Każdy z nas może upaść. Wielokrotnie. Ważne, by podnieść się. Czas w końcu nigdy nie zawraca a ludzie najczęściej i tak słyszą tylko to, co chcą.
Całe nasze życie to ironia, bo doceniamy ciszę, gdy żyjemy w hałasie, doceniamy spokój, szczęście, rutynę, gdy dotknie nas smutek, doceniamy obecność drugiej osoby, gdy jej nagle zabraknie.
Wspominam słowa zakończenia wielu bajek, cyt. ”I żyli długo i szczęśliwie”. Czyżby? W prawdziwym życiu to szczęśliwie różnie wygląda, ale warto sobie uświadomić, że niewiele par na świecie spija sobie z ust każde słowo, godzi na wszystkie fanaberie do końca swoich wspólnych dni. Życie rodzinne to nieustanne wzloty i upadki , każde potrzebne jednakowo.
Życie w społeczności – szeroko rozumianej także bywa rozczarowujące. Byle pomówienie czy podejrzenie popełnienia występku wywołuje falę nieprzyjemnych konsekwencji, których osoba niewinna doświadcza przez długi czas, a nie zapomina nigdy. Ale nie można wówczas poddać się, należy z podniesioną głową po prostu robić swoje.
Uczucie zawodu to także pewnego rodzaju upadek - wyobrażenia o drugiej osobie. Nagle okazać się może, że ktoś o kim miałeś dobre zdanie, zawodzi. W tym przypadku także nie należy na dłużej zatrzymywać myśli. Po co? By psuć sobie nastrój? By dawać innym powód do dyskusji?
Czasami gdy upadamy, nagle widzimy kto nas łapie, dlatego też należy oddzielić ziarno od plew i skupić wyłącznie na naszych Aniołach życia. Zapewne każdy takowego posiada. A w zasadzie jestem tego pewna.
Gdy życie powala na kolana, doznajesz uczucia pokonania i ogromnego rozgoryczenia, należy wtedy z determinacją dźwignąć ciało i stawić niepowodzeniom czoło. Na przykład Abraham Lincoln po całej, długiej liście trudności i smutnych zdarzeń został prezydentem USA. Dlaczego? Był wytrwały i długo nie rozpamiętywał porażek. Wyznaczał kolejny cel i do niego dążył.
Zasada jest prosta. Jeżeli wiemy, ile jesteśmy warci to walczmy, ale pamiętajmy, że upadki to normalne doświadczenia, które uczą.
Wytrwałość to matka każdego sukcesu. Na każdym polu życia.
(kpw)
poniedziałek, 25 listopada 2024
poniedziałek, 25 listopada 2024
Ja po traumatycznym przezyciu dlugo wychodzilam z depresji,gnoj nie byl wart..gdyby ktos mna wtedy wstrzasnal porzadnie nie stracilabym dwich lat.
Fajna refleksja,100 % prawdy.
Trudno jest podnieść się,gdy wszystko jest wbrew,ale warto za każdym razem próbować.
Warto również stawiać sobie cele, oczywiście międzyczasie los i tak podłoży nam kłodę, ale tym większa nasza satysfakcja z osiągnięcia.
Przede wszystkim należy wierzyć w siebie i nie dać sobie wmówić, że jest inaczej.
Według mnie upadki umacniaja.Można się wówczas zastanowić nad sobą i nad swoimi celami,wyciągnąć wnioski i nie dopuszczać do ich popełniania.Życie jest jedno i trzeba je przeżyć jak najlepiej się da.
Mika o nie nie wolno wierzyc sobie tylko w Jezusa on daje moc isile swoje ja trzeba wyzucic pozdrawiam
Oczywiście Daria,ale wiara to też wiara w dobroc człowieka .Jeżeli ktoś całe życie źle traktuje innych,nakazuje,dryguje to przychodzi taki moment,gdy powie się stop.Nie można pozwalać,by naszym kosztem ktoś wspinal się na szczyt.