Ten szpital moze byc, ale mozliwosci to nie ma,bo lekarze sa do dupy i to sie nie nadaja.Wszyscy co sa dobrymi specjalistami poszli do Elku lub gdzies dalej.Wiec, aby sie leczyc musimy szukac dobrych specjalistow,..
popiream grajewianke zeby wyzdrowiec to musze jezdzic tramwajem do bialegostoku tylko tam sa dobzi lekarze ... grajewo powinno poprawic swoj sprzet i opieke
W szpitalu w Grajewie nie leczą tylko kaleczą.Lekarze wogole nie przykładaja wiekszej uwagi do chorej osoby, uwazaja ze jesli ktos ma 76 lat to juz taka osoba moze zejsc ze swiata.A kultura pielęgniarek z oddziału wewnętrzengo ( i nie tylko) to szczyt wszystkiego , panie wogole nie maja kultury ..
do miłej: znam przypadek jak jedna pani ze szpitala powidziała do rodziny osoby starszej leżącej w szpitalu cyt. : " osoboy w wieku 30 lat umierają...mają zycie przed sobą a pani w wieku 79 już troszke przezyła
Miła ma rację, na wewnętrznym nie ma dobrej opieki, a niektóre pielęgniarki są po prostu wredne. Ale mam bardzo dobre zdanie o ludziach pracujących na oddziale psychiatrycznym. Tam pracują ludzie z powołaniem, zarówno lekarze, jak i pielęgniarze. Szkoda, że na każdym oddziale nie ma takiej kulturalnej i miłej opieki.
Popieram zdanie Klementyny, pielęgniarki na wewnętrznym nie tylko są .. ,zachowują się gorzej od lekarzy....może te maniery udzielają się,że patrzą na pacjenta z góry,możnaby odczytać z oczu ...I czegoś Ty tutaj przylazł!!??.. a przecież gdyby nie było pacjentów nie miałyby pracy...Szkoda,ze tylko na takim psychiatrycznym można byłoby połozyć się,jednak nie każdą chorobę tam leczą...Zresztą, to co dzieję się w lecznictwie spowoduje to,że człowiek psychicznie nie wytrzyma...
Zastanawiam się nad jednym. Czy jakaś z tych Pań co tak "pięknie" pisze o pielęgniarkach z wewnętrznego miała by ochotę pójść choć raz za nią na dyżur? Tam nikt nie siedzi z założonymi rękami, są dyżury, że nie ma nawet jak zjeść śniadania, a nasze Panie z forum zapewne smacznie śpią o 7 rano... Dobrze jest nam mówić o kimś, o jego pracy jak się nie zna tego, jak się nie doświadczy pewnych spraw. Podziwiam pielęgniarki z wewnętrznego za ich siłę i odwagę. A dlaczego? Już mowie: Pójdźcie np. na salę nr 10 albo na salę nr 3. Są to sale dla przewlekle chorych. Ile to razy muszą chorego dźwigać, zmieniać mu pampersa, karmić, zmieniać pozycje...a i często walczyć z nim, bo nie raz któraś z nich oberwała od pacjenta. Są to chorzy ludzie, bardzo chorzy często, i nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą zadać ból osobie obok. A tak często jest. Wy nie wiecie drogie Panie z Forum jak bolą kręgosłupy od dźwigania chorego, Wy drogie Panie niesiecie siatkę zakupami już narzekając co to za czasy, czemu to takie ciężkie. A one, pielęgniarki....? Mają tylko jedną chwilę na wyprostowanie pleców przechodząc z sali do sali. Sprawiedliwe...?
Jeszcze jedno... taki typowy obrazek z sali chorego. Babcia, matka... osoba leżąca, z paraliżem, potrzeba jej zmienić pozycję, obok jest rodzina, może wnuk a możne to i syn, podchodzi pielęgniarka, jest sama, nie poradzi sobie... czy ktoś z rodziny wpadł na pomysł aby pomóc? Nie!! Przecież to nie jest jego praca....ale to jest jego osoba bliska... I co tu wymagać od innych. Może bardziej zacznijmy wymagać od siebie, a wtedy będzie nam się o wiele lepiej żyło i ...leczyło w Szpitalu naszym.
Acha, bo bym zapomniała. Niech wam nie przyjdzie na myśl drogie Panie z Forum coś takiego, że pielęgniarki z wewnętrznego nie mają serca. Bo to już by było przykre. One codziennie zmagają się z życiem, jakże często przegrywając... pacjent umiera. Mówi się o śmierci w szpitalu, że jest taka nijaka, bezpłciowa, bezuczuciowa... może, ale to co się dzieje w sercu pielęgniarki czy lekarza, któremu zmarł pacjent wiedzą tylko oni sami. A nam...no cóż, ten kto widzi oczami duszy może ujrzeć szkliste oczy pielęgniarki, ukradkiem wytarcie nosa, cicha rozmowa w dyżurce, milczenie... bo przed chwilą zmarł człowiek. A kruche jest nasze życie i delikatne. Wierzcie mi... tam przeżywa się śmierć każdego pacjenta. Bo....każde z nas ma serce, bo...to może czekać i nas albo kogoś z naszej rodziny.
Wiecie co? Bądźmy dla siebie człowiekiem. Niech człowiek będzie człowiekiem dla drugiego człowieka.
Pozdrawiam serdecznie.
no coz taki zawod jak pielegniarka,to powolanie i nie ma co narzekac ,bo sluzba drugiemu czlowiekowi bywa ciezka .......pieknie tu napisane ,ale na tym odziale tak nie jest i zapewne dlugo nie bedzie ,choc trudno mowic ze wszystkie pielegniarki sa bezduszne..........
Gu. Każdy oddział ma swą specyfikę. Tak jak każdy szpital. Tak samo jak i różni są ludzie. Ale nie nam ich oceniać. My też nie chcielibyśmy aby ktoś nas oceniał. Prawda?
Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, uczymy się każdego dnia życia, uczymy się jak kochać innych, staramy się aby to nasze życie było jakoś godnie przeżyte z pożytkiem dla innych. Zauważ jedno Gu, że każdy dzień jest inny, dziś mogę być wesoła, miła dla innych a jutro... no cóż, może być zgoła inaczej, wystarczy jakiś problem i moja radość znika z twarzy. To normalne. Ja wiem, że praca pielęgniarki wymaga nastawienia się do człowieka z miłością, bo to wszak służba drugiemu człowiekowi, i wymaga nie lada pracy nad sobą aby takiemu człowiekowi służyć.
Kiedyś bywałam często z chorym dzieckiem w dwóch Klinikach w Polsce, tam się dopiero człowiek uczy życia, akceptowania drugiego człowieka. Na nic książki, mądre poradniki psychologiczne, to trzeba przeżyć na własnej skórze.
A co do naszego Szpitala... może spróbujmy podejść do każdego oddziału inaczej. Ale nie zapominając przy tym, że każdy jest tam człowiekiem innym, ze swą tożsamością, ze swymi uczuciami, problemami. Nie wolno oceniać, wydawać opinii nie znając tego człowieka, kim jest, co może dać innym. A postawienie oceny tylko na podstawie jednego zdarzenia czy kilku słów... to już głupota, która może skrzywdzić tego człowieka i otoczenie w którym pracuje.
Do Gradatim: z Twojej wypowiedzi wynika, że pielęgniarki pracujące na wewnętrznym to takie biedne istotki, bo mają taką pracę. A kto je zmuszał do takiej pracy??? Same wybrały taki zawód, wiedziały co je czeka na takim oddziale, więc niech teraz maja pretensje do samych siebie, a nie wyżywają się na pacjentach, że im ciężko, że im źle, bo muszą a to dźwigać pacjentów, a to ich nakarmić itp. Jak zawsze to pacjent jest winny za całe zło tego świata, bo zachorował. Na sze polskie pielęgniareczki poprzyzwyczajały się do siedzenia 12 godzin na dupie (za przeproszeniem), picia kawki, plotkowania itd. Najlepiej to by chciały cały dyżur właśnie w taki sposób spędzić, a nowo przyjmowany na oddział pacjent jest traktowany jak intruz, no bo znowu roboty dochodzi. Wstyd i tyle. Najlepsi lekarze i pielęgniarki są na oddziale ginekologiczno-położniczym, tam nikt nie narzeka, że pracy jest dużo, że trzeba pacjentki nieraz dźwigać, przewijać, czyścić baseny. Moja babcia leżała na wewnętrznym i nie mogłam patrzeć na to, co się tam wyrabia. Pielęgniarki opryskliwe, lekarze nieprzyjemni. I weź tu biedny człowieku choruj i się kładź do szpitala, gdzie Twój los i zdrowie leży w rękach niezadowolonej wiecznie ze wszystkiego służby zdrowia.
do Gradatim. wiekszych glupot juz dawno nie czytalem. po pierwsze nie mam zamiaru ani bronic ani atakowac pielegniarek z wewnetrznego bo nie znam sytuacji i moja opinia zostala wykreowana na podstawie postow, ktore na ten temat przeczytalem. skoro jednak kilka opinii w bardzo negatywnym swietle przedstawia pielegniarki z wewnetrznego, moze cos jest na rzeczy? najbardziej idiotycznym jak dla mnie argumentem jest usprawiedliwianie zaistnialej sytuacji bo "trzeba podnosic, zmieniac pampersa a kregoslup boli itp" przepraszam bardzo, ale nikt tych kobiet sila do pracy tam nie zaciagnal i zadnym uspawiedliwieniem nie moze byc, ze ciezko lub ze slabo placa. swoja prace, jaka ona by nie byla nalezy wykonywac rzetelnie a juz zwlaszcza prace pielegniarki. zostalismy jako gatunek ludzki wyposazeni w mozliwosc tak zwanego wolnego wyboru. nastepna rzecz, ktora wywolala u mnie salwy smiechu to to, ze pielegniarki tak strasznie przezywaja smierc pacjentow i nie jedna lze uda im sie uronic. doprawdy? jesli sie tak dzieje swiadczy to tylko u ich braku PROFESJONALIZMU. moja przyjaciolka lekarka powiedziala mi kiedys ze jedna z pierwszych rzeczy, ktorych w tym zawodzie trzeba sie nauczyc to dystansu do pacjenta. zebym zostal tylko dobrze zrozumiany: nie znieczulicy tylko dystansu bo inaczej mozna zwariowac. oczywiscie jestesmy ludzmi i nie powinnismy obok takich sytuacji przechodzic obojetnie ale bajek o plakaniu po katach bo ktos umarl po prostu nie kupuje.
Do Gradatim,pięknie to pani napisała, ale...jest wielkie ale, niestety, nie jest tak na tym oddziale.Każdy z nas miał kogoś na oddziale wew. lub też sam leżał i widział jak niektóre pielęgniarki podchodzą do pacjenta.Oczywiście , nie wszystkie są takie nieczułe.Ja sama leżałam tam, widziałam jak odzywają sie do pacjentów co niektóre i uwierzcie mi czasem byłam zbulwersowana!
