Rakiety, wystrzelone przez Rosję w niedzielę rano w zmasowanym ataku na Ukrainę, trafiły w cele na terenach położonych tuż przy granicy z Polską.
Polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił przekazało w niedzielę rano, że "poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości".
Celem zmasowanego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę jest system energetyczny.
środa, 4 czerwca 2025
wtorek, 3 czerwca 2025
Dyżury przy granicy powinny być codziennie dla radarów i obsługi
Naziemnej naszego nieba.
Ciekawe co będzie jak spadną na Polską stronę. Po drugie dla mnie to jest nie do pojęcia, że na polskich drogach widuje się rosyjskie i białoruskie talice. Wszyscy won powinno byc. W razie konfliktu i tak pójdą za swoim dyktatorem ta cała pseudo białorusko-rosyjska tania siła robocza
A może właśnie wojna jest nadzieją na normalność?
"nasze niebo " istnieje ,ala- tylko w filmie o Krgulach i Pawlakach !
Dobrze, że w ogóle była jakaś reakcja przecież był to weekend.
Rakiety już na terenie Polski spadły. Tylko okazały się ukraińskimi, a co to znaczy "tuż przy granicy z Polską"? Jeden metr, 10m, 100m, 1km, 10km, czy 100km? Nieważne - grunt to sensacja i zwiększanie napięcia.
"Wiceszef MON Cezary Tomczyk przyznał, że rosyjskie cele znajdowały się w odległości nawet kilkudziesięciu kilometrów od polskiej granicy.
Pytany, czy było jakiekolwiek ryzyko, że któryś z pocisków leciał w kierunku Polski, zaprzeczył. - Dzisiaj takiej sytuacji nie było."