Warto przeczytać

Szkoda całkowita w raporcie z historii pojazdu: czy można go kupić?

Temat szkody całkowitej nieszczególnie głośno wybrzmiewa w materiałach branżowych, a potencjalni nabywcy, kiedy w raporcie widzą „całkę”, od razu zaczynają szukać kolejnego egzemplarz. A czy jest się czego bać? Odpowiedź brzmi, jak zwykle: "to zależy".


Czym jest szkoda całkowita?

Na początku wypada podkreślić, że szkoda całkowita jest terminem obowiązującym nie tyle w branży motoryzacyjnej, ile finansowej – to określenie, którym nie posługują się mechanicy, tylko towarzystwa ubezpieczeniowe. To bowiem taka wartość uszkodzeń, przy których TU uznaje naprawdę za nieopłacalną. A konkretnie jaka to będzie wartość? Przy szkodzie z OC 100% wartości uszkodzonego pojazdu, ale już przy szkodzie z AC zdarza się, że ledwie 60%. A teraz weź jeszcze pod uwagę, że wartości aut stosowane przez firmy ubezpieczeniowe praktycznie zawsze są niższe niż wartość rzeczywista. I cały czas podkreślamy: szkoda całkowita w żaden sposób nie uwzględnia, jak poważne są uszkodzenia czy jakich elementów dotyczą - to tylko i wyłącznie kwestia ceny.


Czy szkoda całkowita w historii pojazdu to duży problem?

Raporty generowane na www.carvertical.com/pl/sprawdzenie-vin zwracają informację o szkodzie całkowitej, jeśli w bazie firmy ubezpieczeniowej widnieje taka informacja. Czy jako potencjalny nabywca powinieneś się tym martwić? Niekoniecznie. Ale zainteresować się na pewno warto.

  • Szkoda całkowita może dotyczyć auta po pożarze albo po zalaniu. W pierwszym przypadku odbudowa faktycznie może być niemożliwa, a po zalaniu zwykle jest możliwa, tylko bardzo kosztowna. Z drugiej strony – jeśli potrafisz samodzielnie wymienić wszystkie wiązki elektryczne, to możesz sobie to dalej kalkulować (choć raczej się nie opłaci).
  • Szkodę całkowitą rzeczoznawcy ubezpieczyciela orzekną w przypadku nastoletniego golfa, który zawinął się na słupie energetycznym. Tutaj zniszczenia będą na tyle duże, że przy niewielkie z zasady wartości auta taniej będzie kupić inne, niż naprawiać to.
  • Zwykle szkoda całkowita orzekana jest praktycznie z automatu przy uszkodzeniach pasa przedniego. Tymczasem nie tylko jest to element generalnie wymienialny (choć to nie jest tania operacja), ale w wielu autach, szczególnie nowszych z pasem wieloelementowym i z kompozytu, wręcz naprawialny i to bez wielkich ceregieli.
  • W nowym aucie już przy relatywnie niewielkim zderzeniu czołowym można ogłosić całkę, bo trafienie dwóch reflektorów LED-owych zgodnie z wycenami ubezpieczyciela często prawie zrównuje wartość 5-letniego auta. A w praktyce? Wymiana wcale nie jest droga, więc auto spokojnie można użytkować dalej po tygodniowym pobycie u mechanika.


Szkoda szkodzie nierówna. Choć każda całka w raporcie jest sygnałem alarmowym, warto się w temat zagłębić i poznać typ oraz rozległość uszkodzeń. Firmy ubezpieczeniowe bardzo chętnie wpisują szkody całkowite, bo to zwyczajnie tańsze niż uczciwa wycena auta i naprawy, a nie każdemu kierowcy chce się z tym walczyć. Wiele aut po całce można jednak przywrócić do bezpiecznego stanu.

 

Komentarze (0)

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.