Nie będę komentować tego co napisała O.N.A , zibi czy też z Grajewa. Bo ten kto się nastawił na atakowanie czegoś lub kogoś nie zaprzestanie tego. A wiadomo, że najlepiej jest kopać leżącego. Już raz była mowa o szpitalu i o oddziale wewnętrznym i też było prawie wszystko na "be".
A czy jest coś w naszym mieście co się wszystkim podoba?? Kościół nie... bo księża za dużo pieniędzy chcą, szpital nie, bo źle leczy, a może my Sami jesteśmy dobrzy?? Lepiej spójrzmy na własne podwórko i za własny kołnierz...
Pozdrawiam
Gradatim........forum ma to do siebie ,ze kazdy moze wypowiedziec swoje zdanie i nie ma co sie burzyc ,a swoja droga czy pielegniarki nadal popalają papieroski na schodach ewakuacyjnych i nie wolno im tam przeszkadzac?
Na chirurgii to dopiero mają roboty ale nie widać po ich minach ,że robią to z bożej łaski.Trochę tam leżałam to widziałam jak zwinnie idzie im mycie obłożnie chorych.Wydaje mi się ,że tak też i powinno być na wewnętrznym ale póki tam ordynator nie zmieni się to cały czas będzie syf na całej linii.Druga sprawa:nasza kochana izba przyjęć! Tam to dopiero państwo w państwie.Chodzisz od drzwi do drzwi i prosisz by Cię raczyli przyjąć.Ale one z rana to najpierw muszą zrobić sobie zakupy w sklepiku.Cóż tam pacjent,on może zaczekać.A jak już zdenerwujesz sie i zwrócisz uwgę to głupawo usmiechnie sie i powie,że niby
skąd ona może wiedzieć czego Ty tam siedzisz pod izbą przyjęć? Może na kawę przyszłaś.Taka jedna chodzi jakby kij połknęła,nos do góry zadziera i wielce obrażona jak zwrócisz uwagę by Cię w końcu raczyła przyjąć.A jak już weźmie dokumenty to nawet poprawnie spisać danych nie potrafi.Biedulka wie tylko gdzie pieczątka z ważnością ale w jakim zakładzie ktoś pracuje to nie potrafi odczytać.Oj trafili nam się ludziska
bo tym nie ma komu się zając bo to nie pierwszy raz się pisze i to olewają bo żeby dyrektor się interesował to co się dzieje na oddziale wewnętrznym to by trochę się bali a tak to robią co chcą i nikogo się nie boja
zgadzam się ze Wszystkimi (oprocz Gardatim).Szpital grajewski jest szpitalem tylko w nazwie...Uśmiałam się czytając,jak "cięzka" jest praca na wewnętrzym....no i dlaczego im nikt nie współczuje?...a one tak ciężko pracują..tak ciężko,ze dla pacjęta dosłownie nie mają czasu...niestety...
daje dwie rece sobie uciąć że Gradatim to jedna z tych niby biednych jak to pisze pielegniarek śmiechu warte aż sie czytac nie chce tych bzdur i głupot co pisze Mój tata leżał 5 lat temu na wewnętrznym oddziale bardzo chory gdyż miał raka wątroby był osoba ledwie chodząca nie było mu komu pomóc iśc do łazienki sie załatwic poprawić mu łóżko czy też pomóc mu sie umyć lub przekręcić go z boka na bok nabawił się odleżyn ja mając dwójkę malutkich dzieci biegałąm do taty po kilkanaście razy dziennie bo wiedziałam że na nikogo nie moge tam liczyć tata nie miał wogóle opieki nie raz biegałam po kilka razy do pielęgniarek z prośba o odłączenie lub zmiane kroplówki siedziały piły kawke i z wielka łaska po kilkukrotnym wołaniu z wilcza miną przychodziły i robiły to co do nich należy każdego dnia tata prosił bym zabrała go do domu bo nie może już wytrzymać nadmieniam ze lezał nie całe 2 tygodnie Kiedy zabierałam tate do domu z tej wykańczalni 1,5 godziny czekałam na to by któraś z pielegniarek zwiozła mi tate gdyz był osoba chora i nie chodzaca wózkiem windą na dół do taxi mimo tego ze mówiłam ze przyjechałam po tate taxi i potem bede musiała kupe kasy za ten postuj zapłacic nie spieszyli sie w końcu się doczekałam zwiezli tate windą na wózku na dół do pogotowia kazano mi posadzic tate na ławce w pogotowiu i pojechała pielegniarka spowrotem na oddział a ja musiałam prosić pana z taxówki o pomoc w zaniesieniu taty do taxi taka jest prawda kochani opiekowałam sie tatą 8 miesiecy zanim umarł robiłam wszystko przy nim musiałam go karmic przewijać zmieniać pampersy kapac itd i ciesze się ze go wtedy zabrałam z tej wykańczalni bo zgon by nastąpił dużo szybciej a tak to jestem z siebie dumna bo umarł w spokoju u mnie w domu trzymając mnie za ręke miał 47 lat Gdyby mi przyszło leżeć na oddziale wewnętrznym wolałabym odrazu być uspana jak pies niz lezec tam i byc tak traktowana jak pozostali pacjenci
Nareszcie znalazł się Ktoś, kto obrazowo przedstawił fakty z oddziału wewnętrznego w Grajewie. Magdo, gratuluję odwagi. A wypowiedź Gradatim też rozbawiła mnie do łez, jak wielu tu obecnych. Również mój tata leżał na tym oddziale wewnętrznym 5 lat temu. Jak tylko dowiedziałam się, że tam trafił - pędziłam co sił, żeby go stamtąd zabrać. Mieszkam "kawałek" od Grajewa, więc dotarłam tam następnego dnia. Zatrzęsłam się kiedy weszłam na salę pacjentów. Mój tata, zabrany przez pogotowie z diagnozą udaru mózgu, leżał w niewietrzonej chyba od tygodni sali, w wyświechtanej ( aby nie powiedzieć brudnej ) pościeli, prawie nieprzytomny. Na sali brudno, walające się kubki, jakieś resztki jedzenia na stolikach współpacjentów. Przy tym żadnej informacji. Dotarcie do pani ordynator graniczyło z cudem - była bardzo zajęta. Najpierw kolejka pod jej gabinetem a kiedy odeszłam na chwilę do taty - po 10 minutach ona już wyjechała do domu. Kiedy weszłam ( wcześniej pukając ) do pokoju lekarzy to okazało się, że nikt z nich nie chce ze mną rozmawiać gdyż akurat jedzą obiad i nie życzą sobie, aby im przeszkadzano. Oczywiście poczekałabym, gdyby ktoś normalnym tonem poprosił, że za chwilę do mnie wyjdzie. Niestety, usłyszałam tylko wściekłe" nie widzi pani, że teraz jemy??? "Nie omieszkam napisać o minach pielęgniarek, którym raczej leciały iskry z oczu, niż człowiek doczekałby się choćby normalnego spojrzenia. Naburmuszone, nieprzyjemne, niesympatyczne. Tata przeleżał na tym oddziale całą dobę i niestety - nie zrobiono nawet podstawowych badań krwi przez dobę. Zwlekanoby z postawieniem diagnozy jeszcze kilka dni, gdyż tatę trzeba było zawieźć na tomograf do Ełku, a jednego pacjenta nie opłaca się wieźć, więc niech sobie leży i czeka aż będzie ktoś do kompletu. Kpina, nie oddział szpitalny. Na szczęście wypisałam tatę "na własne żądanie" i czym prędzej przewiozłam go do szpitala w innym województwie. Trafił tam, gdzie natychmiast zajęto się nim tak, jak trzeba w przypadku udaru mózgu. Natychmiast tomograf, diagnoza, leczenie, rehabilitacja. Kompetencje i sympatyczna obsługa lekarska i pielęgniarska. Magdo, miałam to szczęście, że mój tata przeżył ten udar mózgu i mogę cieszyć się nim do dziś. Nie dziw się Magdo zachowaniom pielęgniarek na oddziale wewnętrznym w Grajewie. Przecież przykład idzie " z góry". Postępują tak, jaki przykład dają im lekarze z tego oddziału. Innego przykładu nie znają.
Ludzie, nie piszcie bzdur o tym, jak cięzko pracuja pielęgniarki. Wszędzie jest ciężko, jeżeli oczywiście przykładasz sie do pracy. Jeśli im za ciężko zawsze mogą pracę zmienić, przekwalifikowac się, skończyć dobre studia. A niegrzeczne odzywki niech zostawią dla siebie, bo z tym kochani zawsze coś można zrobić... NIE POZWÓLMY PONIŻAĆ SIEBIE I SWOICH BLISKICH !!!
Zgadzam się z Dorotą,że położne na oddz.poł-gin. są ok.Niestety gorzej jest z ordynatorem.Ten pan jest miły tylko dla pacjentek poradni K przy szpitalu,czyli swoich.Biedne są te ,które trafią z Krasickiego czy Medicusa.Sama tego doświadczyłam
A tak na marginesie to nie jestem pielęgniarką, tylko byłam i jestem pacjentką tego właśnie oddziału i osobą odwiedzającą chorego z rodziny. Nic na to nie poradzę, że jestem bystrym obserwatorem. A co do tych szafeczek przy łóżku chorego, to bardzo często jest tak, że to sam chory pozostawia taki bałagan, tudzież i rodzina nim się opiekująca. Więc zamiast wymagać od innych wymagajmy najpierw od siebie. Ciekawe czy na naszych stołach w domu też taki sam mamy porządek...? Daje to trochę do myślenia, prawda ;)?
Nikt przecież nas nie zmusza abyśmy akurat tu się leczyli, możemy przecież wybrać placówkę gdzie nam się chce i która nam się podoba. Znamy chyba dobrze pewne powiedzenie: "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma". Wnioski wyciągnijcie sami.
Ja pozostaje nadal przy oddziale wewnętrznym z naszego szpitala tak samo jak i moja rodzina :)
Pozdrawiam.
do Gradatim...Twoje wypowiedzi są bardzo dziwne...albo jesteś bardzo uczuciowa, albo upodobałas sobie zawód pielegniarki. Nie rozumiem dlaczego tak współczujesz pielegniarkom. Ja uważam, że skoro wybrały taki zawód i pracuja w takim miejscu to powinny byc oddane tej pracy. Zgadzam sie z Tobą, że to jest w pewnym sensie ciężka praca( jak napisałaś podnoszenie itp. ) ale czy ktoś je zmuszał? czy zawód murarza, czy mężczyzna pracujący fizycznie ma lżej. Nie sądzę. Dlatego nie rozumiem dlaczego tak ich bronisz. Nie podoba sie im ich zawód niech zmienią a nie WIELKĄ ŁASKĄ PODEJDĄ- POMOGĄ CHOREMU. Zgadzam sie ze na 3 czy na 10 na oddzilae wew. leża już bardzo chorzy ludzie, ale to nie jest ich wina, a czasmi pielegniarki są nie miłe i wyrzywają sie na pacjencie. UWAZAM, ŻE JEZELI KTOS, ZLE SIE CZUJE W PRACY TO POWINIEN JĄ ZMIENIĆ. ALBO SZNOWAĆ JĄ I PACJENTÓW.
