Któż to wie, może w ramach pokuty za poprzedni tekst, który niektórych z Państwa zdenerwował, ale pewnie wielu rozśmieszył, poszedłem dziś na grajewski cmentarz. Może po to, żeby znaleźć tam natchnienie do napisania czegoś mądrzejszego?
Pierwsze, co mnie uderzyło po wejściu na ścieżkę cmentarza parafialnego, to fakt, że łażę sobie, jakby to był zwyczajny chodnik Ale nie, potrzeba było jednak więcej uwagi, albowiem moje buty momentalnie zostały unurzane w glinie, bo wczoraj przecież tęgo lało.
- Cóż – pomyślałem sobie – po powrocie do domu będę miał dodatkową robotę, bo oprócz wywoływania zdjęć z cmentarza poczyszczę sobie buty.
Chodząc po nekropolii, a właściwie jej części parafialnej, spostrzegłem ze zdumieniem, że kwatera żołnierzy niemieckich poległych podczas I wojny światowej została ładnie uporządkowana i oznakowana. Skarpę wzmocniono kamieniami, ustawiono odpowiedni napis.
Przypomniałem sobie, że w Jedwabnem (a z Jedwabnego do Grajewa przybył obecny
proboszcz parafii p.w. Ojca Pio) też jest taka kwatera żołnierzy niemieckich z tejże wojny, ale w stanie o wiele gorszym niż u nas. Pewnie Niemcy, którzy zaczęli porządkować groby swoich poległych na Wschodzie jeszcze o tym nie wiedzą…
Podejrzewam, że renowacji kwatery żołnierzy niemieckich dokonała jakaś grupa lub organizacja niemiecka, bo naszym rodakom, ani tym bardziej parafianom raczej by się tego robić nie chciało. Tak jak od lat nie można się doprosić o uporządkowanie alejek, żeby nie odbywać kąpieli błotno – gliniastych podczas, czy po deszczu…
Trochę podbudowany na duchu, że choć mały kawałek starego cmentarza doczekał się zagospodarowania, udałem się ku punktowi centralnemu, czyli ku cmentarnej kaplicy. Ale tutaj bez zmian, co widać na załączonych fotografiach. O ile taki stan rzeczy utrzyma się dłużej, to podobnie, jak na terenie kwatery żołnierzy niemieckich, być może ujrzymy napis: „Tutaj stała kiedyś kaplica cmentarna Wilczewskich”…
W którymś ze swoich felietonów postulowałem powołanie komitetu ratowania zabytków grajewskiego cmentarza. Na razie nic nie słychać, aby taką inicjatywę ktoś podjął. Podobno jest do tego potrzebna zgoda proboszcza jako zarządzającego cmentarzem.
Pozwólcie, że zapytam: Czy uporządkowanie kwatery żołnierzy niemieckich też wymagało takiej zgody? Jeśli wymagało, to pomysłodawcy najwyraźniej ją otrzymali. Myślę, że nawet nie byłoby nic złego w tym, gdyby remont kaplicy wsparły finansowo władze miasta, o ile dysponują jakimiś dodatkowymi funduszami. Ewentualnych oponentów pragnę uciszyć argumentem, że zabytkowa budowla na cmentarzu nie jest wyłącznie własnością parafii, ale należy do dziedzictwa historycznego wszystkich mieszkańców miasta, nie tylko katolików. Zresztą, na tym cmentarzu miejsce swojego ostatniego spoczynku znaleźli nie tylko katolicy. Świadczą o tym groby oznakowane zarówno czerwoną gwiazdą, jak i te, na których znalazły się wyłącznie cytaty z Pisma Świętego.
Mamy już wiosnę, a wiosna jest wspaniałą porą do remontów i porządków. Natomiast jeśli tę porę się przegapi, bo nie znajdą się środki na remont cmentarnej kaplicy, to jeszcze mamy kilka miesięcy do namysłu i działania. Może warto pomyśleć nad tym, jak uratować ten piękny budynek górujący nad cmentarzem. Sądzę, że warto i należy to zrobić. Jeśli uważacie, że nie mam racji, napiszcie to w komentarzach. I podajcie swoje, mądrzejsze…
Adam Stodolny
tylko w e-Grajewo.pl