Fidget spinner zakazany

Fidget spinner – obrotowa zabawka w ubiegłym roku podbiła świat. Stała się powszechną obsesją, hitem Internetu i najbardziej pożądanym gadżetem 2017 r.  Szacuje się, że sprzedano ich kilka milionów. Teraz Komisja Europejska uznała spinnera za jeden z najbardziej niebezpiecznych produktów.

Czym zawiniła obrotowa zabawka zręcznościowa?

Unijni urzędnicy uznali, że zabawka niesie ryzyko zatrucia lub zadławienia. Części spinnera są tak małe, że mogą być połknięte przez dziecko, a w wersji elektronicznej dzieci mają zbyt łatwy dostęp do baterii, co stwarza ryzyko „poważnego zatrucia”. Na terenie Unii Europejskiej obowiązuje zakaz sprzedaży gadżetu.

Niewinny wynalazek Kathleen Hettinger sprzed kilku lat wydaje się zabawką, która nie powinna budzić kontrowersji - mały, podręczny, niegroźny. Proste łożysko oblepione kawałkiem plastiku. Początkowo miał służyć jako pomoc w zwiększaniu koncentracji i redukowaniu lęków i niepokoju u dzieci z ADHD i autyzmem (nie udowodniono sugerowanych właściwości terapeutycznych), później stał się ciekawym biurowym gadżetem, aż w końcu trafił do dzieci.

W ubiegłym roku przed kupowaniem spinnerów przestrzegała amerykańska organizacja U.S. Consumer Product Safety Commission. Zaniepokojenie fenomenem zabawki wyraziły także organizacje religijne, widząc w nich źródło złego wpływu na dzieci i nadając im miano "narzędzia szatana" (m.in. z powodu kształtu przypominającego trzy szóstki). - Rodzice musicie być świadomi - szatan indoktrynuje dzieci za pomocą tych zabawek – uzasadniano.