autor: Janusz Szumowski
czwartek, 10 października 2024
czwartek, 10 października 2024
Komentarze (0)