16 sierpnia dyżurny PSP przyjął zgłoszenie o prawdopodobnym pożarze.
Ratownicy udali się na ul. Konopską w Grajewie. Po przybyciu i dokonaniu rozpoznania ustalono, że pali się dzikie wysypisko. Palące się w odległości około 100 metrów od budynków mieszkalnych śmieci szybko zostały ugaszone.
Na terenie miasta i powiatu jest wiele dzikich wysypisk. Są uprzątane, niektóre udało się zlikwidować, inne systematycznie ożywają. "Na lewo" wyrzucane jest wszystko co się da: nie tylko zwykłe śmieci z domu, ale także stare meble, telewizory, opony, części samochodowe, gruz i odpady po remoncie. Śmieci pozbywamy się wszędzie: nie tylko w lasach, ale także w opuszczonych budynkach, przy drogach, na łąkach - wszędzie gdzie się da (oby nikt nie zobaczył i można było szybko uciec).
Uprzątnięcie dzikiego wysypiska to koszt nawet kilku tysięcy złotych. Pokrywa się go z budżetu miasta, czy gminy i o daną kwotę za każdym razem jesteśmy ubożsi. Jeżeli jednak zaryzykujesz wyrzucenie śmieci "na dziko" i zostaniesz złapany (niekoniecznie na gorącym uczynku), nie skończy się na uprzątnięciu nielegalnego wysypiska. Łączny rachunek za twoją oszczędność kilkuset złotych może wynieść nawet… kilkanaście tysięcy.
Sprawcy nie mogą liczyć na pobłażliwość. Jeżeli ktoś zostanie złapany na wyrzucaniu śmieci może zostać sporządzony wniosek do sądu. Sąd może wymierzyć karę do pięciu tysięcy złotych. Jest też możliwość skierowania sprawy do inspektora sanitarnego i ochrony środowiska. Tu jest obligatoryjna kara w wysokości dziesięciu tysięcy złotych. Należy zastanowić się więc czy warto się narażać, bądź chronić kogoś, kto robi takie rzeczy. Koszty lekceważenia przez innych ponosimy wspólnie.
fot. archiwum e-Grajewo