Na Broniewskiego niebezpiecznie

- Teraz w dzień wchodzę po tych schodach  trzymając się poręczy – skarży się około pięćdziesięcioletni Edward z Grajewa. – Wieczorem te druty to niebezpieczeństwo, szczególnie dla dzieci i ludzi starszych. Gdy przyjdą mrozy śliskie, popękane schody stanowią zagrożenie dla ludzkiego zdrowia. Urzędnicy z administracji zapewne widzą co tu się dzieje, lecz nikt za naprawę czy choćby remont ich nawierzchni nie bierze się. U nas jak zwykle czeka się nieszczęścia i awantury jaka z tego wyniknie.

Wystające druty zbrojeniowe, popękane i poszarpane resztki nawierzchni betonowej to obraz betonowych schodów prowadzących do Central Parku. Niebezpieczne, zdewastowane stopnie straszą na Osiedlu Broniewskiego w Grajewie przy bloku nr 11. Na miejscu przekonaliśmy się o prawdziwości obaw pana Edwarda. Niestety okazała się prawdziwą kolejna obawa grajewianina. W mieście nie ma odpowiedzialnych za zniszczone miejsca.

- Naprawa tych schodów nie leży w gestii Zakładu Administracji Domów Mieszkalnych ponieważ konserwacja skarpy należy do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji – poinformował nas dyrektor Kupiec z ZADM. – Tam trzeba się zwrócić o pomoc.
Niestety w ZWiK dyrektor Purwin odesłał nas do Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. Wietrząc nieskuteczny ping-pong, nie chcąc narażać się na odsyłanie od przysłowiowego Annasza do Kajfasza zapytaliśmy gospodarza miasta, czyli burmistrza Grajewa.
- Zbadam skargę i spowoduję ewentualną naprawę a przynajmniej zabezpieczenie schodów gdyby mróz nie pozwolił na wykonanie remontu – obiecał Adam Kiełczewski, burmistrz Grajewa.


(będziemy informować czytelników o losie niebezpiecznych schodów)
Kali