TEN, KTÓRY W SZCZUCZYNIE SPOCZYWA
Niezwykle bogata jest biografia Stanisława Antoniego Szczuki, którego miejsce i data urodzin dokładnie nie jest znana, prawdopodobnie urodził się w Radzyniu i jak sam mówił w1654 roku. Historia przedstawia, że był on prawie wszystkim, nawet tym, który mową i czynami królów sterował. Był aktywnym na forum działalności parlamentarnej. Należał do grupy, tzw. "wiecznych" posłów. Był reprezentantem ziemi wiskiej na sejmie, ale był też posłem lubelskim i podolskim. Krasomówca Stanisław A. Szczuka był również marszałkiem sejmu w latach: 1688, 1689, 1690 i 1699.
Profesorom Akademii Krakowskiej, S. A. Szczuka zawdzięcza staranne wykształcenie, w tym wymowę i poetykę. Prawo koronne opanował w Trybunale Lubelskim. Opozycja polityczna zarzucała mu nadmierne wykształcenie, określając, że: "rozum nauka skaziła".
Swoje dobra gromadził w ziemi wiskiej z zamiarem utworzenia tu, po wieczne czasy, głównej rezydencji rodu Szczuków. Wykupywał wsie i gospodarstwa drobnoszlacheckie. W latach 1689 – 1692 wytyczył miasto Szczuczyn, które było miastem jego szczególnej troski. Jego wykupom wsi przeciwstawiła się szlachta wiska, nie wybierając go na posła ziemi wiskiej.
S.A. Szczuka ożenił się w 1695 r. z damą dworu Marii Kazimiery Sobieskiej, Konstancją Marią Potocką. Posiadali trzech synów: Augusta Michała, Marcina Leopolda i Jana Kantego i jedyną ulubioną córeczkę Wiktorię.
Kiedy od króla J. Sobieskiego otrzymał Radzyń (lubelskie), zaczął używać podpisu z przydomkiem „na Radzyniu i Szczuczynie”. W 1675 r., Szczuka awansował na stanowisko królewskiego sekretarza, a w 1684 r. został regentem kancelarii koronnej. Jako rotmistrz chorągwi husarskiej brał udział w kampanii wiedeńskiej w 1683 roku. Wkrótce, bo w 1688 r. Szczuka w wieku 34 lat został referendarzem koronnym. Stał się prawą ręką króla Jana III Sobieskiego i jego zaufanym doradcą. Szczuka pisał najważniejsze dokumenty państwowe. Miesiąc po śmierci króla, żona M. Kazimiera żaliła się do S.A. Szczuki, że: „(…) boli ją brak szacunku do zasług króla, który okrył chwałą naród polski. Żona i dzieci traktowane są, jakby były dziećmi Żyda lub złodzieja.)”
Latyfundia magnata Szczuki i gromadzone przez 25 lat nadania królewskie znajdowały się na terenie kilkunastu województw. Najwięcej dóbr zgromadził w woj. mazowieckim, trockim, lubelskim na Żmudzi i podlaskim. Szczuczyn umiłował na tyle, że tu, a nie gdzie indziej chciał być pochowanym. I tak się stało, kiedy po zapaleniu płuc, zmarł w Warszawie 19.05. 1710 r. mając zaledwie 56 lat. Ksiądz przywiózł jego ciało do miasta darzonego miłością, aby fanatyka religijnego, z godnym dla niego szacunkiem, złożyć w krypcie kościoła w Szczuczynie.
BADANIA ARCHEOLOGICZNE
Ponad trzystuletnia historia Szczuczyna i okolic zamknięta w około100 trumnach, przemówiła do współczesnych.
Z duchem tajemniczych przodków szczuczynianie mogli zjednoczyć się w zadumie, podczas referowania naukowych odkryć przez Sylwię Wojsław 25.02.2012 roku.
Studentka UMK w Toruniu dokonała publicznego pokazu multimedialnego, uzasadniając dokładnie istotne szczegóły.
Po latach zaniedbań, krypty doczekały się pierwszego etapu badań archeologicznych, których zadaniem było zapoznanie się z zawartością piwnic, uporządkowaniem krypt i dokonaniem inwentaryzacji trumien, reliktów i szat.
