To już ostatni akord piłkarskiego sezonu 2024/2025 w podlaskiej IV lidze. W sobotę 14 czerwca o godzinie 16:00 na Stadionie Miejskim im. Witolda Terleckiego w Grajewie WARMIA zmierzy się z TUROŚNIANKĄ Turośń Kościelna. Nasz zespół aż trzy ostatnie mecze zagrał na wyjeździe i po trzech tygodniach wraca do Grajewa, aby zaprezentować się na koniec sezonu swoim kibicom.
Przed kończącym się sezonem TUROŚNIANKA, mimo tego że przystąpiła do rozgrywek w roli beniaminka przez wielu fachowców uznawana była za faworyta rozgrywek. Przypomnijmy, że ten klub z podbiałostockiej miejscowości powstał zaledwie w 2020 roku i po trzech latach gry w A Klasie awansował do Klasy Okręgowej, w której grał zaledwie sezon zdobywając awans do IV ligi. TUROŚNIANKA jest po białostockiej JAGIELLONII najbardziej… medialnym klubem w województwie podlaskim. Jej profil w portalu społecznościowym Facebook obserwuje na dziś aż 26 tysięcy osób (dla przykładu WIGRY Suwałki – 19 tys., ŁKS Łomża – 11 tys., WARMIA Grajewo – 5,6 tys.). Klub znany jest z medialnych akcji takich jak choćby wizyta najbardziej znanego polskiego arbitra Szymona Marciniaka, który sędziował mecz TUROŚNIANKI z GKS Rutki w A Klasie. Spotkanie, które było świętem z okazji awansu do „okręgówki” w liczącej około tysiąc mieszkańców wsi oglądały jak na ten poziom rozgrywkowy tłumy a o TUROŚNIANCE dowiedziała się cała piłkarska Polska. Działacze z Turośni Kościelnej od początku istnienia klubu postawili na media społecznościowe i trzeba przyznać, ze osiągnęli bezdyskusyjny sukces. W środowisku piłkarskim Podlasia daje się usłyszeć różne opinie na temat działania TUROŚNIANKI – od zachwytów do ostrej krytyki. Nie sposób nie dostrzec jednak fenomenu jakim stała się ta drużyna, zaangażowania osób prowadzących klub, jej kibiców i zapału, jaki jest od kilku lat w Turośni Kościelnej. Wydaje się, że wielu z tych, którzy krytykują medialną ofensywę tamtejszych działaczy tak naprawdę zazdrości rozmachu i pomysłu jaki mają na siebie działacze TUROŚNIANKI. To nie jest klub zorganizowany tak jak te, które istnieją na Podlasiu od wielu lat. Założyli go pasjonaci i póki mają w sobie pasję (i czas…) klub będzie się rozwijał. A czy starczy tej pasji na dłużej niż kilka lat to się okaże. Na piłkarskiej mapie Polski było mnóstwo klubów o których było głośno a dziś mało kto się nimi interesuje – SOKÓŁ Pniewy, HEKO Czermno itp. Czy TUROŚNIANKA zostanie już na długie lata w czołówce podlaskich klubów, czy pójdzie w ślady tych zapomnianych? Czas pokaże. Póki co klub działa prężnie i po awansie do IV ligi z dużym rozmachem sięgnął po wręcz szokujące jak na beniaminka wzmocnienia. Przed sezonem do Turośni Kościelnej dołączyli tak znani na Podlasiu piłkarze jak trójka wyróżniających się „trzecioligowców” z OLIMPII Zambrów – Bartosz Ciborowski, Adam Radecki i Patryk Malinowski. Z TURA Bielsk Podlaski przyszedł bodaj najlepszy zawodnik bielszczan Patryk Niemczynowicz. Do tego doskonale nam znany Tomasz Dzierzgowski, utalentowany, bramkostrzelny napastnik Jakub Demiańczuk z KS Grabówka, ceniony bramkarz Piotr Gorczyca, który ostatnio grał w Belgii. Do i tak bardzo mocnej kadry już w trakcie rozgrywek dołączył grający jeszcze dwa lata temu w ŁKS Łódź napastnik Maciej Radaszkiewicz, który rozwiązał kontrakt z III ligowym SOKOŁEM Aleksandrów Łódzki i też dołączył do TUROŚNIANKI. A przecież już w „okręgówce” grali tam tacy piłkarze jak Karol Mackiewicz (57 meczów i 2 gole w Ekstraklasie w barwach JAGIELLONII Białystok!), Mateusz Maliszewski (znany m.in. z krótkiego pobytu w naszym Klubie) i Maciej Kurcewicz (ex m.in. WISSA Szczuczyn).
Przed rundą wiosenną w zespole doszło do kilku kolejnych zmian. Odeszli z klubu Ciborowski, Dzierzgowski i Niemczynowicz. Na ławkę trenerską wrócił Marcin Banicki, który prowadził TUROŚNIANKĘ w Lidze Okręgowej. Absolutnym hitem transferowym zimowego „okienka” było pozyskanie z trzecioligowych WIGIER Suwałki (dla których jesienią w III lidze zdobył 7 goli) Kamila Zalewskiego. Ten znany z podlaskich boisk snajper zaliczył wiosną 13 trafień. W całym sezonie najwięcej goli dla zespołu z Turośni Kościelnej strzelili Patryk Malinowski (20), Jakub Demiańczuk (19) i Maciej Radaszkiewicz (12).
W miniony weekend TUROŚNIANKA wygrała na własnym boisku z PROMIENIEM Mońki 5:3 i zapowiadało się, że mecz w Grajewie może być spotkaniem o czwarte miejsce w tabeli. Zespół trenera Banickiego miał w niedzielę pięć punktów straty do WARMII i w perspektywie do rozegrania w środę 11 czerwca zaległy mecz na własnym boisku z WISSĄ Szczuczyn. Choć gospodarze do przerwy wygrywali 2:0 po golach Zalewskiego i Demiańczuka, to ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2 i przed sobotnim starciem w Grajewie TUROŚNIANKA ma do nas 4 punkty straty, co oznacza że grajewianie mają zapewnione utrzymanie czwartej pozycji w końcowej tabeli.
Trudno uciec od refleksji, że w obu klubach liczono w tym sezonie na dużo więcej. Sobotnie starcie będzie zarówno dla WARMII jak i dla TUROŚNIANKI przede wszystkim grą o poprawę nastrojów i pocieszenie swoich kibiców. W naszym zespole oprócz kontuzjowanych Bukowskiego, Sawickiego i Śleszyńskiego nie zobaczymy w sobotę pauzującego za żółte kartki Dawida Śliwowskiego oraz Pawła Kossyka.
Serdecznie zapraszamy na sobotni mecz. Początek spotkania o godzinie 16:00. Kasa biletowa będzie czynna w sobotę od godziny 13:00.
Ceny biletów: 10 zł (bilet normalny), 6 zł (bilet ulgowy). Kobiety , dzieci i młodzież do lat 15 – wstęp bezpłatny.
Pozdrawiam
Janusz Szumowski
czwartek, 12 czerwca 2025
środa, 11 czerwca 2025
Komentarze (0)