Z Mirosławem Dymkiem, trenerem Warmii Grajewo o szansach na utrzymanie się w III lidze, sytuacji organizacyjnej klubu oraz... łosiach rozmawia Adam Mazurek.
Przyszedł Pan do Warmii, aby uchronić ją przed spadkiem z III ligi. To chyba trudne zadanie jak na początkującego trenera ?
- Mają ambicją jest osiągnąć jak najkorzystniejszy wynik, wiadomo że takim byłoby utrzymanie Warmii. Jestem bardzo ostrożny w prognozach. Po pierwsze mamy bardzo młodą kadrę – przeważają 18-19-latkowie, co może powodować chimeryczną grę. Po drugie sytuacja punktowa jest tragiczna, o tym nie można zapominać. Gdybyśmy mieli np. jak Wigry Suwałki 12 pkt., byłoby o wiele łatwiej.
Co stanie się wówczas, gdy Warmia jednak spadnie do IV ligi. Nie boi się Pan, że to bardzo realny scenariusz ?
- Niektórzy mówią, że utrzymanie Warmii w III lidze to Mission Impossible. Jednak jak do tej pory nie miałem łatwych zadań w swoim życiu, zawsze stawały przede mną trudne wyzwania. Nie boję się, tego że możemy spaść. Chłopcy przez pół roku będą grali w piłkę, nauczę ich tego. Zarząd jest rozsądny i nikt do ściany mnie nie przypiera. Kontrakt z klubem mam podpisany do końca czerwca.
- Na ile o utrzymaniu myślicie w kontekście rywalizacji sportowej, a na ile nastawiacie się na zbliżające się wielkim krokami „trzęsienie ziemi” w polskiej piłce. Za kilka miesięcy kilka trzecioligowych klubów może zniknąć w związku z aferą korupcyjną.
- Przede wszystkim nastawiam się na to, żeby utrzymać się sportową walką. Wówczas będzie to ogromna satysfakcja dla wszystkich zawodników, trenerów, kibiców i zarządu. Utrzymanie się na boisku będzie olbrzymim doświadczeniem dającym mobilizację do dalszej pracy.
- Jakie miał Pan wyobrażenia o klubie przed przyjściem do klubu ? Czy obejmując Warmię coś Pana zaskoczyło ?
- Grajewo zawsze kojarzyło mi się z piłką na dobrym trzecio-czwartoligowym poziomie. Jak przyszedłem do klubu, to rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej. Byłem zaskoczony. Nie zdawałem sobie sprawy ze skali problemów. Na szczęście działania zarządu doprowadzają do tego, że sytuacja organizacyjno-finansowa powoli się klaruje i idzie ku lepszemu.
Dlaczego jako trener Warmii, nie mieszka Pan w Grajewie. Czy dojeżdżanie na treningi razem z nowymi piłkarzami klubu z Białegostoku przeszkadza w pracy ?
- Dojeżdżam od ponad trzech miesięcy i tak będzie do czerwca. Nikt mi nie zaproponował mieszkania w Grajewie, a po drugie nie ma takiej potrzeby. Na pewno jest to trochę męczące, ale już się do tego przyzwyczailiśmy. Trzeba tylko uważać na łosie, wczoraj jeden przebiegł nam drogę.
Na kogo w walce o utrzymanie liczy Pan najbardziej. Czy będą to zawodnicy doświadczeni, czy też młodzież ?
- Liczę na doświadczonych zawodników Przemka Masłowskiego, Radka Guzowskiego oraz tych młodszych Marcina Arciszewskiego oraz Daniela Tuzinowskiego. Są to zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę na dobrym poziomie. Brakuje im jeszcze pewnych elementów, są troszeczkę nie uporządkowani, trzeba nimi dobrze pokierować. W mojej opinii mają szansę pójść śladami Pawła Strózika, czy P. Sobolewskiego.
- Dziękuje za rozmowę.
- Dziękuje.
Adam Mazurel, e-Grajewo.pl
wtorek, 10 grudnia 2024
sobota, 7 grudnia 2024
Komentarze (0)