Badania pod kierunkiem prof. dr hab. Anny Drążkowskiej, dr Małgorzaty Grupa i innych oraz studentów Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, trwały pięć dni, w okresie od 6 do 10 lutego 2012 roku.
Uporządkowanie i badanie krypt mogły się odbyć dzięki inicjatywie zapobiegliwego dziekana prob. par. Szczuczyn ks. Roberta Zielińskiego i zezwolenia Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łomży.
Niewątpliwie dużą zasługę w tych zabiegach posiada Sylwia Wojsław z Grajewa, która jest studentką piątego roku archeologii w Toruniu. Materiały pozyskane w Szczuczynie, o które zabiegała, posłużą jej do napisania pracy magisterskiej na swoim wydziale. Sylwia z dumą podkreśla, że lokalna historia interesowała ją od zawsze. Dlatego, być może, wybrała archeologię, żeby prawdziwą historię wykopać z głębi ziemi. Ta myśl pośrednio doprowadziła ją do krypt w kościele p.w. Imienia NMP w Szczuczynie. To, co tu odkryła, leży w zakresie jej ciekawego tematu magisterskiego, pisanego o pochówkach szlacheckich w krypcie szczuczyńskiego kościoła.
Szczuczyńskie dwie krypty, jako piwnice ze sklepieniem, znajdują się pod podłogą ołtarza głównego (prezbiterium) i nie są przystosowane do odprawiania w nich nabożeństw żałobnych. Istnieje uzasadniony pogląd, że piwnice kościoła mogą posiadać wiele innych krypt, albo nieznanych nam kanałów komunikacyjnych, które są zamurowane.
W kryptach kościoła w Szczuczynie dokonywano pochówków już od początków XVIII w. i trwało to do pierwszej połowy XIX wieku. Ostatnia trumna z pochówku szlacheckiego rodu Karwowskich była wstawiona w 1830 roku. Ród Karwowskich był najczęściej spotykanym nazwiskiem nad Wissą, gdzie osiedliło się rycerstwo polskie.
O pozycji rodu świadczy fakt, że jedna z córek Karwowskich poślubiła sędziego ziemskiego.
Badania pierwszego etapu są początkiem szeroko zawansowanych prac zaplanowanych na okres konserwacji kościoła i klasztoru OO. Pijarów.
Na podstawie dotychczasowych badań nie można podać zbyt wielu szczegółów naukowych. Wiadomo jest, że nie spoczywa tu ciało panny młodej, zmarłej jak dotychczas utrzymywano, podczas ślubu. Zebrany materiał podlega fachowym i czasochłonnym badaniom laboratoryjnym. Mogą one potrwać około dwa lata.
Z oględzin tegorocznych wiadomo, że sprzyjający mikroklimat wnętrz pozwolił przetrwać materiałom do dziś, aby zachwycać nas różnorodnością barw tkanin, a szczególnie tkanin lnianych, o których naukowcy mówią, że spotyka się ich bardzo rzadko, po tak długim czasie.
Marzeniem władz i społeczności szczuczyńskiej jest, pozyskanie pieniędzy na renowację całego zespołu klasztorno-kościelnego a w tym krypt, w których zastosowanie szkła, wentylacji i odrębnego wejścia, umożliwiłoby miejscowym i turystom zwiedzanie krypt. Teraz dostęp do krypt mieści się w podłodze kościoła.
Poprzedni Burmistrz Szczuczyna Waldemar Szczesny wczuwał się w potrzeby wyższego rzędu miasta. Również w marcu 2011r. burmistrz Artur Kuczyński uzasadniał potrzebę rewitalizacji wizytówek i dorobku historycznego miasta i drąży ten temat nieustannie. Ma na myśli niewykorzystane Muzeum Pożarnictwa i stan budynku, w którym ono się znajduje, jak również wyeksponowanie zabytków sakralnych, gospodarczych, a nawet militarnych. Wszystkie przedsięwzięcia, łącznie z rekultywacją terenów, do czynnego odpoczynku mieszkańców, są ograniczone możliwością finansową. Oznacza to, że wykonanie zamierzeń, choć opóźnione w czasie, może być spełnione.
