Warto przeczytać

  • 5 komentarzy
  • 6604 wyświetleń

Samotność w rodzinie

 

Cytat pochodzący z książki Antoine de Saint – Exupery pt. Mały książę” mówi wszystko „ Na pustyni jest się trochę samotnym. Równie samotnym jest się wśród ludzi”.

W prasie można przeczytać mnóstwo stwierdzeń typu” Mam rodzinę, czuję się samotna” lub „Mam cudne dzieci, męża, dom i czuję się samotna jak pies z ulicy”. To smutne, prawda?

Są osoby samotne z wyboru, są takie, które zostały osamotnione wskutek  śmierci najbliższej osoby, są też takie, które czują się samotne żyjąc wśród ludzi. Bez względu na to, dlaczego człowiek stał się samotny, warto zauważyć, że samotność jest problemem znacznie szerszym. Niejeden z nas jest zabiegany, zapracowany - jeśli jest już w domu pośród członków rodziny, wcale się nimi nie interesuje, nie lgnie do nich ani oni nie lgną do niego. Centralne miejsce w domu zajmuje komputer, telefon, gry, nie drugi człowiek. Więzi zamiast się umacniać, rozluźniają się, po czym okazuje się, że w małżeństwie się częściej bywa niż jest, a dzieci wybierają rówieśników zamiast wspólny spacer. Nagle okazuje się, że nasze życie przypomina  puste opakowanie, choćby zewnętrznie ładne, jednak bez wewnętrznej treści. Nie umiemy wysłuchać drugiego człowieka. Rozmowy są powierzchowne, dotyczą przyziemnych spraw, nie otwieramy przed rodziną swojego serca, zbywamy, choć wewnętrznie czujemy inaczej. Dlaczego tak się dzieje? Być może kiedyś zostaliśmy skrytykowani, obśmiani, niewysłuchani. Spirala napięć piętrzy się, zaczynamy gryźć się wewnętrznie, zamykać w swoich myślach, uśmiech znika z naszej twarzy, izolujemy się, w końcu wmawiamy sobie, że chcemy być samotni, a najlepiej niech wszyscy zostawią nas w spokoju!

Maskowanie prawdziwych uczuć nie jest rozwiązaniem. Nie stać nas na sprowokowanie spokojnej rozmowy i wspólnego poszukania rozwiązania. Wolimy obruszać się, wykrzyczeć, oskarżyć, zrzucić winę na drugiego człowieka, nie zastanawiając się, czy może druga strona przypadkiem nie nosi w sercu jakiegoś ciężaru, czy może nie zmaga się z jakimś problemem. Postępujemy egoistycznie.

Przyczyn samotności upatrujmy w dzieciństwie, w relacjach z rodziną, wzorcach, lub ich braku. Rodzina z której pochodzimy wywiera wpływ na każdy dzień naszego dorosłego życia, na postrzeganie innych... i samych siebie.

Czasami zdarza się, że kobiety mające pełne rodziny czują się matkami samotnie wychowującymi dzieci. Mąż w delegacji a codzienność potrafi dać w kość. Weekend nie daje wytchnienia i zamiast wyjść z domu, do ludzi, zamykamy się w czterech ścianach wymawiając zmęczeniem. Patrzymy ze smutkiem w dal, nie potrafiąc podjąć decyzji, co dalej, jak się z tego marazmu wydostać, co zmienić.

Samotność w rodzinie to problem wielu ludzi. Pamiętajmy jednak, że to samotnik decyduje, czy dopuści nas do siebie czy nie, my możemy przypominać, że jesteśmy i od czasu do czasu spróbować wyrwać samotnika z jego jaskini.

 

(kpw)

 

Archiwum felietonów

 

 

Komentarze (5)

Bardzo kontrowersyjny artykuł. Powinna rozgorzeć dyskusja i to bardzo ciekawa bo temat szeroki. Zgadzam się, ze dużo jest osób samotnych-widac , choć przyczyny tegoz stanu są ,jak na początku napisałam, kontrowersyjne acz do przeanalizowania.

Osoby wrażliwe często zmagają się z glebszymi przemyśleniami nad istotą swojego życia,co nie jest ujma.Ważne by angażować się w sprawy drugiego człowieka,wtedy problemy zdają się być znosniejsze.Temat istotny.Zgadzam się z autorem.

Znam to z autopsji i najgorsze jest to, że choć mam świadomość tego zjawiska, to na własne życzenie unikam kontaktu z innymi... :( To chyba asekuracja, ze strachu przed ośmieszeniem...

Jakie to prawdziwe... Samotność w rodzinie czy samotność wśród ludzi... W życiu zraniła nas jedna, druga, trzecia osoba, przez co nie potrafimy zaufać kolejnym... Nowe relacje stają się powierzchowne... Z wiekiem coraz trudniej jest poznać wartościowe osoby i się na nie otworzyć, bo nie mamy czasu, boimy się, zamykamy się w domu i nie mamy pomysłu gdzie poznać bratnią duszę... Jest nam z tym źle, ciężko, ale z czasem się do tej sytuacji przyzwyczajamy. I gdy jest mowa o przyjaźni to ukłucie w sercu przypomina, że jest w sercu jakaś pustka, którą kiedyś ktoś wypełniał... Ktoś=przyjaciel :(

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.