Sport

  • 2 komentarzy
  • 7466 wyświetleń

Przegrana Wissy z Turem

III LIGA. PRZEGRANA WISSY Z TUREM

   Ten mecz miał być przełamaniem szczuczyńskiej Wissy w rozgrywkach III ligi. Ale skończyło się tylko na chęciach, bo Tur Bielsk Podlaski doskonale wykorzystał podbramkowe sytuacje i potrafił kontrować walczących o wygraną gospodarzy.

   Pierwsza połowa pokazała, że oba zespoły chciały zdobyć trzy punkty. Jednak dla kibica mało z tego było przyjemności, bo gra toczyła się w większości na środku boiska. Sporo było walki o piłkę, ale mało sytuacji podbramkowych. Pierwsza groźna akcja gospodarzy to przejście lewą stroną Tomasza Kiljańczyka, zagranie do Igora Berezowskiego i jego strzał w boczną siatkę. W odpowiedzi słaby strzał z daleka Mateusza Jakubowskiego wprost w bramkarza. W 20 minucie Kiljańczyk przed polem karnym zamiast zagrać w pole karne zaczął dryblować i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Kilka minut później po kolejnym rzucie rożnym Maciej Kurcewicz strzela w dogodnej sytuacji obok słupka. W 38 minucie daleki strzał Karola Kosińskiego przechodzi nad poprzeczką. W doliczonym czasie z prawej strony na pole karne piłkę zagrywa Maciej Kesler. Dochodzi do niej Radosław Żero i fatalnie zagrywa i skończyło się po 45 minutach bez bramek.

    Po przerwie do ataku ambitnie rzucili się gospodarze. Cóż z tego kiedy zabrakło bramki. A okazję miał przykładowo Marcin Dworzańczyk. Ale jego strzał trafia w ręce bramkarza. W 55 minucie kontrowersyjna decyzja sędziego o podyktowaniu rzutu wolnego za faul Radosława Guzowskiego. Do piłki podchodzi Wojciech Marcinkiewicz , silne uderza wprost do bramki i goście wychodzą na prowadzenie. Parę chwil po wznowieniu gry w polu karnym głową uderza Kurcewicz, ale wprost w bramkarza. W 63 minucie kontra gości. Do zagranej w polowy gości piłki dochodzi Kesler, wyprzedza obrońców i pięknym strzałem pod poprzeczkę podwyższa wynik. Gospodarze mimo straty drugiej bramki poderwali się do ataku. I ponownie zabrakło skuteczności jak w przypadku strzału Wojciecha Łapińskiego, a po raz kolejny na polu karnym zagubił się Kiljańczyk. I w okresie przewagi Wissy kolejny kontratak Tura. W 73 minucie lewą stroną poszedł Kesler. Mija dwóch obrońców i zagrywa piłkę na pole karne wprost na nogę Mateusza Jakubowskiego, któremu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki. W 82 minucie gospodarze mieli dobra okazję do zmniejszenia porażki. Z daleka strzela Przemysław Marcinkiewicz, a Łukasz Szczepanik wybija piłkę wprost pod nogi Wojciecha Łapińskiego. Ten zamiast strzelać zaczyna dryblować i traci piłkę. I do końca gospodarze chcieli, a nie mogli i schodzili z boiska z bagażem trzech bramek.

  Już po meczu trener Wissy Ryszard Borkowski nie krył małego oburzenia niektórymi decyzjami sędziego „decyzja o podyktowaniu wolnego po którym padła pierwsza bramka nie była trafna. Wychodziliśmy na ten mecz z nadziejami na przełamanie passy porażek i remisów. To było widać w pierwszej połowie w której moi zawodnicy dali z siebie dużo i walczyli. Po przerwie bramki dla Tura i trochę błędów i porażka. Szkoda tego wyniku. Ale gramy dalej”. Natomiast trener gości Grzegorz Pieczywek nie krył zadowolenia „Zasłużenie wygraliśmy dzisiejszy mecz. Pierwsza połowa była wyrównana, ale w drugiej wykorzystaliśmy swoje szybkie kontry i błędy Wissy. Moi zawodnicy skorzystali z okazji, że gospodarze się odkryli po stracie pierwszej bramki i zdobyliśmy kolejne. I nawet zmiany po kontuzjach w składzie nie zmieniły korzystnego wyniku”.
                                                                                                                                              WJ

WISSA SZCZUCZYN – TUR BIELSK PODLASKI 0 : 3 (0:0)

Bramki: 0 : 1 -Wojciech Marcinkiewicz 55, 0 : 2 - Maciej Kesler 63, 0 : 3 – Mateusz Jakubowski.

WISSA: Rudneu – Waszkiewicz, Orłowski, Guzowski, Denert, I. Berezowski, Kurcewicz, Kiljańczyk (68 P. Marcinkiewicz), Zambrowski (65 Rostek), Łapiński, Dworzańczyk (68 K. Marcinkiewicz). Trener: Ryszard Borkowski.

TUR: Szczepanik – Jakubowski, Marcinkiewicz, Naliwajko (80 R. Kulikowski), K. Kulikowski, Gudewicz, Lewczuk, Car, Żero (85 Popiołek), Kosiński (88 Tkaczuk), Kesler (76 Daniłowski). Trener: Grzegorz Pieczywek.

Żółte kartki: Guzowski (Wissa) – Lewczuk (Tur).
Sędziowali: Łukasz Kuźma jako główny oraz Grzegorz Kawałko i Paweł Tokarewicz (wszyscy Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: 100.
 

Komentarze (2)

ten trener do domu

kontrowersyjna decyzja sedziego wtedy to było to ze guzek nie dostal czerwonej kartki

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.