Więcej na temat tajemniczej wiedzy pochówków naszej szlachty: osób, ubrań, materiałów tekstylnych, barwników butów, sprzączek, pasów, etc dostarczą dalsze, żmudne badania. Warto czekać, bo jest to temat zaskakująco ciekawy i niezbędny dla pasjonatów historii. Po jego poznaniu, można będzie w pełni mówić o czasie przeszłym, darzyć szacunkiem i cieszyć się tymi, którzy nad Wissą mieszkali o wiele lat wcześniej od nas.
SZACUNEK NIE SZKODZI, A POMÓC MOŻE
Ludzie, być może wyjątkowo w Szczuczynie, choć nie tylko, do wszystkiego, co ktokolwiek tworzy, podchodzą sceptycznie. Świadczą o tym rozmowy i komentarze internautów, którzy w każdym działaniu, widzą moc podstępnego czarta, któremu warto bardziej ufać niż tym, którzy wyciągają do nas przyjazną dłoń.
Po widoku trumien, które symbolizują przemijanie czasu, winniśmy w każdej sytuacji pamiętać, że my sami jesteśmy przejściowym pyłem marnym i w podobny pył się obrócimy. Nie warto przeciwko wszystkim i wszystkiemu być ryczącym lwem, którego pazury niszczą innym, zapał do twórczej pracy. Może czas skończyć z sarkazmem, nienawiścią do innych i egocentryzmem. Po co odchylać głowy, zamykać oczy na dobro innych. Czy nie lepiej jest to dobro samemu tworzyć.
Trzeba również pamiętać, że kościół katolicki rozpoczął swoją misję trzeciego tysiąclecia. Powstał on dzięki potrzebie ludzkości, misja ta podtrzymywana jest pieniądzem od ludzi, ale nie z kosmosu. Innego wyjścia, jak na razie, nie ma. Na nasz kościół król Jan III Sobieski przeznaczył 20 tys. zł, a Stanisław Antoni Szczuka 60 tys. zł. Dalsze koszta wyposażenia, mimo jego śmierci, szły na kościół z jego majątku, aż do 1740 roku. A ile my na kościół łożymy? A czy nie łożąc, mamy prawo żądać? Winniśmy żyć długo i szczęśliwie świadomi sentencji „Memento mori”. Podobnie, jak właściciel dóbr szczuczyńskich S.A. Szczuka, który był znany ludowi pod taką oto opinią: "zawsze i wszędzie mąż, który godził, zbliżał do siebie ludzi, jednoczył, prawdziwy statysta polski w całym tego wyrazu znaczenia, a wyrobiła go konstytucja polska".
W dotychczasowych kręgach osób głęboko zainteresowanych, dużej pomocy udzielił Burmistrz Szczuczyna mgr Artur Kuczyński i dyrektor Grajewskiej Izby Historycznej mgr Tomasz Dudziński.
Grupa studentów i nauczycieli pracowała w Szczuczynie przez pięć dni po dziesięć godzin dziennie. Noclegi i wyżywienie otrzymali w ZS w Niećkowie. Na rzecz nauki i dobra Szczuczyna wszystko, jako bezpłatne, użyczył dyrektor ZS mgr Dariusz Koniecko.
Słowa podziękowania, za umożliwienie spotkania z osobą głoszącą o dobrym imieniu i pięknej historii Szczuczyna, należą się skromnym organizatorom, którymi byli niezawodni pracownicy Biblioteki w Szczuczynie i jej wolontariusze.
Zdjęcia z krypt, zastosowane do pokazu slajdów, wykonała i po raz pierwszy zaprezentowała - Sylwia Wojsław, której społeczność Szczuczyna i okolic życzy pozytywnej obrony pracy magisterskiej i hojnych sponsorów na masową publikację zebranego materiału, który przyczyni się do nadania rozgłosu naszemu miastu.
GALERIA ZDJĘĆ
Foto, fotokopie i tekst: Stanisław Orłowski
Uzupełnienie: http://www.e-grajewo.pl/wiadomosc,Biblioteka_Miejska_w_Szczuczynie_,16551.html
Od Szczuki do papieża JP II: http://www.e-grajewo.pl/wiadomosc,Od_Szczuki_do_Jana_Pawa_II,11864.html