Cha cha cha ,a może pacjenci jeszcze kurze powinni wycierać,podłogi zmywać itd...?To oczywiste,że po wypisaniu pacjenta,bez względu na to w jakim stanie pozostawił swoją szafeczkę,ona ma być umyta i do tego są odpowiednie służby!!!!!GRADATIM na jakim Ty świecie żyjesz?Odnoszę wrażenie,że poza grajewskim szpitalem nic nie widziałaś.Żałosne
ziejcie z oddziału wewnętrznego a zajmijcie się sobą czy każdy z was kto tu pisze jest idealny mesle ze nie wiec zajrzyjcie za swój kolniesz każdy gada ale jak bieda i ktoś zachoruje to dobry i oddział wewnętrzny i wtedy fałszywie patrzą w oczy i są sympatyczne lepiej sie wypowiadac na ten temat
Czytając te wypowiedzi jest mi bardzo przykro.Akurat jestem pielęgniarką , niestety nie z powołania, tak los zadecydował.W tym zawodzie jestem ponad 20 lat ,lubię to co wykonuję ,czyli służę pomocą tym którzy potrzebują i jestem dumna z Tego.Nie można wszystkie pielęgniarki wrzucać do jednego wora! W każdym zawodzie znajdują się te "czarne owce" .Pracowałam na wielu oddziałach, spotkałam się z dużą życzliwością ludzi chorych jak i ich rodzin, ale również nie ominęły mnie wulgarne słowa, nie miłe ,szydercze spojrzenia- zwłaszcza gdy stałam np. z puszką jak ten żebrak i zbierałam parę groszy na cele szpitala.Ludzie w dzisiejszych czasach bardzo się zmienili,tylko umieją rządać , wymagać a nie widzą jacy sami są .W innych krajach potrafią do obcych ludzi uśmiechnąć się , a my już we krwi mamy nienawiść do drugiego człowieka. Kończę przysłowiem"jeszcze nikt się nie urodził żeby wszystkim dogodził" .Pozdrawiam serdecznie pacjentów i ich rodzin , którym mogłam słuzyć pomocą przez okres moich lat w tym zawodzie!!Dziękuję.
Jeśli tak piszecie i gdyby to była prawda,że pielęgniarki są niepotrzebne , to po co one są?? Niech lekarze staną przy łóżkach pacjenta , wtedy naprawdę odczulibyście co znaczy opieka pielęgniarska.Tu podzięka za pomoc nie byłaby czekoladką z Biedronki, lecz musielibyście brać kredyty aby się odpłacić.Tak kochani!
do ....On,,,czekolada z Biedronki zupelnie zbedna rzecza jest pielegniarka wykonuje swoja prace za ktora dostaje wynagrodzenie ,czy jak kupujesz bilet w kasie to tez dajesz czekolade jak to Ty mowisz......w podzięce
Czyzby porodówka dorobila sie szklanych lozeczek dla najmiejszych dzieci, jeszcze rok temu lezaly na przescieradelkach przywiazanych to prymitywnych metalowych konstrukcji..:) he pieknie to i Grajewo sie rozwija?:D hmm
do Gradatim w szpitalu grajewskim nie znaja sie na niczym moja babcia byla po wypadku samochodowym i wszystko niby byulo ok poszla prywatnie i miala zlamane zebro !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czy porodówka kiedykolwiek miala jakiekolwiek łóżeczka?Jeżeli sa łóżeczka to na pewno nie na porodówce'ale na oddz.położniczym.Są wygodniejsze i na kółeczkach. Do:) zamiast się cieszyć że jest cos nowego i funkcjonalnego to ironizujesz.Pomyśl,że jeszcze kiedyś Ty lub ktos z Twojej rodziny będzie z nich korzystał.
Najlepiej jest na oddziale Zakaznym...miła obsługa cały personel i a lekarze sa naprwade dobrzy....leżałem tam i gdybym był chory żadałbym tylko tego oddziału.Szkoda mi tylko tych pielengniarek i salowych na tym oddziale bo mają taka oddziałową nic nie robi w kółko chodzi i sie obija.Wrzeszcyt na te salowe.Zapewne sama nie wiedziałaby jak trzyma sie mopa,albio robi zastzrymi.Powinnas kobieto wziąsc sie do pracy i zobaczyłabys jak jest ciezko przy pacjentach....Naprawde współczuje całemu persnonelowi.Na tym oddiale kazda pielengniarka wykonuje swója prace z usmiechem na twarzy i z pasją
moi drodzy pielęgniarki pracujące w dużych miastach np. w BIAŁYMSTOKU zajmują się zabiegami a nie myciem pacjentów, karmieniem i przewijaniem, to wykonuje salowa, rodzina lub o
piekunka. Pielęgniarek na dyżurach jest za mało,a po za tym są
profesjonalistkami. Ludzie przestancie myśleć, że pielęgniarki
muszą tyłki myć i baseny podawać. To są osoby po licencjatach,specjalizacjach.
Jeśli pielęgniarki z oddz.wew przeczytały wasze opinie to wcale nie dziwie się że im "iskry z oczu lecą" na widok ludzi.
Każdego odwiedzającego będą podejrzewać o to wylewanie pomyj na ich głowy.
przyznam ze w Grajewie lekarze nie maja najlepszego podejscia do pacjentow,choc nie wszyscy.Pielegniarki maja ciezka prace na oddzialach i staraja sie bardzo dbac o pacjentow jak tylko moga(z moich obserwacji).Natomiast bardzo podoba mi sie stosunek stazystow do pacjentow.Mlode dziewczyny,zawsze usmiechniete.Pielegniarki bardzo dobrze wykonuja swoja prace
Gradatim ma rację , wydaje mi się gu, zibi, O.N.A i grajewianka ą ludzmi którzy na każdego znajdo cos miłego. Typ ludzi którzy u siebie nie zauważą pala a u innych włosek zobaczą. Z wypowiedzi tych ludzi wynika że do szpitala przychodzą nie w odwiedziny do chorych tylko żeby przyglądac się jakie mają miny pielengniarki.
Nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego uważasz się za bohaterkę? Opiekowałaś się swoim ojcem. To jest Twój zasmarkany obowiązek. Mój ojciec przez 4 lata był chory obłożnie, miał niedowład prawej strony. Opiekowałam się nim, pracowałam, miałam swoją rodzinę i małe dziecko. Dla mnie to było naturalne, że miejsce ojca jest w domu nie w szpitalu. Nasi rodzice też się nie chwalą, że spędzali nie jedną noc przy naszym łóżku jak byliśmy mali i chorzy. Myśląc w ten sposób jak Magda to każdy naturalny ludzki odruch będziemy uważać za ogromne bohaterstwo.
Ja uważam że nie macie racji tak pisząc jak byście sami poszli do szpitala popracować do samej pomocy to byście mieli dosyć. Mówicie że to pielęgniarki są wszystkiemu winne a jak zachowują się wasi rodzice wobec nich jak się odzywają rozkazują. Czemu oddajecie sowich rodziców do szpitala i zostawiacie ich tam na święta skoro nie wszyscy tego potrzebują w domu było by im chyba lepiej.
CHCE MI SIE KRZYCZEC NA TE WSZYSTKIE MADRALE KTORE TAK DOBRZE ZNAJA PRACE PIELEGNIARKI!!!!.TAK JESTEM PIELEGNIARKA OD 15 LAT TO JEST TO CO KOCHAM I LUBIE ROBIC,PODAM PRZYKLAD Z JEDNEGO Z MOICH DYZUROW.PACJENT LAT 40 PO WYLEWIE CHCE SIE WYKAPAC W NIEDZIELE RANO,PRAWA STRONA JEGO CIALA NIEWLADNA -PROWADZE GO NA SWOICH PLECACH DO LAZIENKI,PO 15 MINUTACH WYCHODZE Z LAZIENKI MOKRA RAZEM Z MOIM PACJETEM,KLADE MU KREM NA CALE JEGO CIALO,W TYM CZASIE PRZYCHODZI RODZINA ZARTUJE GDZIE BYLI WSZYSCY JAK "BRALISMY PRYSZNIC Z MOIM PACJETEM" SLYSZE ODPOWIEDZ TO JEST TWOJA ZASRANA PRACA .MOJ DYZUR SIE JUZ SKACZYL W TYM MOMENCIE,OPADL CALY ENTUZJAZM Z NIESIENIA POMOCY CHORYM A MOJ PACJENT JJJUUUUZZZ NIGDY NIE DOSTANIE PRYSZNICA NA MOJEJ ZMIANIE.!!!!RODZINA NANIOSLA MU KARTEK ,KWIATKOW,BALONIKOW A NIE BYLO MU KOMU POCZESAC WLOSOW I OBCIAC PAZNOKCI U RAK.MYSLCIE SOBIE O MNIE CO CHCECIE ,ALE CZASAMI WARTO ZATRZYMAC SIE I POMYSLEC JAK JESZCZE MOGE POMOC MOIM NAJBLIZSZYM MOZE POPRAWIC PODUSZKE,OBRAC JABLKO CZY NAKARMIC.NIENAWIDZE KARTEK ,BALONIKOW ,KWIATKOW ITP,ITD.LUDZIE DBAJCIE O SWIOCH NAJBLIZSZYCH, BO TAK SZYBKO ODCHODZA.POZDRAWIAM GRAJEWSKA SLUZBE ZDROWIA I NIE DAJMY SIE SZYKANOWAC!!!!!
Czytając wasze wypowiedzi, odniosłam wrażenie, że większość z ludzi potępiających grajewski szpital,lekarzy i pielęgniarki, to ludzie bez wiedzy na temat tego co piszą, a co gorsza bez kultury. Zastanawia mnie czy wy, skrzywdzeni w tymże szpitalu, zdajecie sobie sprawę, że pisząc na takich portalach krzywdzące opinie, nie macie nic lepszego do roboty. To skandal oczerniać służbę zdrowia tylko dlatego, że pewnie raz ktoś nie był w stosunku do was miły. KORONA Z GŁOWY SPADŁA?? Moi drodzy, pielęgniarki i lekarze to NORMALNI ludzie, którzy mają grosze i lepsze dni ( zupełnie jak my wszyscy ) ale wykonują swoją pracę na tyle, na ile pozwala im sprzęt i możliwości. Wielokrotnie miałam ochotę, bedąc w szpitalu, zwrócić uwagę własnie nie pracownikom a pacjentom! Każdy domaga się jak NAJSZYBCIEJ, NAJLEPIEJ, chwila każdy jest równy! i pielegniarki, bo to na nich najcześciej to się odbija, nie mają wogóle obowiązku ani przyjemności słuchać tych narzekań. NIKT WAS NIE ZMUSZA ABYŚCIE LECZYLI SIĘ W TYM SZPITALU. Narzekacie a przychodzicie. A jesli dziwicie się czemu służba zdrowa nie jest dla was miła...to mam dla was odpowiedz. Na wasz brak kultury odwpowiedzią nigdy nie bedzie przejaw KULTURY! To co z siebie dajecie to do was wraca. Ja podziwiam wszystkie pielęgniarki, bo to one odwalają cała robote za lekarzy, za te wynagrodzenie które woła o pomste do nieba. I na koniec porównanie... byliście w jakimkolwiek urzędzie przyjęci jak chcieliście, tak szybko i z uśmiechem pani na ustach? Bo to należy do rzadkości, tylko nikt nie narzeka. Bo właśnie w tym GRAJEWIE każdy nauczył się że można jechać po pielegniarkach bo to biedne kobiety, a w urzedach siedzi cała elita, których NIE WYPADA oczernić? zastanówcie się.
