10 grudnia br. lekarze rodzinni z PPOZ wystąpili do Ministra Edukacji z prośbą o przyjrzenie się przyczynom unikania przez dzieci i młodzież lekcji wychowania fizycznego. Rodzinni uważają, że problem jest dużo poważniejszy, niż sprowadzanie go do kwestii bezzasadnego wystawiania zwolnień z zajęć WF przez lekarzy POZ. Proponują, aby Ministerstwo Edukacji zbadało, co jest prawdziwą przyczyną takiego stanu i jakie konsekwencje nam w związku z tym zagrażają.
„ Z naszych obserwacji i doświadczeń wynika, ze dzieci i młodzież unikają lekcji WF z kilku powodów. Jednym z nich, z którym przychodzą do naszych gabinetów najczęściej w asyście rodziców, jest wpływ oceny z wychowania fizycznego na średnią ocen na świadectwie. Średnia tych ocen ma znaczący wpływ na wybór wymarzonej następnej szkoły. Stajemy wtedy przed bardzo trudnym wyborem. Podchodząc do problemu zdroworozsądkowo, nie jest to powód do wystawienia zwolnienia z lekcji WF, jednak nie chcemy brać odpowiedzialności moralnej za to, że właśnie ocena z tych zajęć może mieć kluczowy wpływ na przyszłe losy naszego pacjenta. Czy faktycznie jest to ocena, która powinna nieść tyle złych emocji? Jest to poważny dylemat, który trzeb jak najszybciej rozwiązać. Dokonać zmian – może tych - zaproponowanych przez Posłów RP w czasie debat sejmowej w ubiegłym tygodniu?” – komentuje doktor Bożena Janicka prezes PPOZ
„Następnym problemem zgłaszanym przez dzieci i młodzież to wymogi nauczycieli. Często są ponadstandardowe, a co za tym idzie nierealne do sprostania dla niejednego ucznia. Zniechęcają do udziału w zajęciach wychowania fizycznego. Jako przykład przytoczę zarzuty jednej z moich młodych pacjentek, która nie chciała uczestniczyć w zajęciach WF, ponieważ w planie lekcji przypadały one w poniedziałek na godzinę 8.00. Po wyczerpujących ćwiczeniach, otyła dziewczynka była wycieńczona i przepocona – a w perspektywie miała przed sobą kolejne 6 godzin w szkole. Był to niewątpliwie dyskomfort dla tego dziecka. Jeżeli w ten sposób kadra nauczycielska organizuje plan lekcyjny, to może dobrym rozwiązaniem byłoby zapewnić uczniom zaplecze sanitarne wraz z prysznicami, żeby mogły się odświeżyć? „- proponuje doktor Iwona May z PPOZ
Lekarze z PPOZ uważają, że szkoła nie podejmuje odpowiednich kroków do urozmaicenia zajęć wychowania fizycznego, dopasowując je do różnych predyspozycji uczniów - wprowadzając aerobik, pływanie, elementy tańca, baletu. Dopracowanie oferty skierowanej do uczniów miałoby na celu wyrobienie nawyku codziennego ruszania się, dbania o linię, o estetykę wyglądu zewnętrznego - tak ważnego w dzisiejszym świecie, a co wprost przekłada się na zdrowie. „Jeżeli nie wypracujemy właśnie takiego podejścia we wzrastającym nam społeczeństwie, nawet najpiękniejsze hale sportowe i najbardziej wyedukowana kadra nie załatwią problemu. Szkoła nie zwraca również uwagi na to, co oferuje się w przyszkolnych sklepikach. A może zamiast słodkich oranżad, chemicznych soków – można by było wprowadzić dystrybutory z wodą? Woda do picia dostępna w każdej szkole - to samo zdrowie!. A zamiast batoników i wysokokalorycznych przekąsek – soki z wyciskanych warzyw i owoców oraz „zdrową żywność” – za normalną, dostępną dla ucznia cenę? Rozwiązań jest na pewno wiele i warto o nich dyskutować.”- dodaje doktor May.
Zdaniem PPOZ głównym zadaniem szkoły jest edukować. Podobnie jak głównym przesłaniem lekcji wychowania fizycznego powinna być edukacja ruchowa i zapobieganie chorobom. Wyuczenie nawyków codziennego ruchu, tak jak uczymy i wyrabiamy sobie nawyk mycia rąk, mycie zębów przed czy po jedzeniu, załatwi wiele z w/w bolączek, a już na pewno zmniejszy odsetek dzieci zmagających się z „wadami postawy”, otyłością, cukrzycą, nadciśnieniem.
„Epidemia otyłości, cukrzycy, wad postawy rozwija się w Polsce znacznie szybciej niż w większości państw UE. Rośnie nam pokolenie już chorych młodych ludzi – unikających ruchu, wysiłku – a wszystko dlatego, że nie dołożyliśmy wszelkich starań, aby wzbudzić zamiłowanie do codziennej aktywności fizycznej. Jest to zadanie, które głównie stoi przed szkołą, ale w ogromnej mierze zależy od politycznego zaangażowania się w problem Posłów, właściwe ministerstwa, również nas – lekarzy POZ. Przede wszystkim, pamiętajmy, że wartością tej edukacji ruchowej nie jest bynajmniej ocena na świadectwie, ale zdrowie obecnych i przyszłych Polaków. Dlatego my lekarze, pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej robimy pierwszy krok i z wielkim zaangażowaniem przyłączamy się się do akcji „Wychowanie fizyczne, jest nie na ocenę , wychowanie-fizyczne jest na całe życie”- puentuje doktor Janicka .
Komentarze (0)