Rakiety, wystrzelone przez Rosję w niedzielę rano w zmasowanym ataku na Ukrainę, trafiły w cele na terenach położonych tuż przy granicy z Polską.
Polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił przekazało w niedzielę rano, że "poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości".
Celem zmasowanego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę jest system energetyczny.
piątek, 18 kwietnia 2025
piątek, 18 kwietnia 2025
Dyżury przy granicy powinny być codziennie dla radarów i obsługi
Naziemnej naszego nieba.
Ciekawe co będzie jak spadną na Polską stronę. Po drugie dla mnie to jest nie do pojęcia, że na polskich drogach widuje się rosyjskie i białoruskie talice. Wszyscy won powinno byc. W razie konfliktu i tak pójdą za swoim dyktatorem ta cała pseudo białorusko-rosyjska tania siła robocza
A może właśnie wojna jest nadzieją na normalność?
"nasze niebo " istnieje ,ala- tylko w filmie o Krgulach i Pawlakach !
Dobrze, że w ogóle była jakaś reakcja przecież był to weekend.
Rakiety już na terenie Polski spadły. Tylko okazały się ukraińskimi, a co to znaczy "tuż przy granicy z Polską"? Jeden metr, 10m, 100m, 1km, 10km, czy 100km? Nieważne - grunt to sensacja i zwiększanie napięcia.
"Wiceszef MON Cezary Tomczyk przyznał, że rosyjskie cele znajdowały się w odległości nawet kilkudziesięciu kilometrów od polskiej granicy.
Pytany, czy było jakiekolwiek ryzyko, że któryś z pocisków leciał w kierunku Polski, zaprzeczył. - Dzisiaj takiej sytuacji nie było."