Potwierdzam to co powiedziała pani jeśli pacjent i rodzina jst kulturalna to i personel pielęgniarski jest miły.Leżałam na oddziale wewnętrznym dwa tygodnie widziałam i słyszałam co się dzieje niech te panie które tak negatywnie opisują oddział wewnętrzny wpiszą swoje nie zadowolenie w zeszyt skarg który jest w oddziale a nie w internecie poza plecami.Myślę że te osoby są bezrobotne albo wredne.Ja jestem pełna uznania dla pielęgniarek i dla ordynator.Nigdy nie chciałabym wykonywać tego zawodu.Dwie pielęgniarki-sal chorych 8 w tym 3 sale ciężko chorych.A po drugie to nie jest oddział ZOL w SZCZUCZYNIE.Rodziny jak pozbędą się z domu ojca lub matki to nie odwiedzają.Siedząc na korytarzu czytając książkę nie raz słyszałam jak personel powiadamiał rodzinie o odebraniu matki bo nikt nie odwiedzał matki,pokazali się raz czy dwa.Rodzina jest oburzona jak to to mama do domu. Bo w domu trzeba umyć nakarmić a to jest ciężko prawda.Bądźmy wdzięczni pielęgniarkom i pani ordynator bo drugiego takiego lekarza nie będziemy mieli.Ja po pobycie w oddziale podziękowałam pielęgniarkom i ordynator nie czekoladą z Biedronki, bo myślę, że jeśli przyjmą tą czekoladę, to żeby nie zrobić przykrości. Ja podziękowałam wpisując w zeszyt skarg i wniosków gdzie jest bardzo dużo podziękowań za opiekę Wiec jeśli maci żal lub chcecie podziękować wpisujcie a nie za plecami.pozdrawiam
Grajewianka podjęła dyskusję na forum internetowym na temat warunków i szans na wyzdrowienie w naszym szpitalu. Dyskusja potoczyła się w taki sposób, że padło tu bardzo wiele przykrych, negatywnych, krzywdzących zarówno nasz szpital jak i personel wypowiedzi.Są oczywiście wyjątki- wypowidż pacjentki, Anny i kilku innych osób za które jako pielęgniarka pracująca w tym szpitalu dziękuję. Ale przeraża mnie ton i jad tkwiący w wielu wypowiedziach. Bije z nich wielka roszczeniowość,egoizm, brak kultury i szacunku. Ludzie,co chcecie osiągnąć? Jak spojrzycie w twarz personelowi, kiedy przyjdzie taki moment, że będziecie potrzebowali skorzystać sami lub Wasi bliscy z naszych usług medycznych? Dlaczego nie umiecie docenić ani poszanować tego co macie? Już teraz brakuje lekarzy, szczególnie w szpitalach powiatowych, niedługo będzie brakowało pielęgniarek. Czy widzicie dużo młodych osób wśród nas? Co zachęci młode osoby do tego zawodu - "Wasze wsparcie,ciepłe,przyjazne wypowiedzi"? Na zachodzie i u nas w większych miastach szanuje się piełęgniarkę dlatego,że wybrała ten zawód, że pochyla się nad chorym człowiekiem, że niesie mu pomoc.Jest postrzegana joko profesjonalistka, fachowiec a nie traktowana jak służąca.
A wracająć do meritum,czyli warunków i szans na wyzdrowienie w naszym szpitalu chcę przypomniec, że niedawno jeszcze obdrapany, szary budynek szpitala z przeciekającym dachem zmienił swój wygląd,są nowe okna,grzejniki,powoli wykonywane są remonty i planowane dalsze, kupowany jest nowy sprzęt,wkrótce będzie nowoczesna pracownia radiologiczna. Personel systematycznie podnosi swoje kwalifikacje, te "okropne" pielęgniarki z oddziału wewnętrznego też, aby doskonalić swoje umiejętności i poprzez to podnosić jakosć świadczonych usług medycznych. Jako szpital powiatowy mamy dosyć dużo oddziałów, poszerzamy swoją bazę diagnostyczną,leczymy operacyjnie i zachowawczo, w razie potrzeby odsyłamy pacjentów do ośrodków specjalistycznych.Personel tego szpitala, szczególnie pielęgniarki pracują społecznie na rzecz szpitala poprzez pracę w Fundacji na Rzecz Rozwoju Szpitala Grajewskiego, jesteśmy obecne na wielu imprezach, gdzie dokonujemy badań przesiewowych,zajmujemy się promocją i profilaktyką zdrowia,kwestujemy, prosimy o datki, bo zależy nam na szpitalu i na pacjencie( zakupiony sprzęt służy pacjentowi); pielęgniarki z oddz. wewnętrznego tez chętnie biorą udział w tych akcjach. Pozdrawiam serdecznie wszystkich,którzy są nam przyjażni i życzliwi; tych mniej życzliwych i bardzo negatywnie się wypowiadających równiez pozdrawiam z nadzieją,że zauważą w nas dobro, wszak jest ono w każdym z nas,że zmienią swoje myślenie i stosunek do personelu medycznego. Proponuję dyskusję na temat zachowań pacjentów i ich rodzin. Pozdrawiam personel szpitala.
Wydaje mi się że te wszystkie oszczerstwa na temat pracy pielęgniarek piszą osoby które nie mają zupełnie pojecia o ich pracy.uważacie że muszą być z powołania i to co robią jest ich za....obowiązkiem.O jakim powolaniu mówicie? czy 15latka idąc do szkoły medycznej ma pojęcie o pracy pielęgniarki? to często jest powołanie rodziców. To jest piękny zawód wymagający poświęcenia i szacunku,ale to jest tylko zawód taki sam jak każdy inny.byłam pacjentką tego oddziału i uwierzcie, to pacjenci są wulgarni,ordynarni i chamscy.Slyszałam to osobiście, współczuję a zarazem podziwiam pielęgniarki za ich cierpliwość,za ich reakcję a właściwie brak. Macie rację że tak dzieje się tylko w Grajewie, bo w innym szpitalu pielęgniarka traktowana jest z szacunkiem.pielęgniarki pracują bo tak jak każdy człowiek chcą z czegoś żyć.Nauczmy się szanować siebie nawzajem.Chcąc wymagać czegoś od innych zacznijmy od siebie.
Jeśli chodzi o opinię rodzin o traktowaniu pielęgniarek, to tez mam coś do powiedzenia. Będąc pacjentem, przywieziono na moją salę o godz 1 w nocy mężczyznę, gdzie za moment przyszły cztery osoby z jego rodziny. Pielęgniarka oddziału zwróciła uwagę rodzinie, że pozostali pacjenci śpią i nie można zakłócać spokoju, proszę przyjść jutro. Proszę mi uwierzyć jak wulgarnie odnosiła się rodzina do pielęgniarek, że to jest ich ojciec i ich nic to nie obchodzi, itd. Przecież w innych szpitalach, kiedy pacjent trafia na odział nocą, rodzina wie, że nie może wejść na oddzial. Niestety w Grajewie rodziny uważają, że te zasady ich nie obowiązują, a później opisują negatywnie pielęgniarki.
Do pracowników szpitala: Pozdrawiam serdecznie i gorąco pielęgniarki, nie zwracajcie uwagi, na ludzi chamskich i egoistycznych.
czytam,czytam,szkoda,że te negatywne opinie naprawdę nie są wpisywane w zeszyt skarg na Oddziale Wewnętrznym - nie macie odwagi,lepiej tak anonimowo wyżalić się.Akurat 2 tygodnie temu opuściłam ten oddział.Często choruję.Miałam okazję być na poł.ginek,na chirugii i na tym wewnętrznym.Na położniczo ginekologicznym było ok.Na chirurgii przed zabiegiem i 2 dni po zabiegu tak, ale potem czułam się jak intruz, nie zawsze pielęgniarki miały czas ,chociaż leżących pacjentów tam prawie nie było.Bałam powiedzieć się gdy gorzej się czułam ,bo miałam wrażenie jakbym była natrętna,miny i zachowanie lekarzy o tym świadczyły, jedynie tak kobieta była w porządku.Natomiast na wewnętrznym leżałam już kilka razy i na pewno znów będę.Miałam robiony komputer i jeździłam do Ełku sama ,więc nieprawda że "jednego pacjenta nie opłaca się wieźć".Tam wszystko dzieje się szybko.Miałam zrobione wszystkie badania i konsultacje co było możliwe w Grajewskim Szpitalu. Pacjentów jest tam bardzo dużo i bardzo dużo leżących . Pielęgniarki tak samo wykonują toaletę, karmienie tylko może robią to bardziej mechanicznie. Pacjenci nie zawsze są mili, współczuć tym pielęgniarkom.a o rodzinach nie wspomnę.na sali była starsza pani,wpadała córka , głośna od drzwi roszczeniowa,interesowało ją tylko jak długo matka może jeszcze poleżeć.To straszne.nie widziałam , żeby pielęgniarki siedziały i piły kawę 12 godzin. Brak uśmiechu rozumiem. Tyle pracy ,tacy pacjenci,taakie rodziny nie dziwię się. Pozdrowienia i podziękowania dla tych pielęgniarek.
Ten szpital moze byc, ale mozliwosci to nie ma,bo lekarze sa do dupy i to sie nie nadaja.Wszyscy co sa dobrymi specjalistami poszli do Elku lub gdzies dalej.Wiec, aby sie leczyc musimy szukac dobrych specjalistow,..
nie macie co robić?
Lepiej nie chorowac....wole isc do znachora niez do grajewskiego szpitala
a może to chory też powinnien chcieć wyzdrowieć.
Ja powiem ta,żeby się leczyć trzeba mieć zdrowie i nie pracować
popiream grajewianke zeby wyzdrowiec to musze jezdzic tramwajem do bialegostoku tylko tam sa dobzi lekarze ... grajewo powinno poprawic swoj sprzet i opieke
A czy ktos zna może przystojnego bruneta,który pracuje na odziale psychiatrycznym?
