W ŁOMŻY UPAMIĘTNIONO ŚWIATOWY DZIEŃ SYBIRAKA
W sobotę, 17 września 2016 roku, w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łomży przy ul. Kard. Stefana Wyszyńskiego 11, odbyła się patriotyczno-religijna uroczystość Dnia Sybiraka – ofiar stalinowskiego zezwierzęcenia.
Jak dobrze, że jest to już rok 2016 – dziękuję Ci Boże! Z nieubłagalnie upływającego czasu, tak cieszyć się tylko ci mogą, których czasoprzestrzeń tak dalece odsunęła od zaplanowanej dla nich śmierci. To oni, mogą być wyjątkowo szczęśliwi, że dalej oglądają zachodni – cywilizowany świat.
PRZEBIEG UROCZYSTOŚCI
Po dźwiękach syreny przypominających grozę sprzed 77 lat, ks. dr prałat Jerzy Abramowicz, proboszcz i kustosz Sanktuarium MB i kapelan Sybiraków wprowadził do kościoła ponad 20 pocztów sztandarowych. Świątynię zapełnili przedstawiciele związku sybiraków, posłów, władz samorządowych, służb mundurowych oraz goście, dziennikarze, młodzież szkolna i mieszkańcy.
Sztandary, jako odwieczne symbole polskich tradycji, patriotyzmu i jedności budzą dreszcz emocji podczas ich wprowadzania i pokłonów przed ołtarzem. Sztandar, to także znak wyróżniający wojsko, miasto, szkołę, stowarzyszenie, na którym wpisane są ich zobowiązania literowe i graficzne. Na jego ucałowanych płatach utrwaliło się ślubowanie. W strofach wiersza Bełzy o sztandarze czytamy: „Nieśmy go górą! Niech on nam wieści, o dawnym duchu ofiary. Nieśmy go wiernie w łzach i boleści, lecz go ratujmy z krwi i bezcześci, jako Rzymianin swe lary!”
W świątyni rozległ się Hymn Sybiraków, którego z powagą wysłuchali uczestnicy uroczystości.
Po słowach powitalnych i łączących istotę uroczystości, koncelebrowano Mszę św. w intencji Sybiraków. Eucharystii przewodniczył ks. biskup pomocniczy Tadeusz Bronakowski a współkoncelebrowali ks. prałat J. Abramowicz, ks. prof., Sławomir Bartnicki i (kapucyn) br. Jan Bońkowski – kapłan i kapelan Hospicjum Św. Ducha.
Przemówienie powitalne wygłosiła Prezes Z.S. Oddział w Łomży, sybiraczka dr Danuta Pieńkowska-Wolfart, która jednocześnie odniosła się do historycznego uwarunkowania i niedoli sybiraków. List od p.o. szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych odczytała Sekretarz Zarządu Sybiraków Oddziału w Łomży – sybiraczka Nina Żyłko.
Na wniosek Zarządu Głównego Związku Sybiraków za kultywowanie pamięci walki o niepodległość Ojczyzny medalem ,,Pro Patria„ uhonorowano sztandary wyróżniających się szkół:
1. Zespół Szkół im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Szczuczynie – dyrektor Anna Jagusz.
2. Publiczne Gimnazjum im. Jana Pawła II w Nowogrodzie – dyrektor Bogumiła Rybicka.
3. Publiczne Gimnazjum im. Jana Pawła II w Jedwabnem – dyrektor Ewa Frączek.
4. Szkoła Podstawowa im Zesłańców Sybiru w Niedźwiadnej – dyrektor Krzysztof Grunwald.
Wyróżnione sztandary udekorował Wojewoda Podlaski Bohdan Józef Paszkowski w towarzystwie Prezesa Z.S. O. w Łomży Danuty Pieńkowskiej-Wolfart przy asyście studentki Olgi Frąckiewicz (wnuczka sybiraczki Niny Żyłko).
– Sztandar Oddziału Z.S. w Łomży odznaczono Medalem za Zasługi na rzecz Związku Kombatantów w Łomży. Legitymację medalu od Prezesa Związku Kombatantów w Łomży Zenona Mocarskiego odebrała prezes Danuta Pieńkowska-Wolfart z wiceprezesem Jerzym Szymanowskim.
