Jak żyć z teściami?

Forumowicze, mam do Was pytanie. Jak żyć w zgodzie z teściami, którzy jedno swoje dziecko- czyli twojego partnera - ganią, a drugie dziecko wywyższają? I to jawnie i bezpodstawnie...

wyprowadzić się... ;) koniecznie... !

a na starość będą chcieli dożyc u ciebie bo te dobre dziecko nie weźmie-cos wiem na ten temat.

Wyprowadzic sie !!!!

Myśl swoje i uśmiechaj się i mów teściowa jest super .

zapracuj i kup mieszkanie i wtedy docenisz mily kandytacie na przyszlych tesciow

"zostawi syn ojca swego i matkę, a złączy się żoną" - ot i wszystko . ZOSTAWI - czyli wyprowadzi się

Oddzielic sie i to ja najdalej zasada dobra mina do zlej gry sie przuda mam to samo malo mow rob swoje za duzo nie dyskutuj bo szkda nerwpw a na stare lata i tak jak trwoga to do boga...zgadzam sie z przedmowca powodzenia ps.ja tych zasad sie trzymam i juz jest ok nie biez sobie do glowy

a każda /każdy z Was , niestety, będzie tą teściową /teściem.. i doczeka chlubnej i opinii i poszanowania takiego o jakim pisze się tu. ...... Jak bumerang wszystko dobro i zło wraca do człowieka.

Przez 30 lat miałam ten sam problem szczególnie z teściową ona ciągle mówiła jak to ja nic nie umiem, jak to dzięki niej to ja żyję i moje dzieci, chociaż ja pracowałam i dość dobrze zarabiałam, nie chciałam od niej ani grosza, wychowywałam dzieci i nie zwracałam uwagi na jej gadkę. Ona nie uważała moich rodziców co było bardzo dla mnie przykre, ale mówiłam sobie, że to się kiedyś skończy. Mówiłam jej często mamo nie podskakuj bo w starości to ja najprawdopodobniej będę ci bardziej potrzebna niż ty mi . Teraz gdy ona wymaga opieki to nie ma córek które to były takie mądre i takie dobre tylko synowa musi i umyć i nakarmić i nie mówię że nie kupię leków, czy tego co lubi bo tej renciny ma tyle, że na leki idzie połowa, zostaje tyle co może na dwa tygodnie życia starczyłoby cieniutko, więc ja muszę starczyć, córki nie martwią się. Ja też jestem już teściową, ale wierz mi nie popełnie błędów mojej teściowej, a już napewno nie odsądzę ani synowej ani jej rodziców. Ja uważam że mądrość życiową wynosi się z domu rodzinnego.

a jak wytrzymać z zięciem albo z synowa bo jeśli oni są w porządku to i teście tez ale młodym teraz trudno jest dogodzić

Mam jedną radę umieć zaakceptować człowieka i widzieć w nim to co jest najlepsze. Nie wychwalać swojej rodziny a nie poniżać rodziny synowej lub zięcia. I nie wychodzić z założenia, że młodzi to są niedogodni, a jacy są starzy?(ja też nie jestem już młoda, ale za wszelkie zło obwiniam właśnie seniorów, bo oni są zdania, że bez nich świat istniał nie będzie)

Gdzie jest mądrość i zgoda, tam jest ciepło i radość życia. (synowe i zięciów należy traktować jak własne dzieci, jeśli ich sposób zachowań mieści się w normach danej społeczności). Zasada ta w ten sam sposób powinno działać w odwrotnym kierunku.

Isc do swojej mamuski napewno bedzie idealnie

Na tym forum to same tesciowe siedza he he ..... Bo stare prukwy mlodym zyc nie dadza przeciez nic nie mozna miec i czegos sie w zyciu dorobic oprocz je.... garba bo stara zaraz nazeka bo za moich czasow to wozem jezdili kawalery a tera to wubudubu i heja ..... I wez tu czlowieku z psychicznie chorymi wytrzymaj leczyc sie na leb kor zapial twoja mac jeszcze raz leczyc te chore PRL-owskie lby i zap.... do kosciola w piersza lawe deche grzac i ploty produkowac pod oltazem bo tam to sam Pan uslyszy i do nieba blizej i najwazniejsze zecz moje panie grzech mniejszy bo na ziemi swietej he he ....

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.