Tłum nagle rzucił się do jeziora i…
Huk wybuchających petard wystrzelonych z moździerza około godziny 13 rozdarł nagle mglistą, zgniłą od wilgoci niedzielę 8 stycznia. Towarzyszył im przenikliwy pisk eksplodujących w powietrzu rakiet. Zaraz potem z krzykiem przemieszanym ze śmiechem, nie wiadomo czy w panice, czy z radości, tłum prawie nagich kobiet i mężczyzn rzucił się w chłodną toń jeziora.
To grajewskie morsy razem z Grupą Rekonstrukcyjną 9 Pułku Strzelców Konnych z Grajewskiej Izby Historycznej wybuchowo rozpoczęły Zlot Morsów nad jeziorem Toczyłowskim w Boguszach. Żołnierze 9 PSK przyjechali pojazdami i z uzbrojeniem z czasów II wojny światowej.
- Charytatywnie i chętnie przyłączyliśmy się do imprezy aby wesprzeć ideę Jurka Owsiaka – mówi Tomasz Dudziński, dyrektor Grajewskiej Izby Historycznej.
Na imprezę zaproszono morsy z Ełku, Suwałk i Rajgrodu. Na wszystkich amatorów zimnej kąpieli i ich rodziny oraz gości, oprócz grochówki z kuchni polowej, bigosu, grzańca i gorących napojów, czekały takie atrakcje jak spacer po rozżarzonych węglach ogniska, przejażdżka zabytkowymi motocyklami, przejażdżka konna itp.
- Wszystko za darmo, a jeżeli ktoś okaże dobre serce i wrzuci coś do puszki to ze świadomością, ze na szczytny cel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – dodaje Piotr Ostrowski, organizator zlotu ze Stowarzyszenia Morsów „Grajewskie Wilki”.
Plon imprezy to zebrane do puszek około 1500 złotych. Organizatorzy dziękują wszystkim sponsorom, dzięki którym wszyscy jedli, pili i bawili się wyśmienicie oraz darczyńcom. Morsów w kąpieli ubezpieczali strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Grajewa
Kali