– Złotymi Krzyżami Związku Żołnierzy Wojska Polskiego za zasługi na rzecz Rejonowego Związku Żołnierzy W. P. w Łomży, płk w stanie spoczynku – sybirak Leon Wagner i mjr Krzysztof Rabek – kierownik Warsztatów Technicznych J.W. w Łomży uhonorowali:
1. Ninę Żyłko – sekretarza Związku Sybiraków Oddział w Łomży.
2. Adama Frąckiewicza – wiceprezesa Oddziału.
Na wniosek Zarządu O. Z.S. w Łomży, Komisja Odznaczeń i Wyróżnień Zarządu Głównego Związku Sybiraków, Złotą Odznaką Honorową za Zasługi dla Związku Sybiraków uhonorowała:
1. Ks. prałata, kapelana Sybiraków – Jerzego Abramowicza.
2. Prezydenta Łomży – Mariusza Chrzanowskiego.
3. Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 5 – Małgorzatę Pietrusewicz.
4. Nauczyciela historii w Publicznym Gimnazjum w Nowogrodzie – Magdalenę Wasik.
5. Dyrektora Banku Spółdzielczego w Łomży – Krzysztofa Waniewskiego.
Dekoracji odznakami dokonali: posłanka na Sejm RP Bernadeta Krynicka i poseł na Sejm Lech Antoni Kołakowski.
Prezes Zarządu Głównego Z.S. za zasługi dla Związku Sybiraków przyznał Odznakę Honorową Sybiraka. Dekoracji dokonali Andrzej Garlicki – zastępca Prezydenta Łomży i Andrzej Grzymała – wicedyrektor AR-i MR. Honorowe odznaki otrzymali:
1. Zofia Nalewajko – sybiraczka
2. Stefania Zabielska – sybiraczka
3. Ewa Szwagulińska – nauczyciel Szkoły Podstawowej w Jeziorku
4. Hanna Piotrowska – dyrektor Szkoły Podstawowej w Olszynach
5. Jolanta Zarzecka – nauczyciel Szkoły Podstawowej w Olszynach
6. Józef Piotrowski – płk w stanie spoczynku.
Komisja Odznaczeń i Wyróżnień Zarządu G. Z. S. w uznaniu zasług dla Związku Sybiraków przyznała Srebrną Odznaką Honorową, którą Stefan Krajewski z Urzędu Marszałkowskiego i prezes ZZS Danuta Pieńkowska-Wolfart, wręczyli dla:
1. Aliny Krakowieckiej – nauczyciela Szkoły Podstawowej Nr 5 w Łomży
2. mjr Krzysztofa Rabki – dowódcy Jednostki Wojskowej.
W montażu słowno-muzycznym, w wykonaniu zaprzyjaźnionej Szkoły Podstawowej Nr 5 w Łomży, wystąpili uczniowie pod kierownictwem Aliny Krakowieckiej i Marii Tyszka. Zarówno śpiew jak i recytacje były doskonale rozumiane przez wykonawców nie tylko pod względem dykcji, fonii i gestów, ale i problemów naszego narodu zawartych w tych tekstach. Nie trudno było zauważyć łzy u słuchaczy po silnym akcencie zwrotów dotyczących sybiraków „…nas kacapami nazywano…”! Jednak te słowa nie zawsze tyczyć miały polskich zesłańców. Łatwo jest to zrozumieć, jak silny był gniew nie do powracających i nie do Rosjan, ale do rządu ZSRR, któremu w niewłaściwy, ale w pośredni sposób płacono tak za hańbę narodu.
W przemówieniach okolicznościowych, w których zawarta była krzywda i ból, jawiła się przestroga o nieufności i zdradzie, o czym mówili: posłowie na Sejm RP Bernadeta Krynicka i Lech Antoni Kołakowski oraz Wojewoda Podlaski Bohdan J. Paszkowski i Andrzej Garlicki zastępca prezydenta Łomży.
W tegorocznej bardzo ożywionej uroczystości, silnie patriotyczne i nasze, polskie przemówienia płynące z serc Rodaków, były oczekiwane przez długie, powojenne lata ucisku, nim mogli usłyszeć je Zesłańcy.
Po ceremonii w kościele uczestnicy uroczystości przeszli pod Pomnik Sybiraka, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze. Tu w cichej kontemplacji i w intuicyjnym uświadamianiu męki okrutnych dni, przywoływano wolę Boga, by ze względu na pamięć grozy Jego Narodu, nigdy więcej nie dopuścił do umierania ludzi z głodu i hańby.
Uroczystość Dnia Sybiraka zorganizowali: Prezydent Miasta Łomży, Związek Sybiraków Oddział w Łomży, Szkoła Podstawowa Nr 5 w Łomży i Kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Jak co roku duża część obowiązków, która zdecydowanie wpłynęła na organizację uroczystości przypadła dla Sekretarza Zarządu Związku Sybiraków Oddział w Łomży – Pani Niny Żyłko i Prezesa ZZS O. w Łomży – Pani Danuty Pieńkowskiej-Wolfart. Oprócz nich duży wkład wniosły inne osoby i instytucje. Merytorycznie ścisłej, zrozumiałej i przyjemnej narracji udzielił wiceprezes Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej Józef Babiel (syn Feliksa – sybiraka).