W szpitalu w Grajewie nie leczą tylko kaleczą.Lekarze wogole nie przykładaja wiekszej uwagi do chorej osoby, uwazaja ze jesli ktos ma 76 lat to juz taka osoba moze zejsc ze swiata.A kultura pielęgniarek z oddziału wewnętrzengo ( i nie tylko) to szczyt wszystkiego , panie wogole nie maja kultury ..
ja mysle ze jak chcesz wyzrowiec to nie idz do szpitala w grajewie bo w nim raczej moze ci sie pogorszyc a dobrego sprzetu w nim nie ma
do miłej: znam przypadek jak jedna pani ze szpitala powidziała do rodziny osoby starszej leżącej w szpitalu cyt. : " osoboy w wieku 30 lat umierają...mają zycie przed sobą a pani w wieku 79 już troszke przezyła
Do Mexi: o którego Ci chodzi? Z tego co wiem to tam wszyscy bruneci i każdy z nich wart grzechu!!
Miła ma rację, na wewnętrznym nie ma dobrej opieki, a niektóre pielęgniarki są po prostu wredne. Ale mam bardzo dobre zdanie o ludziach pracujących na oddziale psychiatrycznym. Tam pracują ludzie z powołaniem, zarówno lekarze, jak i pielęgniarze. Szkoda, że na każdym oddziale nie ma takiej kulturalnej i miłej opieki.
oddzial pol-gin ,bardzo fajne polozne i lekarze.
Popieram zdanie Klementyny, pielęgniarki na wewnętrznym nie tylko są .. ,zachowują się gorzej od lekarzy....może te maniery udzielają się,że patrzą na pacjenta z góry,możnaby odczytać z oczu ...I czegoś Ty tutaj przylazł!!??.. a przecież gdyby nie było pacjentów nie miałyby pracy...Szkoda,ze tylko na takim psychiatrycznym można byłoby połozyć się,jednak nie każdą chorobę tam leczą...Zresztą, to co dzieję się w lecznictwie spowoduje to,że człowiek psychicznie nie wytrzyma...
A w jakim wieku ten przystojny brunet ;> ?
Zastanawiam się nad jednym. Czy jakaś z tych Pań co tak "pięknie" pisze o pielęgniarkach z wewnętrznego miała by ochotę pójść choć raz za nią na dyżur? Tam nikt nie siedzi z założonymi rękami, są dyżury, że nie ma nawet jak zjeść śniadania, a nasze Panie z forum zapewne smacznie śpią o 7 rano... Dobrze jest nam mówić o kimś, o jego pracy jak się nie zna tego, jak się nie doświadczy pewnych spraw. Podziwiam pielęgniarki z wewnętrznego za ich siłę i odwagę. A dlaczego? Już mowie: Pójdźcie np. na salę nr 10 albo na salę nr 3. Są to sale dla przewlekle chorych. Ile to razy muszą chorego dźwigać, zmieniać mu pampersa, karmić, zmieniać pozycje...a i często walczyć z nim, bo nie raz któraś z nich oberwała od pacjenta. Są to chorzy ludzie, bardzo chorzy często, i nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą zadać ból osobie obok. A tak często jest. Wy nie wiecie drogie Panie z Forum jak bolą kręgosłupy od dźwigania chorego, Wy drogie Panie niesiecie siatkę zakupami już narzekając co to za czasy, czemu to takie ciężkie. A one, pielęgniarki....? Mają tylko jedną chwilę na wyprostowanie pleców przechodząc z sali do sali. Sprawiedliwe...?
Jeszcze jedno... taki typowy obrazek z sali chorego. Babcia, matka... osoba leżąca, z paraliżem, potrzeba jej zmienić pozycję, obok jest rodzina, może wnuk a możne to i syn, podchodzi pielęgniarka, jest sama, nie poradzi sobie... czy ktoś z rodziny wpadł na pomysł aby pomóc? Nie!! Przecież to nie jest jego praca....ale to jest jego osoba bliska... I co tu wymagać od innych. Może bardziej zacznijmy wymagać od siebie, a wtedy będzie nam się o wiele lepiej żyło i ...leczyło w Szpitalu naszym.
Acha, bo bym zapomniała. Niech wam nie przyjdzie na myśl drogie Panie z Forum coś takiego, że pielęgniarki z wewnętrznego nie mają serca. Bo to już by było przykre. One codziennie zmagają się z życiem, jakże często przegrywając... pacjent umiera. Mówi się o śmierci w szpitalu, że jest taka nijaka, bezpłciowa, bezuczuciowa... może, ale to co się dzieje w sercu pielęgniarki czy lekarza, któremu zmarł pacjent wiedzą tylko oni sami. A nam...no cóż, ten kto widzi oczami duszy może ujrzeć szkliste oczy pielęgniarki, ukradkiem wytarcie nosa, cicha rozmowa w dyżurce, milczenie... bo przed chwilą zmarł człowiek. A kruche jest nasze życie i delikatne. Wierzcie mi... tam przeżywa się śmierć każdego pacjenta. Bo....każde z nas ma serce, bo...to może czekać i nas albo kogoś z naszej rodziny.
Wiecie co? Bądźmy dla siebie człowiekiem. Niech człowiek będzie człowiekiem dla drugiego człowieka.
Pozdrawiam serdecznie.
no coz taki zawod jak pielegniarka,to powolanie i nie ma co narzekac ,bo sluzba drugiemu czlowiekowi bywa ciezka .......pieknie tu napisane ,ale na tym odziale tak nie jest i zapewne dlugo nie bedzie ,choc trudno mowic ze wszystkie pielegniarki sa bezduszne..........
Gu. Każdy oddział ma swą specyfikę. Tak jak każdy szpital. Tak samo jak i różni są ludzie. Ale nie nam ich oceniać. My też nie chcielibyśmy aby ktoś nas oceniał. Prawda?
Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, uczymy się każdego dnia życia, uczymy się jak kochać innych, staramy się aby to nasze życie było jakoś godnie przeżyte z pożytkiem dla innych. Zauważ jedno Gu, że każdy dzień jest inny, dziś mogę być wesoła, miła dla innych a jutro... no cóż, może być zgoła inaczej, wystarczy jakiś problem i moja radość znika z twarzy. To normalne. Ja wiem, że praca pielęgniarki wymaga nastawienia się do człowieka z miłością, bo to wszak służba drugiemu człowiekowi, i wymaga nie lada pracy nad sobą aby takiemu człowiekowi służyć.
Kiedyś bywałam często z chorym dzieckiem w dwóch Klinikach w Polsce, tam się dopiero człowiek uczy życia, akceptowania drugiego człowieka. Na nic książki, mądre poradniki psychologiczne, to trzeba przeżyć na własnej skórze.
A co do naszego Szpitala... może spróbujmy podejść do każdego oddziału inaczej. Ale nie zapominając przy tym, że każdy jest tam człowiekiem innym, ze swą tożsamością, ze swymi uczuciami, problemami. Nie wolno oceniać, wydawać opinii nie znając tego człowieka, kim jest, co może dać innym. A postawienie oceny tylko na podstawie jednego zdarzenia czy kilku słów... to już głupota, która może skrzywdzić tego człowieka i otoczenie w którym pracuje.
Miłej niedzieli zatem. Piękny mamy dzień. Pozdrawiam.
Do Gradatim: z Twojej wypowiedzi wynika, że pielęgniarki pracujące na wewnętrznym to takie biedne istotki, bo mają taką pracę. A kto je zmuszał do takiej pracy??? Same wybrały taki zawód, wiedziały co je czeka na takim oddziale, więc niech teraz maja pretensje do samych siebie, a nie wyżywają się na pacjentach, że im ciężko, że im źle, bo muszą a to dźwigać pacjentów, a to ich nakarmić itp. Jak zawsze to pacjent jest winny za całe zło tego świata, bo zachorował. Na sze polskie pielęgniareczki poprzyzwyczajały się do siedzenia 12 godzin na dupie (za przeproszeniem), picia kawki, plotkowania itd. Najlepiej to by chciały cały dyżur właśnie w taki sposób spędzić, a nowo przyjmowany na oddział pacjent jest traktowany jak intruz, no bo znowu roboty dochodzi. Wstyd i tyle. Najlepsi lekarze i pielęgniarki są na oddziale ginekologiczno-położniczym, tam nikt nie narzeka, że pracy jest dużo, że trzeba pacjentki nieraz dźwigać, przewijać, czyścić baseny. Moja babcia leżała na wewnętrznym i nie mogłam patrzeć na to, co się tam wyrabia. Pielęgniarki opryskliwe, lekarze nieprzyjemni. I weź tu biedny człowieku choruj i się kładź do szpitala, gdzie Twój los i zdrowie leży w rękach niezadowolonej wiecznie ze wszystkiego służby zdrowia.
do Gradatim. wiekszych glupot juz dawno nie czytalem. po pierwsze nie mam zamiaru ani bronic ani atakowac pielegniarek z wewnetrznego bo nie znam sytuacji i moja opinia zostala wykreowana na podstawie postow, ktore na ten temat przeczytalem. skoro jednak kilka opinii w bardzo negatywnym swietle przedstawia pielegniarki z wewnetrznego, moze cos jest na rzeczy? najbardziej idiotycznym jak dla mnie argumentem jest usprawiedliwianie zaistnialej sytuacji bo "trzeba podnosic, zmieniac pampersa a kregoslup boli itp" przepraszam bardzo, ale nikt tych kobiet sila do pracy tam nie zaciagnal i zadnym uspawiedliwieniem nie moze byc, ze ciezko lub ze slabo placa. swoja prace, jaka ona by nie byla nalezy wykonywac rzetelnie a juz zwlaszcza prace pielegniarki. zostalismy jako gatunek ludzki wyposazeni w mozliwosc tak zwanego wolnego wyboru. nastepna rzecz, ktora wywolala u mnie salwy smiechu to to, ze pielegniarki tak strasznie przezywaja smierc pacjentow i nie jedna lze uda im sie uronic. doprawdy? jesli sie tak dzieje swiadczy to tylko u ich braku PROFESJONALIZMU. moja przyjaciolka lekarka powiedziala mi kiedys ze jedna z pierwszych rzeczy, ktorych w tym zawodzie trzeba sie nauczyc to dystansu do pacjenta. zebym zostal tylko dobrze zrozumiany: nie znieczulicy tylko dystansu bo inaczej mozna zwariowac. oczywiscie jestesmy ludzmi i nie powinnismy obok takich sytuacji przechodzic obojetnie ale bajek o plakaniu po katach bo ktos umarl po prostu nie kupuje.
Do Gradatim,pięknie to pani napisała, ale...jest wielkie ale, niestety, nie jest tak na tym oddziale.Każdy z nas miał kogoś na oddziale wew. lub też sam leżał i widział jak niektóre pielęgniarki podchodzą do pacjenta.Oczywiście , nie wszystkie są takie nieczułe.Ja sama leżałam tam, widziałam jak odzywają sie do pacjentów co niektóre i uwierzcie mi czasem byłam zbulwersowana!
