Warto przeczytać

OMO - technika, dzięki której szybko zregenerujesz włosy!

Całkiem niedawno niezwykle popularna stała się metoda mycia włosów, która od razu podbiła serca kobiet przykładających szczególną uwagę do pielęgnacji kosmyków. Czy wiesz, że profesjonalni fryzjerzy odkryli ją już dość dawno temu? Mowa oczywiście o OMO. Dziś rozszyfrujemy ten skrót, przedstawimy, kto powinien ją wprowadzić do swojego rytuału dbania o pasma oraz nauczymy Cię prawidłowo ją wykonywać.

https://makeup.pl/categorys/722361/ 

 

   

Na czym polega metoda OMO?

OMO to skrót od odżywka-szampon-odżywka. Jak się już pewnie domyślasz, ta technika polega na nieco innej formie mycia włosów, którą powszechnie znamy i stosujemy. Na początek stosujemy odżywkę, by zabezpieczyć kosmyki przed uszkodzeniami, następnie używamy szamponu, by pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń i nawilżyć pasma, a na sam koniec ponownie nakładamy odżywkę. Dzięki takiemu działaniu chronimy je przed splątaniem oraz ewentualnym łamaniem się korzeni włosa.

   

Dla kogo najbardziej jest polecana?

Szczególną uwagę na tę technikę powinny zwrócić kobiety, które mają bardzo suche oraz zniszczone włosy (zarówno od czynników zewnętrznych, jak i od termostylizacji). To doskonały sposób na szybką i niezwykle skuteczną regenerację oraz zabezpieczenie kosmyków przed kolejnymi ewentualnymi uszkodzeniami. Mało tego, OMO fantastycznie wydobywa skręt z loków oraz fal, więc posiadaczki kręconych włosów także nie powinny przechodzić obok niej obojętnie. Tego typu mycie zadowoli również panie, które często poddają się zabiegom koloryzacji oraz rozjaśniania lub skarżą się na zbytnią matowość. Dzięki tej metodzie pasma znowu nabiorą zdrowego blasku.

Na pewno wiesz, że włosy wysokoporowate charakteryzują się głównie tym, że nadmiernie się puszą i elektryzują. OMO także rozwiąże ten problem! Będą bardziej wygładzone, miękkie i miłe w dotyku. Sama zobaczysz, jak świetnie będą się układać!

   

OMO: krok po kroku

Na początku pamiętaj o dokładnym zwilżeniu pasm wodą, a następnie delikatnym odciśnięciu jej nadmiaru. Ułatwi to wchłanianie cennych substancji zawartych w poszczególnych kosmetykach.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, najpierw nakładamy na włosy odżywkę – po to, by ochronić je przed zbyt agresywnymi składnikami znajdującymi się w szamponie. Nie robimy tego jednak od ich nasady, tylko mniej więcej od połowy aż po same końce. Dlaczego? Gdyż nie chcemy nadmiernie przetłuścić skóry głowy. Najlepiej w tym wypadku sprawdzą się odżywki wzbogacone o proteiny. Pozostawiamy na kilka minut, po czym dokładnie spłukujemy.

Kolejnym krokiem jest szampon. Podczas tego etapu nanosimy go tylko na skórę głowy, dokładnie wcieramy i masujemy skalp. Nie martw się: za sprawą piany, podczas zmywania kosmetyku za pomocą prysznica, pasma na całej długości również będą dokładnie doczyszczone. Niezwykle ważne jest, by dobrać jak najbardziej delikatny szampon, bez SLS i SLES. Tutaj możesz znaleźć takie, które idealnie sprawdzą się na tym etapie: makeup.pl/categorys/722361/.

To już czas na ostatni krok: ponownie nałożenie odżywki. I tutaj wszystko zależy od potrzeb Twoich włosów. Niektóre źródła podają, że można zastąpić ją maską, lecz jednak pozostańmy przy odżywce. Ponownie aplikujemy ją od połowy kosmyków aż po końce. Możemy zostawić ją na trochę dłużej (nawet na około 15 minut) niż tę pierwszą, w zależności od tego, ile mamy czasu na mycie. Na koniec należy ją porządnie spłukać. Warto, by w jej składzie były emolienty, czyli substancje, które zamykają wilgoć w korzeniu włosa – do takich należą oleje i masła roślinne.

Jeśli Twoje kosmyki borykają się z problemami wymienionymi w tym artykule, koniecznie wypróbuj metodę OMO. Już po pierwszym użyciu zauważysz różnicę, a Twoje włosy zaczną czerpać z kosmetyków wszystkie cenne komponenty. Dzięki takiej technice staną się nawilżone, miękkie i błyszczące!

Anna Chrząstek

 

Komentarze (0)

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.