Na szczególną uwagę zasługuje upodobana przez sybiraków świątynia, w której odbywają się coroczne uroczystości. Tu sybiracy czują się doskonale pod najwyższą opieką ogarniających ich dwóch promieni symbolizujących sakramenty święte. Promień czerwony – jako krew która jest życiem dusz i blady– jako woda usprawiedliwiająca dusze. Zatem, gdzie i kiedy można oczekiwać większych obietnic miłosierdzia, jak nie tu, w kulcie obrazu Pana Jezusa opatrzonego słowami – Jezu ufam Tobie.
Budowę tego kościoła rozpoczęto w 1982 roku. Podczas budowy w jego dolnej części były już odprawiane nabożeństwa, a w roku 1999 kościół ustanowiono Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Ponadto, na placu obok kościoła umieszczono tablice szczególnej pamięci. Jedną z nich jest tzw. Golgota Wschodu, której pomnik utrwala Polaków deportowanych na daleki wschód podczas II w. św. i wcześniej. Miejscem skłaniającym do refleksji jest też Łomżyńska Dolina Pamięci, podkreślająca cześć poległych mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej w czasie II w. św. Dla upamiętnienia najnowszego splotu wydarzeń – wschodniej „katastrofy” – odsłonięto w roku 2010 tablicę ofiar tragedii smoleńskiej.
Na zakończenie bardzo udanej uroczystości, w dolnej kondygnacji kościoła, tuż za Kaplicą Zesłańców Sybiru, w auli Matki Boskiej Częstochowskiej odbył się poczęstunek.
POLSKA, SYBERIA, KAZACHSTAN, … PODRÓŻ W MORZU ŁEZ
Pospiesznie, bo już od 17 września 1939 tow. J. Stalin wypełniał sojusznicze zobowiązanie wobec Niemiec i zaatakował wschodnią granicę Polski. Około 4800 czołgów i ponad trzy tysiące samolotów radzieckich przekroczyło granice Polski. Nagły i dodatkowy atak zaskoczył rząd i wojsko II Rzeczpospolitej. W tym samym czasie niemiecki okupant siał już w Polsce grozę. Nasze wojsko przegrupowywało się na tereny południowo-wschodnich województw i nie mogło podjąć walki z dwoma wrogami. Nieludzkie kombinacje Niemców i Rosji doprowadziły 77 lat temu do szybkiego – czwartego rozbioru Polski.
Po napaści Armii Czerwonej 17.09.1939 r., na terytorium II RP powtórzył się okrutny los setek tysięcy obywateli polskich, jak po klęsce antyrosyjskich powstań w XIX wieku i innych.
Deportacja, a raczej wypędzenie w śmiercionośne tereny rosyjskiego imperium było dla Polaków zabójcze. Poprzednio, Polacy znali powody zesłania, a deportowani w latach 1940-41 często nie wiedzieli, co z nimi robią. Większość pochodziła z terenów Polski, które przed 1918 r. należały do Rosji, inni byli z Galicji Wschodniej. W czasie, kiedy rosyjskie pociągi przekraczały Ural, jako granicę Europy z azjatycką częścią Rosji, wszystko stało się jasne. Zesłańcy jechali bydlęcymi wagonami w mroczne, syberyjskie bory i w niekończące się płaszczyzny, pustych, kazachskich stepów. To było zderzenie z utopijną przyszłością i nadzieją Polaków. Tam też obowiązkiem było znać proste prawo: "У нас, кто не работает, тот и не кушает.” (U nas, kto nie pracuje, ten też nie je.)
Zesłanie do ZSRR stanowiło niekończącą się walkę o każdy dzień życia: dla polskich jeńców wojennych w obozach pracy, obywateli polskich wcielonych do Armii Czerwonej, aresztowanych i skazanych na wiele lat do łagrów i obywateli polskich zgłaszających się z własnej woli do pracy w „ukochanym” Związku Radzieckim.
Wywózki, jak na śmiertelne żniwa Polaków, dokonano w lutym 1940 r., w kwietniu 1940 r., w czerwcu 1940 r. i w czerwcu 1941 roku. W dużym przybliżeniu, w latach 1940-1941 Rosjanie wywieźli, co najmniej 500 tysięcy osób uznanych za obywateli polskich na zatracenie. Było w tym ok. 52 % Polaków, 30 % Żydów oraz około 18 % Ukraińców i Białorusinów.
