Jezioro Rajgrodzkie wymiera

Ostatnie lata to bezwzględne odłowy ryb bez żadnych zasad, bez zarybiania. Kilometry siatek. Szary żuk kursuje tam i z powrotem. Przywozi, wywozi bez skrupułów. Nikt nad tym nie panuje. Dzierżawca nie dba o ten akwen. Przez ostatnie dni na jeziorze totalna mordownia. Co będzie za 10 lat ? I tak wszyscy mówią , że to przysłowiowa studnia. Turystyka padła, ośrodki ledwo przędą. Kiedyś złowienie leszcza 4 kg nie było żadnym wyczynem. A teraz ? Szkoda gadać. Kiedyś można było się poskarżyć partii. Dzisiaj ...nie ma komu!!!

Co roku pojawia się ten temat... Idą święta więc ryba już nie może pływać. Leżą szczupaki bez wymiaru do kupienia, bezwzględnie odłowione przez równie bezwzględnego kłusownika ze wspomnianego żuka. Dzierżawcy traktują jezioro jak swoje, a że są sami grubymi rybami nikt nie reaguje. Mam nagrania z panem kłusownikiem (został wydalony z Ełku za mordercze odłowy) i siatami, które obejrzał Urząd Marszałkowski. Miał zakaz na dwa lata odłowów na pewnym obszarze, ale jak widać wszystko wraca do normy. Szkoda słów...

Kiedy człowiek wytnie ostatnie drzewo i zje ostatnią rybę, zrozumie, że nie można jeść pieniędzy. Smutne to.

Nie kupuj ryb na święta i nie tylko- nie będą łowić i sprzedawać.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.