O przetargach usłyszeć można wiele mitów. Większość sprowadza do się do czterech głównych argumentów: niskie ceny, zbyt duży poziom skomplikowania, ryzyko poniesienia straty oraz ustawione procedury. Jak pokazują tysiące przykładów z życia gospodarczego, te argumenty mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Przetargi to dzisiaj najbardziej stabilne i uczciwe źródło pozyskiwania nowych zleceń dla firmy. Dlaczego jeszcze warto w nich startować?
Dużo mówi się o cenach w przetargach. Strona wykonawców narzeka, że oferty wybrane, są zbyt niskie. Z kolei zamawiający uważają, że za te pieniądze można by zrobić więcej i lepiej. Jaka jest prawda? Pewnie jak zwykle w podobnych sytuacjach leży gdzieś pośrodku. Wszystko zależy od konkurencyjności branży oraz koniunktury.
W kontekście ceny warto też pamiętać, że prawo zamówień publicznych przewiduje dwie wartości graniczne - cenę szacunkową oraz cenę przewidzianą do sfinansowania zamówienia. Jeśli zaproponowane przez wykonawców wartości nie mieszczą się w tym przedziale, zamawiający ma pełne prawo unieważnić postępowanie. Jest to dla niego zabezpieczenie, ale chroni ono też wykonawców – gwarantuje, że do realizacji nie zostanie wybrana propozycja dumpingowa.
Czy aktualne przetargi są skomplikowane? I tak, i nie. Niektóre procedury, tryby wyborów czy narzędzia, wymagają dużej precyzji i dogłębnej znajomości szeregu aktów wykonawczych. Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że większość postępowań prowadzonych jest według jednego schematu. Dostosowanie się do niego, wdrożenie dobrych praktyk i poznanie podstaw rynku zamówień publicznych, to rzecz do zrobienie w dwa wieczory. Wysłanie pierwszej oferty będzie się prawdopodobnie wiązało ze stresem i jakimiś niedociągnięciami, ale człowiek na błędach szybko się uczy. Zawsze istnieje też opcja wynajęcia firmy do obsługi przetargów lub zatrudnienie pracownika z odpowiednim wykształceniem.
Czy przetargi stanowią ryzyko dla płynności finansowej firmy? Generalna zasada mówi, że do momentu podpisania umowy nie. Później może zdarzyć się wiele. Wystarczy wyobrazić sobie realizację wielomilionowego kontraktu, która z winy wykonawcy przedłuża się o rok. Suma kar umownych mogłaby w takiej sytuacji wstrząsnąć niejednym budżetem. To jednak przykład skrajnej nieodpowiedzialności. Nie ma sensu go dalej rozważać w sferze ryzyk zamówień publicznych, bo może on się zdarzyć także poza jej ramami. Ile zatem zasobów pieniężnych możemy stracić wysyłając ofertę? Tak naprawdę niewiele lub zgoła nic. Do kosztów przygotowania oferty na przetargi zaliczamy:
Aktualne przetargi realizowane są z użyciem narzędzi elektronicznych. Wszystkie operacje (składanie ofert, komunikacja, uzupełnienia dokumentów) rejestrowane są przez system. Dostęp do informacji o nich jest publiczny. Oznacza to, że każdy obywatel może poprosić o udostępnienie pełnego przebiegu postępowania. W tych okolicznościach ustawianie przetargów jest właściwie niemożliwe. Takie same szanse na podpisanie kontraktu ma duża, międzynarodowa spółka, jak i małe przedsiębiorstwo zatrudniające dwóch pracowników.
Przetargi były, są i będą. Ich wolumen nie spada, a wartość podpisanych umów rośnie z roku na rok. Dzięki elektronizacji zamówień publicznych ukrócono nieuczciwe praktyki. Zgodnie z założeniami Polityki Zakupowej Państwa promuje się obecnie dzielenie projektów na mniejsze części, co stanowi zachętę dla firm z sektora MŚP do składania swoich ofert. Pozyskiwanie kontraktów od zamawiających publicznych, sektorowych oraz subsydiowanych to dzisiaj najtańsza i najpewniejsza forma zdobywania nowych zleceń dla przedsiębiorstw.
sobota, 23 listopada 2024
piątek, 22 listopada 2024
Komentarze (0)