Nie będę komentować tego co napisała O.N.A , zibi czy też z Grajewa. Bo ten kto się nastawił na atakowanie czegoś lub kogoś nie zaprzestanie tego. A wiadomo, że najlepiej jest kopać leżącego. Już raz była mowa o szpitalu i o oddziale wewnętrznym i też było prawie wszystko na "be".
A czy jest coś w naszym mieście co się wszystkim podoba?? Kościół nie... bo księża za dużo pieniędzy chcą, szpital nie, bo źle leczy, a może my Sami jesteśmy dobrzy?? Lepiej spójrzmy na własne podwórko i za własny kołnierz...
Pozdrawiam
Gradatim........forum ma to do siebie ,ze kazdy moze wypowiedziec swoje zdanie i nie ma co sie burzyc ,a swoja droga czy pielegniarki nadal popalają papieroski na schodach ewakuacyjnych i nie wolno im tam przeszkadzac?
Na chirurgii to dopiero mają roboty ale nie widać po ich minach ,że robią to z bożej łaski.Trochę tam leżałam to widziałam jak zwinnie idzie im mycie obłożnie chorych.Wydaje mi się ,że tak też i powinno być na wewnętrznym ale póki tam ordynator nie zmieni się to cały czas będzie syf na całej linii.Druga sprawa:nasza kochana izba przyjęć! Tam to dopiero państwo w państwie.Chodzisz od drzwi do drzwi i prosisz by Cię raczyli przyjąć.Ale one z rana to najpierw muszą zrobić sobie zakupy w sklepiku.Cóż tam pacjent,on może zaczekać.A jak już zdenerwujesz sie i zwrócisz uwgę to głupawo usmiechnie sie i powie,że niby
skąd ona może wiedzieć czego Ty tam siedzisz pod izbą przyjęć? Może na kawę przyszłaś.Taka jedna chodzi jakby kij połknęła,nos do góry zadziera i wielce obrażona jak zwrócisz uwagę by Cię w końcu raczyła przyjąć.A jak już weźmie dokumenty to nawet poprawnie spisać danych nie potrafi.Biedulka wie tylko gdzie pieczątka z ważnością ale w jakim zakładzie ktoś pracuje to nie potrafi odczytać.Oj trafili nam się ludziska
bo tym nie ma komu się zając bo to nie pierwszy raz się pisze i to olewają bo żeby dyrektor się interesował to co się dzieje na oddziale wewnętrznym to by trochę się bali a tak to robią co chcą i nikogo się nie boja
zgadzam się ze Wszystkimi (oprocz Gardatim).Szpital grajewski jest szpitalem tylko w nazwie...Uśmiałam się czytając,jak "cięzka" jest praca na wewnętrzym....no i dlaczego im nikt nie współczuje?...a one tak ciężko pracują..tak ciężko,ze dla pacjęta dosłownie nie mają czasu...niestety...
daje dwie rece sobie uciąć że Gradatim to jedna z tych niby biednych jak to pisze pielegniarek śmiechu warte aż sie czytac nie chce tych bzdur i głupot co pisze Mój tata leżał 5 lat temu na wewnętrznym oddziale bardzo chory gdyż miał raka wątroby był osoba ledwie chodząca nie było mu komu pomóc iśc do łazienki sie załatwic poprawić mu łóżko czy też pomóc mu sie umyć lub przekręcić go z boka na bok nabawił się odleżyn ja mając dwójkę malutkich dzieci biegałąm do taty po kilkanaście razy dziennie bo wiedziałam że na nikogo nie moge tam liczyć tata nie miał wogóle opieki nie raz biegałam po kilka razy do pielęgniarek z prośba o odłączenie lub zmiane kroplówki siedziały piły kawke i z wielka łaska po kilkukrotnym wołaniu z wilcza miną przychodziły i robiły to co do nich należy każdego dnia tata prosił bym zabrała go do domu bo nie może już wytrzymać nadmieniam ze lezał nie całe 2 tygodnie Kiedy zabierałam tate do domu z tej wykańczalni 1,5 godziny czekałam na to by któraś z pielegniarek zwiozła mi tate gdyz był osoba chora i nie chodzaca wózkiem windą na dół do taxi mimo tego ze mówiłam ze przyjechałam po tate taxi i potem bede musiała kupe kasy za ten postuj zapłacic nie spieszyli sie w końcu się doczekałam zwiezli tate windą na wózku na dół do pogotowia kazano mi posadzic tate na ławce w pogotowiu i pojechała pielegniarka spowrotem na oddział a ja musiałam prosić pana z taxówki o pomoc w zaniesieniu taty do taxi taka jest prawda kochani opiekowałam sie tatą 8 miesiecy zanim umarł robiłam wszystko przy nim musiałam go karmic przewijać zmieniać pampersy kapac itd i ciesze się ze go wtedy zabrałam z tej wykańczalni bo zgon by nastąpił dużo szybciej a tak to jestem z siebie dumna bo umarł w spokoju u mnie w domu trzymając mnie za ręke miał 47 lat Gdyby mi przyszło leżeć na oddziale wewnętrznym wolałabym odrazu być uspana jak pies niz lezec tam i byc tak traktowana jak pozostali pacjenci
Nareszcie znalazł się Ktoś, kto obrazowo przedstawił fakty z oddziału wewnętrznego w Grajewie. Magdo, gratuluję odwagi. A wypowiedź Gradatim też rozbawiła mnie do łez, jak wielu tu obecnych. Również mój tata leżał na tym oddziale wewnętrznym 5 lat temu. Jak tylko dowiedziałam się, że tam trafił - pędziłam co sił, żeby go stamtąd zabrać. Mieszkam "kawałek" od Grajewa, więc dotarłam tam następnego dnia. Zatrzęsłam się kiedy weszłam na salę pacjentów. Mój tata, zabrany przez pogotowie z diagnozą udaru mózgu, leżał w niewietrzonej chyba od tygodni sali, w wyświechtanej ( aby nie powiedzieć brudnej ) pościeli, prawie nieprzytomny. Na sali brudno, walające się kubki, jakieś resztki jedzenia na stolikach współpacjentów. Przy tym żadnej informacji. Dotarcie do pani ordynator graniczyło z cudem - była bardzo zajęta. Najpierw kolejka pod jej gabinetem a kiedy odeszłam na chwilę do taty - po 10 minutach ona już wyjechała do domu. Kiedy weszłam ( wcześniej pukając ) do pokoju lekarzy to okazało się, że nikt z nich nie chce ze mną rozmawiać gdyż akurat jedzą obiad i nie życzą sobie, aby im przeszkadzano. Oczywiście poczekałabym, gdyby ktoś normalnym tonem poprosił, że za chwilę do mnie wyjdzie. Niestety, usłyszałam tylko wściekłe" nie widzi pani, że teraz jemy??? "Nie omieszkam napisać o minach pielęgniarek, którym raczej leciały iskry z oczu, niż człowiek doczekałby się choćby normalnego spojrzenia. Naburmuszone, nieprzyjemne, niesympatyczne. Tata przeleżał na tym oddziale całą dobę i niestety - nie zrobiono nawet podstawowych badań krwi przez dobę. Zwlekanoby z postawieniem diagnozy jeszcze kilka dni, gdyż tatę trzeba było zawieźć na tomograf do Ełku, a jednego pacjenta nie opłaca się wieźć, więc niech sobie leży i czeka aż będzie ktoś do kompletu. Kpina, nie oddział szpitalny. Na szczęście wypisałam tatę "na własne żądanie" i czym prędzej przewiozłam go do szpitala w innym województwie. Trafił tam, gdzie natychmiast zajęto się nim tak, jak trzeba w przypadku udaru mózgu. Natychmiast tomograf, diagnoza, leczenie, rehabilitacja. Kompetencje i sympatyczna obsługa lekarska i pielęgniarska. Magdo, miałam to szczęście, że mój tata przeżył ten udar mózgu i mogę cieszyć się nim do dziś. Nie dziw się Magdo zachowaniom pielęgniarek na oddziale wewnętrznym w Grajewie. Przecież przykład idzie " z góry". Postępują tak, jaki przykład dają im lekarze z tego oddziału. Innego przykładu nie znają.
brunet.. 20kilka lat! zna ktoś????
Ludzie, nie piszcie bzdur o tym, jak cięzko pracuja pielęgniarki. Wszędzie jest ciężko, jeżeli oczywiście przykładasz sie do pracy. Jeśli im za ciężko zawsze mogą pracę zmienić, przekwalifikowac się, skończyć dobre studia. A niegrzeczne odzywki niech zostawią dla siebie, bo z tym kochani zawsze coś można zrobić... NIE POZWÓLMY PONIŻAĆ SIEBIE I SWOICH BLISKICH !!!
Zgadzam się z Dorotą,że położne na oddz.poł-gin. są ok.Niestety gorzej jest z ordynatorem.Ten pan jest miły tylko dla pacjentek poradni K przy szpitalu,czyli swoich.Biedne są te ,które trafią z Krasickiego czy Medicusa.Sama tego doświadczyłam
A tak na marginesie to nie jestem pielęgniarką, tylko byłam i jestem pacjentką tego właśnie oddziału i osobą odwiedzającą chorego z rodziny. Nic na to nie poradzę, że jestem bystrym obserwatorem. A co do tych szafeczek przy łóżku chorego, to bardzo często jest tak, że to sam chory pozostawia taki bałagan, tudzież i rodzina nim się opiekująca. Więc zamiast wymagać od innych wymagajmy najpierw od siebie. Ciekawe czy na naszych stołach w domu też taki sam mamy porządek...? Daje to trochę do myślenia, prawda ;)?
Nikt przecież nas nie zmusza abyśmy akurat tu się leczyli, możemy przecież wybrać placówkę gdzie nam się chce i która nam się podoba. Znamy chyba dobrze pewne powiedzenie: "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma". Wnioski wyciągnijcie sami.
Ja pozostaje nadal przy oddziale wewnętrznym z naszego szpitala tak samo jak i moja rodzina :)
Pozdrawiam.
Do Mexi! Znam go.
O tak, tak Marta, masz rację z tą izbą przyjęć.Przejść przez nią to istne piekło.
do Gradatim...Twoje wypowiedzi są bardzo dziwne...albo jesteś bardzo uczuciowa, albo upodobałas sobie zawód pielegniarki. Nie rozumiem dlaczego tak współczujesz pielegniarkom. Ja uważam, że skoro wybrały taki zawód i pracuja w takim miejscu to powinny byc oddane tej pracy. Zgadzam sie z Tobą, że to jest w pewnym sensie ciężka praca( jak napisałaś podnoszenie itp. ) ale czy ktoś je zmuszał? czy zawód murarza, czy mężczyzna pracujący fizycznie ma lżej. Nie sądzę. Dlatego nie rozumiem dlaczego tak ich bronisz. Nie podoba sie im ich zawód niech zmienią a nie WIELKĄ ŁASKĄ PODEJDĄ- POMOGĄ CHOREMU. Zgadzam sie ze na 3 czy na 10 na oddzilae wew. leża już bardzo chorzy ludzie, ale to nie jest ich wina, a czasmi pielegniarki są nie miłe i wyrzywają sie na pacjencie. UWAZAM, ŻE JEZELI KTOS, ZLE SIE CZUJE W PRACY TO POWINIEN JĄ ZMIENIĆ. ALBO SZNOWAĆ JĄ I PACJENTÓW.
