Krzyż morowy, zwany także karawaką stanął przy kościele Bożego Ciała w Łomży. Ma być znakiem boskiej opieki, a także dawać ludziom nadzieję w czasie walki z epidemią.
W jego podstawie umieszczono kapsułę czasu i akt poświęcenia, gdzie zanotowano, że w 2020 r. świat zmagał się z epidemią koronawirusa Covid-19.
Na cokole zostały wyryte cztery wersety suplikacji rozpoczynające się słowami „Święty Boże, Święty mocny, Święty nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami”. 19 grudnia br. został poświęcony.
- Ten krzyż nie ma zastąpić ani lekarzy, ani leków, którymi się posługujemy w walce z chorobą. Człowiek wierzący jest człowiekiem krzyża i nasze życie dokonuje się w towarzystwie i w obecności krzyża. I każdy, kto swoje życie pojmuje jako zjednoczenie z Jezusem, prędzej czy później dotyk krzyża w swoim życiu. My stawiamy ten krzyż po to, aby w tych niezwyczajnych czasach był naszym punktem odniesienia, ma stanowić dla nas wewnętrzne uspokojenie, ukojenie. Krzyż jest tą skałą, opoką naszego zbawienia i chcemy pod nim żyć, chcemy cierpieć, a także, jeżeli taka jest wola Boża, umierać razem z Jezusem na krzyżu, bo wierzymy, że kto z Jezusem umiera, ten również z nim zmartwychwstaje – wyjaśnia ks. Radosław Kubeł, proboszcz parafii Bożego Ciała w Łomży.
Krzyże epidemiczne znane były w Polsce od wieków. Karawaka ma formę krzyża o dwóch belkach poziomych, z których górna jest zwykle krótsza od dolnej. Na jego powierzchni często umieszczone są krzyżyki i litery, będące skrótami modlitw i wezwań. Najpopularniejszy krzyż związany z miastem Caravaca w Hiszpanii.
środa, 11 grudnia 2024
środa, 11 grudnia 2024
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Komentarze (0)