czwartek, 28 marca 2024

Szczuczyn

  • 2 komentarzy
  • 5759 wyświetleń

Jak Walentynki...

Jesteś jak motyl, jak…    

 

JAK WALENTYNKI, TO ROMEO I JULIA       

 

Najsłynniejsza w dziejach literatury światowej opowieść o wielkim romansie, to historia  miłości dwojga młodych ludzi z XVI w. tocząca się w Weronie i Mantui.

Wyręczając angielskiego dramaturga i poetę Williama Szekspira  w mozolnym maczaniu pióra, w zwietrzałym kałamarzu, dziś używamy cywilizacyjnych zdobyczy i piszemy SMS-y wprost do Werony na urządzenie odbiorcze „Julii i Romea”.   

W ten sposób przyczyniamy się do utrwalania wielkiego szczęścia, jakim jest potęga miłości.    

    Młodzieńcza osobowość przejmuje co pewien czas kontrolę nad swoją wolą. Wówczas to, w zależności od zbioru zdarzeń w czasoprzestrzeni i chęci do fizycznych uwarunkowań, wystukują SMS-sy.   

 

 

On: Julio, stukam do Ciebie, a Ty jak motyl –  trudna do złapania.

 

Ona: „Romeo najdroższy, jesteś jak ogień, który niszczy złudzenia.”

 

On :  Och! Słoneczko, Ty mój kwiecie lilii białej. Sprawiasz, że kochać Cię nie przestanę.

 

Ona: „Jesteś jak wulkan, który wybucha bez ostrzeżeń.”

 

On: Jestem jak noc, który dzień zapowiada, jak promień słońca, co wdziera się przez szparę.

 

Ona: „Kochany, a ja mdleję z tęsknoty i niepewności. Proszę Cię, kochaj mnie co godzinę.”

 

On:  Co godzinę tak samo, to monotonia, jak nadzieja utracona!

 

Ona: „Liczę na kreatywność i pewność działania.”

 

On: Moja kreatywność pod oknem się wyczerpała.

 

Ona: „Ależ Romeo….!

 

On: „Zajęta…”

========================

 

UCIECZKA  Z  OSACZENIA

 

stał na peronie – zatopiony w myślach

lokomotywa sapnęła

zazgrzytało

przestrzeń odcinała czas małżeńskiej monotonii

 

pensjonat był nad zatoką w gajowym zaciszu

leżałam jak nimfa na lśniącej tafli

 

– do dna daleko uważać trzeba –

z letargu wyrwał mnie wabiący głos

w czółnie siedział przebarwiony słońcem

długowłosy łowczy

to koneser

wytrawny zdobywca

polujący na sarenkę a nie gąskę

 

schłodzone wino

spacer wśród leśnych duktów

i chęć poddania się wydarzeniom

ostrożnie – jakby testując – pocałował mnie

potem mocniej aż do zawirowań

 

ocknęłam się w fazie zaćmienia

n i e

– carpe diem – wyszeptał

 

był rozważnym myśliwym

nie chciał mnie spłoszyć

choć miał w sobie coś z wilka

pewność siły i zdobyczy

 

nagle

fascynacja przestała wzniecać pragnienia

znikł demoniczny dreszcz oczarowania

zgrzyt zamków walizki

potwierdził rozsądek mojego myślenia

 

na peronie

czekał o niebo bliższy sercu

mój leśniczy

 

dobrze że jesteś – pisnęłam

kiedy drżąca

padałam w spragnione ramiona

 

=============================

TWÓJ POCAŁUNEK

 

Twój pocałunek pierwszy

pragnieniami rozgrzany

jak łuk do strzału napięty

burzę zmysłów wywołał

w nich się wyciszył

i w nich pozostał

 

Twój pocałunek

tak dawno mi dany

złożyłem w serca skarbcu

tam jego miejsce

na sen nieskończony

mojego kochania

 

na ustach ślad złożony

kratery wytworzył

by w nich falowało echo

dla trwałych uczuć

dla czci Twojej

dla chwały

- - - - -

przed Tobą

dziś głowę pochylam

– już siwą

 
 
 
 

W dniu Walentynek tym, którzy potrafią szanować raz pozyskaną miłość, życzę stałego i wzajemnego uwielbiania się.

Autor tekstu i wierszy: Stanisław Orłowski

 

Komentarze (2)

Myśli , ktore Pan pozostawia w przepięknych wierszach trafiają do czytelników nie tylko z okazji Waletynek. Szanować miłość to jest wielka sztuka i nie wszystkich to spotyka. Tak wiec,dzieki za miłe życzenia i serdecznie pozdrawiam Kinga G .

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.