Cha cha cha ,a może pacjenci jeszcze kurze powinni wycierać,podłogi zmywać itd...?To oczywiste,że po wypisaniu pacjenta,bez względu na to w jakim stanie pozostawił swoją szafeczkę,ona ma być umyta i do tego są odpowiednie służby!!!!!GRADATIM na jakim Ty świecie żyjesz?Odnoszę wrażenie,że poza grajewskim szpitalem nic nie widziałaś.Żałosne
ziejcie z oddziału wewnętrznego a zajmijcie się sobą czy każdy z was kto tu pisze jest idealny mesle ze nie wiec zajrzyjcie za swój kolniesz każdy gada ale jak bieda i ktoś zachoruje to dobry i oddział wewnętrzny i wtedy fałszywie patrzą w oczy i są sympatyczne lepiej sie wypowiadac na ten temat
Czytając te wypowiedzi jest mi bardzo przykro.Akurat jestem pielęgniarką , niestety nie z powołania, tak los zadecydował.W tym zawodzie jestem ponad 20 lat ,lubię to co wykonuję ,czyli służę pomocą tym którzy potrzebują i jestem dumna z Tego.Nie można wszystkie pielęgniarki wrzucać do jednego wora! W każdym zawodzie znajdują się te "czarne owce" .Pracowałam na wielu oddziałach, spotkałam się z dużą życzliwością ludzi chorych jak i ich rodzin, ale również nie ominęły mnie wulgarne słowa, nie miłe ,szydercze spojrzenia- zwłaszcza gdy stałam np. z puszką jak ten żebrak i zbierałam parę groszy na cele szpitala.Ludzie w dzisiejszych czasach bardzo się zmienili,tylko umieją rządać , wymagać a nie widzą jacy sami są .W innych krajach potrafią do obcych ludzi uśmiechnąć się , a my już we krwi mamy nienawiść do drugiego człowieka. Kończę przysłowiem"jeszcze nikt się nie urodził żeby wszystkim dogodził" .Pozdrawiam serdecznie pacjentów i ich rodzin , którym mogłam słuzyć pomocą przez okres moich lat w tym zawodzie!!Dziękuję.
Jeśli tak piszecie i gdyby to była prawda,że pielęgniarki są niepotrzebne , to po co one są?? Niech lekarze staną przy łóżkach pacjenta , wtedy naprawdę odczulibyście co znaczy opieka pielęgniarska.Tu podzięka za pomoc nie byłaby czekoladką z Biedronki, lecz musielibyście brać kredyty aby się odpłacić.Tak kochani!
Do Marysia : to jak sie nazywa?
do ....On,,,czekolada z Biedronki zupelnie zbedna rzecza jest pielegniarka wykonuje swoja prace za ktora dostaje wynagrodzenie ,czy jak kupujesz bilet w kasie to tez dajesz czekolade jak to Ty mowisz......w podzięce
a ile wzrostu ma? 170? czy 190?
Czyzby porodówka dorobila sie szklanych lozeczek dla najmiejszych dzieci, jeszcze rok temu lezaly na przescieradelkach przywiazanych to prymitywnych metalowych konstrukcji..:) he pieknie to i Grajewo sie rozwija?:D hmm
do Gradatim w szpitalu grajewskim nie znaja sie na niczym moja babcia byla po wypadku samochodowym i wszystko niby byulo ok poszla prywatnie i miala zlamane zebro !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czy porodówka kiedykolwiek miala jakiekolwiek łóżeczka?Jeżeli sa łóżeczka to na pewno nie na porodówce'ale na oddz.położniczym.Są wygodniejsze i na kółeczkach. Do:) zamiast się cieszyć że jest cos nowego i funkcjonalnego to ironizujesz.Pomyśl,że jeszcze kiedyś Ty lub ktos z Twojej rodziny będzie z nich korzystał.
Najlepiej jest na oddziale Zakaznym...miła obsługa cały personel i a lekarze sa naprwade dobrzy....leżałem tam i gdybym był chory żadałbym tylko tego oddziału.Szkoda mi tylko tych pielengniarek i salowych na tym oddziale bo mają taka oddziałową nic nie robi w kółko chodzi i sie obija.Wrzeszcyt na te salowe.Zapewne sama nie wiedziałaby jak trzyma sie mopa,albio robi zastzrymi.Powinnas kobieto wziąsc sie do pracy i zobaczyłabys jak jest ciezko przy pacjentach....Naprawde współczuje całemu persnonelowi.Na tym oddiale kazda pielengniarka wykonuje swója prace z usmiechem na twarzy i z pasją
moi drodzy pielęgniarki pracujące w dużych miastach np. w BIAŁYMSTOKU zajmują się zabiegami a nie myciem pacjentów, karmieniem i przewijaniem, to wykonuje salowa, rodzina lub o
piekunka. Pielęgniarek na dyżurach jest za mało,a po za tym są
profesjonalistkami. Ludzie przestancie myśleć, że pielęgniarki
muszą tyłki myć i baseny podawać. To są osoby po licencjatach,specjalizacjach.
Raczej 170.. to kto tooo?
Jeśli pielęgniarki z oddz.wew przeczytały wasze opinie to wcale nie dziwie się że im "iskry z oczu lecą" na widok ludzi.
Każdego odwiedzającego będą podejrzewać o to wylewanie pomyj na ich głowy.
przyznam ze w Grajewie lekarze nie maja najlepszego podejscia do pacjentow,choc nie wszyscy.Pielegniarki maja ciezka prace na oddzialach i staraja sie bardzo dbac o pacjentow jak tylko moga(z moich obserwacji).Natomiast bardzo podoba mi sie stosunek stazystow do pacjentow.Mlode dziewczyny,zawsze usmiechniete.Pielegniarki bardzo dobrze wykonuja swoja prace
Gradatim ma rację , wydaje mi się gu, zibi, O.N.A i grajewianka ą ludzmi którzy na każdego znajdo cos miłego. Typ ludzi którzy u siebie nie zauważą pala a u innych włosek zobaczą. Z wypowiedzi tych ludzi wynika że do szpitala przychodzą nie w odwiedziny do chorych tylko żeby przyglądac się jakie mają miny pielengniarki.
Łukasz
Nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego uważasz się za bohaterkę? Opiekowałaś się swoim ojcem. To jest Twój zasmarkany obowiązek. Mój ojciec przez 4 lata był chory obłożnie, miał niedowład prawej strony. Opiekowałam się nim, pracowałam, miałam swoją rodzinę i małe dziecko. Dla mnie to było naturalne, że miejsce ojca jest w domu nie w szpitalu. Nasi rodzice też się nie chwalą, że spędzali nie jedną noc przy naszym łóżku jak byliśmy mali i chorzy. Myśląc w ten sposób jak Magda to każdy naturalny ludzki odruch będziemy uważać za ogromne bohaterstwo.
Ja uważam że nie macie racji tak pisząc jak byście sami poszli do szpitala popracować do samej pomocy to byście mieli dosyć. Mówicie że to pielęgniarki są wszystkiemu winne a jak zachowują się wasi rodzice wobec nich jak się odzywają rozkazują. Czemu oddajecie sowich rodziców do szpitala i zostawiacie ich tam na święta skoro nie wszyscy tego potrzebują w domu było by im chyba lepiej.
Do Marysia: jaki Łukasz.. nazwisko?
mexi nie przesadzaj
CHCE MI SIE KRZYCZEC NA TE WSZYSTKIE MADRALE KTORE TAK DOBRZE ZNAJA PRACE PIELEGNIARKI!!!!.TAK JESTEM PIELEGNIARKA OD 15 LAT TO JEST TO CO KOCHAM I LUBIE ROBIC,PODAM PRZYKLAD Z JEDNEGO Z MOICH DYZUROW.PACJENT LAT 40 PO WYLEWIE CHCE SIE WYKAPAC W NIEDZIELE RANO,PRAWA STRONA JEGO CIALA NIEWLADNA -PROWADZE GO NA SWOICH PLECACH DO LAZIENKI,PO 15 MINUTACH WYCHODZE Z LAZIENKI MOKRA RAZEM Z MOIM PACJETEM,KLADE MU KREM NA CALE JEGO CIALO,W TYM CZASIE PRZYCHODZI RODZINA ZARTUJE GDZIE BYLI WSZYSCY JAK "BRALISMY PRYSZNIC Z MOIM PACJETEM" SLYSZE ODPOWIEDZ TO JEST TWOJA ZASRANA PRACA .MOJ DYZUR SIE JUZ SKACZYL W TYM MOMENCIE,OPADL CALY ENTUZJAZM Z NIESIENIA POMOCY CHORYM A MOJ PACJENT JJJUUUUZZZ NIGDY NIE DOSTANIE PRYSZNICA NA MOJEJ ZMIANIE.!!!!RODZINA NANIOSLA MU KARTEK ,KWIATKOW,BALONIKOW A NIE BYLO MU KOMU POCZESAC WLOSOW I OBCIAC PAZNOKCI U RAK.MYSLCIE SOBIE O MNIE CO CHCECIE ,ALE CZASAMI WARTO ZATRZYMAC SIE I POMYSLEC JAK JESZCZE MOGE POMOC MOIM NAJBLIZSZYM MOZE POPRAWIC PODUSZKE,OBRAC JABLKO CZY NAKARMIC.NIENAWIDZE KARTEK ,BALONIKOW ,KWIATKOW ITP,ITD.LUDZIE DBAJCIE O SWIOCH NAJBLIZSZYCH, BO TAK SZYBKO ODCHODZA.POZDRAWIAM GRAJEWSKA SLUZBE ZDROWIA I NIE DAJMY SIE SZYKANOWAC!!!!!
