środa, 11 grudnia 2024
niedziela, 8 grudnia 2024
Ciekawe wspomnienia z dziejów szkoły w czasach tworzenia nowego, komunistycznego ducha Polski. Pozdrawiam i cieszę się, że ktoś te fragmenty naszego życia utrwalił.
Posiadając taką wiedzę i tak bogate fotozbiory nie myślał Pan nigdy o napisaniu książki albo wydaniu folderu z fotografiami starego Szczuczyna? Zachęcam i pozdrawiam.
a ja pamietam jako kilkuletnie dziecko szkole zawodowąw Koszarach bo tam moj śp. tata byl woznym . Pamietam tez uczniowska zabawe chyba choinkową . W koszarach mieszkalismy do czasu ,kiedy przyjechalły pierwsze samochody wojskowe i nas,( rodzicow z dziecmi) wysiedlono.Przygarneli moich rodzocow z dziecmi panstwo sp.Archaccy mieszkający obok piekarni, a stamtad po kilku latach mieszkania w ciasnocie dostalismy przydzial mieszkania w bloku pana Bolonkowskiego gdzie jeszcze miescilo sie UB.Oj wspomnienia są brr.... Moja mama , pamieta jeszcze wiecej i czesto o tamtych latach rozmawiamy. Ja natomiast pamietam jak biegalam do wiezy cisnien i spowrotem bo tam wlasnie stawialam swoje pierwsze kroki,
Szanowny Czytelniku, myślałem o tym. Do wydania książkowego jest możliwa szczegółowa monografia Szczuczyna, kalendarium Szczuczyna, Szczuczyn na starej fotografii, posiadam ponad tysiąc utworów poetyckich oczekujących na kolejne wydanie w tomikach oraz zbiór architektury sakralnej Szczuczyna i okolic z możliwym uzupełnieniem własną twórczością malarską - do tytułu książkowego: Opowieści sakralne ( kapliczne). Wszystkie materiały posiadają bogate, merytoryczne opracowania tekstowe i fotograficzne. Wszelkie wydania drogo kosztują, więc koniecznie potrzebny jest dobry sponsor. Już dialektyka filozofii marksistowskiej sugerowała, że byt kształtuje świadomość. Coś w tym jest. Choć moją dewizą jest to, że do ludzi wychodzę z perspektywy miłości, a nie strachu, który rodzi agresję i gniew, to żaden sponsor nie potwierdził mojej tezy i potrzeb. Funduszy brak wszystkim, a ja nie chcę prosić o nic. Własnej, kosztownej pracy, nie mogę non stop prowadzić charytatywnie. Bardzo dziękuję za podbudowę. W nagrodę przesyłam link, w którym po otwarciu, trzeba kliknąć na zdjęcie żeby uzyskać tekst: http://www.google.pl/search?um=1&hl=pl&safe=off&rls=ig&biw=1016&bih=598&tbs=isch:1&btnG=Szukaj&aq=f&aqi=&oq=&q=Stanis%C5%82aw%20Or%C5%82owski,%20Szczuczyn&tbm=isch
Panie Stanisławie dobra robota, proszę tak dalej.
Ja pamiętam śp.Pana Antoniego Narkiewicza.To był wspaniały nauczyciel i człowiek.Nie znam i chyba już nie poznam lepszego człowieka i nauczyciela.
Jeżeli ktoś z czytelników pamięta imię I dyrektora szkoły Pani Kiełczewskiej, to bardzo proszę o podanie Jej imienia tu w komentarzach. Dziękuję.
dyrektorem byl śp. pan Horodynski potem wyprowadzili sie do Bialegostoku, mieli jedna corke . a pan Wolwark tez byl dyrektorem tylko mama moja nie kojarzy w jakich latach.
Na drugim zdjecie siedzi nie pan Markiewicz a poprawnie pan, NARKIEWICZ, jego żona mieszka w Grajewie.Prosze skorygowac to nazwisko.
Pozdrawiam osoby starające się ocalić wspomnienia od zapomnienia. Moja mama Halina zd. Pytel była uczennicą szkoły krawieckiej. Jest również na tym zdjęciu/nad chłopcem w sweterku w paski/. Miała jasne długie włosy, często zaplecione w warkocz i upięte wokół głowy. Iwonna
Tak piękna sprawa, ale więcej trzeba......Kto swojej historii nie zna, ten nie istnieje.A Grajewo jest na spoko!!!
Pan nazywał się Antoni NARKIEWICZ był moim nauczycielem w ZSZ (wydz.elektryczny)oraz w Zaocznym LO w GRAJEWIE.(jestem z rocznika ur.1948
Pan Narkiewicz ma dwu synów Leszka i Ryszarda.Ryszard pracował jako konserwator w Stacji Dializ Szpitala w GRAJEWIE.Zarówno Pan ANTONI NARKIEWICZ jak i jego synowie byli i są wspaniałymi ludźmi.