No,wiec dalej nie wiem kto to jest;/
Czytając wasze wypowiedzi, odniosłam wrażenie, że większość z ludzi potępiających grajewski szpital,lekarzy i pielęgniarki, to ludzie bez wiedzy na temat tego co piszą, a co gorsza bez kultury. Zastanawia mnie czy wy, skrzywdzeni w tymże szpitalu, zdajecie sobie sprawę, że pisząc na takich portalach krzywdzące opinie, nie macie nic lepszego do roboty. To skandal oczerniać służbę zdrowia tylko dlatego, że pewnie raz ktoś nie był w stosunku do was miły. KORONA Z GŁOWY SPADŁA?? Moi drodzy, pielęgniarki i lekarze to NORMALNI ludzie, którzy mają grosze i lepsze dni ( zupełnie jak my wszyscy ) ale wykonują swoją pracę na tyle, na ile pozwala im sprzęt i możliwości. Wielokrotnie miałam ochotę, bedąc w szpitalu, zwrócić uwagę własnie nie pracownikom a pacjentom! Każdy domaga się jak NAJSZYBCIEJ, NAJLEPIEJ, chwila każdy jest równy! i pielegniarki, bo to na nich najcześciej to się odbija, nie mają wogóle obowiązku ani przyjemności słuchać tych narzekań. NIKT WAS NIE ZMUSZA ABYŚCIE LECZYLI SIĘ W TYM SZPITALU. Narzekacie a przychodzicie. A jesli dziwicie się czemu służba zdrowa nie jest dla was miła...to mam dla was odpowiedz. Na wasz brak kultury odwpowiedzią nigdy nie bedzie przejaw KULTURY! To co z siebie dajecie to do was wraca. Ja podziwiam wszystkie pielęgniarki, bo to one odwalają cała robote za lekarzy, za te wynagrodzenie które woła o pomste do nieba. I na koniec porównanie... byliście w jakimkolwiek urzędzie przyjęci jak chcieliście, tak szybko i z uśmiechem pani na ustach? Bo to należy do rzadkości, tylko nikt nie narzeka. Bo właśnie w tym GRAJEWIE każdy nauczył się że można jechać po pielegniarkach bo to biedne kobiety, a w urzedach siedzi cała elita, których NIE WYPADA oczernić? zastanówcie się.
Potwierdzam to co powiedziała pani jeśli pacjent i rodzina jst kulturalna to i personel pielęgniarski jest miły.Leżałam na oddziale wewnętrznym dwa tygodnie widziałam i słyszałam co się dzieje niech te panie które tak negatywnie opisują oddział wewnętrzny wpiszą swoje nie zadowolenie w zeszyt skarg który jest w oddziale a nie w internecie poza plecami.Myślę że te osoby są bezrobotne albo wredne.Ja jestem pełna uznania dla pielęgniarek i dla ordynator.Nigdy nie chciałabym wykonywać tego zawodu.Dwie pielęgniarki-sal chorych 8 w tym 3 sale ciężko chorych.A po drugie to nie jest oddział ZOL w SZCZUCZYNIE.Rodziny jak pozbędą się z domu ojca lub matki to nie odwiedzają.Siedząc na korytarzu czytając książkę nie raz słyszałam jak personel powiadamiał rodzinie o odebraniu matki bo nikt nie odwiedzał matki,pokazali się raz czy dwa.Rodzina jest oburzona jak to to mama do domu. Bo w domu trzeba umyć nakarmić a to jest ciężko prawda.Bądźmy wdzięczni pielęgniarkom i pani ordynator bo drugiego takiego lekarza nie będziemy mieli.Ja po pobycie w oddziale podziękowałam pielęgniarkom i ordynator nie czekoladą z Biedronki, bo myślę, że jeśli przyjmą tą czekoladę, to żeby nie zrobić przykrości. Ja podziękowałam wpisując w zeszyt skarg i wniosków gdzie jest bardzo dużo podziękowań za opiekę Wiec jeśli maci żal lub chcecie podziękować wpisujcie a nie za plecami.pozdrawiam
Grajewianka podjęła dyskusję na forum internetowym na temat warunków i szans na wyzdrowienie w naszym szpitalu. Dyskusja potoczyła się w taki sposób, że padło tu bardzo wiele przykrych, negatywnych, krzywdzących zarówno nasz szpital jak i personel wypowiedzi.Są oczywiście wyjątki- wypowidż pacjentki, Anny i kilku innych osób za które jako pielęgniarka pracująca w tym szpitalu dziękuję. Ale przeraża mnie ton i jad tkwiący w wielu wypowiedziach. Bije z nich wielka roszczeniowość,egoizm, brak kultury i szacunku. Ludzie,co chcecie osiągnąć? Jak spojrzycie w twarz personelowi, kiedy przyjdzie taki moment, że będziecie potrzebowali skorzystać sami lub Wasi bliscy z naszych usług medycznych? Dlaczego nie umiecie docenić ani poszanować tego co macie? Już teraz brakuje lekarzy, szczególnie w szpitalach powiatowych, niedługo będzie brakowało pielęgniarek. Czy widzicie dużo młodych osób wśród nas? Co zachęci młode osoby do tego zawodu - "Wasze wsparcie,ciepłe,przyjazne wypowiedzi"? Na zachodzie i u nas w większych miastach szanuje się piełęgniarkę dlatego,że wybrała ten zawód, że pochyla się nad chorym człowiekiem, że niesie mu pomoc.Jest postrzegana joko profesjonalistka, fachowiec a nie traktowana jak służąca.
A wracająć do meritum,czyli warunków i szans na wyzdrowienie w naszym szpitalu chcę przypomniec, że niedawno jeszcze obdrapany, szary budynek szpitala z przeciekającym dachem zmienił swój wygląd,są nowe okna,grzejniki,powoli wykonywane są remonty i planowane dalsze, kupowany jest nowy sprzęt,wkrótce będzie nowoczesna pracownia radiologiczna. Personel systematycznie podnosi swoje kwalifikacje, te "okropne" pielęgniarki z oddziału wewnętrznego też, aby doskonalić swoje umiejętności i poprzez to podnosić jakosć świadczonych usług medycznych. Jako szpital powiatowy mamy dosyć dużo oddziałów, poszerzamy swoją bazę diagnostyczną,leczymy operacyjnie i zachowawczo, w razie potrzeby odsyłamy pacjentów do ośrodków specjalistycznych.Personel tego szpitala, szczególnie pielęgniarki pracują społecznie na rzecz szpitala poprzez pracę w Fundacji na Rzecz Rozwoju Szpitala Grajewskiego, jesteśmy obecne na wielu imprezach, gdzie dokonujemy badań przesiewowych,zajmujemy się promocją i profilaktyką zdrowia,kwestujemy, prosimy o datki, bo zależy nam na szpitalu i na pacjencie( zakupiony sprzęt służy pacjentowi); pielęgniarki z oddz. wewnętrznego tez chętnie biorą udział w tych akcjach. Pozdrawiam serdecznie wszystkich,którzy są nam przyjażni i życzliwi; tych mniej życzliwych i bardzo negatywnie się wypowiadających równiez pozdrawiam z nadzieją,że zauważą w nas dobro, wszak jest ono w każdym z nas,że zmienią swoje myślenie i stosunek do personelu medycznego. Proponuję dyskusję na temat zachowań pacjentów i ich rodzin. Pozdrawiam personel szpitala.
Wydaje mi się że te wszystkie oszczerstwa na temat pracy pielęgniarek piszą osoby które nie mają zupełnie pojecia o ich pracy.uważacie że muszą być z powołania i to co robią jest ich za....obowiązkiem.O jakim powolaniu mówicie? czy 15latka idąc do szkoły medycznej ma pojęcie o pracy pielęgniarki? to często jest powołanie rodziców. To jest piękny zawód wymagający poświęcenia i szacunku,ale to jest tylko zawód taki sam jak każdy inny.byłam pacjentką tego oddziału i uwierzcie, to pacjenci są wulgarni,ordynarni i chamscy.Slyszałam to osobiście, współczuję a zarazem podziwiam pielęgniarki za ich cierpliwość,za ich reakcję a właściwie brak. Macie rację że tak dzieje się tylko w Grajewie, bo w innym szpitalu pielęgniarka traktowana jest z szacunkiem.pielęgniarki pracują bo tak jak każdy człowiek chcą z czegoś żyć.Nauczmy się szanować siebie nawzajem.Chcąc wymagać czegoś od innych zacznijmy od siebie.
Jeśli chodzi o opinię rodzin o traktowaniu pielęgniarek, to tez mam coś do powiedzenia. Będąc pacjentem, przywieziono na moją salę o godz 1 w nocy mężczyznę, gdzie za moment przyszły cztery osoby z jego rodziny. Pielęgniarka oddziału zwróciła uwagę rodzinie, że pozostali pacjenci śpią i nie można zakłócać spokoju, proszę przyjść jutro. Proszę mi uwierzyć jak wulgarnie odnosiła się rodzina do pielęgniarek, że to jest ich ojciec i ich nic to nie obchodzi, itd. Przecież w innych szpitalach, kiedy pacjent trafia na odział nocą, rodzina wie, że nie może wejść na oddzial. Niestety w Grajewie rodziny uważają, że te zasady ich nie obowiązują, a później opisują negatywnie pielęgniarki.
Do pracowników szpitala: Pozdrawiam serdecznie i gorąco pielęgniarki, nie zwracajcie uwagi, na ludzi chamskich i egoistycznych.
czytam,czytam,szkoda,że te negatywne opinie naprawdę nie są wpisywane w zeszyt skarg na Oddziale Wewnętrznym - nie macie odwagi,lepiej tak anonimowo wyżalić się.Akurat 2 tygodnie temu opuściłam ten oddział.Często choruję.Miałam okazję być na poł.ginek,na chirugii i na tym wewnętrznym.Na położniczo ginekologicznym było ok.Na chirurgii przed zabiegiem i 2 dni po zabiegu tak, ale potem czułam się jak intruz, nie zawsze pielęgniarki miały czas ,chociaż leżących pacjentów tam prawie nie było.Bałam powiedzieć się gdy gorzej się czułam ,bo miałam wrażenie jakbym była natrętna,miny i zachowanie lekarzy o tym świadczyły, jedynie tak kobieta była w porządku.Natomiast na wewnętrznym leżałam już kilka razy i na pewno znów będę.Miałam robiony komputer i jeździłam do Ełku sama ,więc nieprawda że "jednego pacjenta nie opłaca się wieźć".Tam wszystko dzieje się szybko.Miałam zrobione wszystkie badania i konsultacje co było możliwe w Grajewskim Szpitalu. Pacjentów jest tam bardzo dużo i bardzo dużo leżących . Pielęgniarki tak samo wykonują toaletę, karmienie tylko może robią to bardziej mechanicznie. Pacjenci nie zawsze są mili, współczuć tym pielęgniarkom.a o rodzinach nie wspomnę.na sali była starsza pani,wpadała córka , głośna od drzwi roszczeniowa,interesowało ją tylko jak długo matka może jeszcze poleżeć.To straszne.nie widziałam , żeby pielęgniarki siedziały i piły kawę 12 godzin. Brak uśmiechu rozumiem. Tyle pracy ,tacy pacjenci,taakie rodziny nie dziwię się. Pozdrowienia i podziękowania dla tych pielęgniarek.
dlaczego nie umieszczacie wszystkich wypowiedzi na forum
jakie wychowanie taka kultura malo jest G rajewiakow rodzimych ,zaden ptak nie kala swojego gniazda
jest super