Zesłańców ze wschodniej Polski rozlokowano na dalekiej północy europejskiej części Rosji, na Syberii oraz w północnym Kazachstanie, aż po granice Mongolii. Wszystkie grupy miały zaplanowane miejsce pobytu z określonymi szansami na przeżycie.
Pierwsze wywózki z lutego 1940 r. traktowano, jako akcję rozkułaczania bogatego chłopstwa, których wywożono w rejon Archangielska i Republiki Komi oraz na Syberię w obwodach: swierdłowskim, omskim, tobolskim, nowosybirskim i krasnojarskim.
W kwietniu 1940 r. wywożono kobiety i dzieci uznane za "członka rodziny zdrajcy ojczyzny". Ich winą było to, że ich mężowie i ojcowie zostali wcześniej aresztowani przez NKWD lub ukrywali się, byli jeńcami wojennymi albo zbiegli za granicę. Umieszczono ich w obwodach Kazachstanu: akmolińskim, aktiubińskim, kustanajskim, pietropawłowskim, pawłodarskim i semipałatyńskim.
W czerwcu 1940 r. wywożono całe rodziny polskie, białoruskie, ukraińskie, a przede wszystkim żydowskie, które uciekły z terenów okupowanych przez Niemców. Dużo z tych ludzi odmówiło przyjęcia radzieckiego obywatelstwa, dlatego otrzymali określenie „politycznie podejrzani”. Wywożono ich na Syberię i do obwodu swierdłowskiego, czkałowskiego, jakuckiego, archangielskiego oraz do Maryjskiej Autonomicznej SRR. Po amnestii niewielu z nich opuściło ZSRR.
W czerwcu 1941 r., tuż przed rozpoczęciem wojny niemiecko-radzieckiej, deportacja była „czystką etniczną” na terenach wcielonych do ZSRR w północnej Bukowinie, Besarabii i w państwach bałtyckich.
To był ostatni transport ze wschodniej Polski i trwający już podczas padających niemieckich bomb. Mężczyzn zesłano do obozów pracy w obwodzie swierdłowskim a rodziny osiedlono w Kraju Ałtajskim i obwodzie aktiubińskim w Kazachstanie. Również niewielu z nich podlegało późniejszej amnestii.
Zesłańcy polscy po przybyciu na teren Związku Radzieckiego doznawali szoku nie tylko kulturowego. Wywiezieni w lutym 1940 r. pracowali w zaśnieżonych lasach, przed którymi rozciągała się aż po horyzont mroczna ściana lasu. Ścieżki oczyszczali księża wielkimi, drewnianymi łopatami. Po pracy, przed kuchnią jak dla sierot, stała kolejka obszarpanych ludzkich cieni, w czapkach uszankach, ze stopami okręconymi po kolana szmatami.
Polskie elity wysłane na bezpłatne „wczasy” do Kazachstanu znaleźli się w pustym, beznadziejnym kraju, gdzie step jak morze ciągnie się bez końca, gdzie nie ma drzewa ani krzewu tylko czasem przecinają przestrzeń zabłądzone ptaki. Tu kobiety i dzieci w kategorii bohaterstwa radziły sobie same i tu trafiały często na targi niewolnikami organizowanymi przez kierownictwa kołchozów, które w ten sposób zdobywało dla siebie najlepszych robotników.
W kolejce po pierwszeństwo śmierci na zesłaniu ustawiali się starsi i małe dzieci, potem osoby bez rodzin i bez przyjaciół, z którymi nikt nie podzielił się pokarmami.
Na retrospekcje o deportacji, a nawet o przypisanym szczęściu na przeżycie we wschodnim „raju”, co było trzymane w tajemnicy przez komunistów oraz na Dzień Sybiraka, skrzywdzony naród czekał aż 73 lata, kiedy to, aż po wypędzeniu Rosjan z Polski Sejm RP przyjął 27.09. 2013 r., uchwałę w tej sprawie.
ŁZY POLSKIE
Na Syberię i do Kazachstanu…
Ruskie łotry wieźli polskich panów.
Łzy się lały ze szlachetnych oczu,
Że zamiast braci, widziały – szatanów.
S. Orłowski
Dziś, już za horyzont wieczności odchodzą gwiazdy polskości, ci bez dzieciństwa i ostatni świadkowie dramatu umiłowanej Ojczyzny. Ze sobą zabierają głód, ból i łzy, ślady na ciele i w psychice, i stosy niewypowiedzianej prawdy o kraju Rad. Z wyprawy do piekła dojechali na przystanek śmierci nie wiedząc, gdzie ich ojciec, gdzie matka, gdzie siostra i brat…! Odchodzą w przekonaniu, że ślady męki i bohaterstwa polskiego narodu podczas ich mordu i głodu, będą prześladować wroga przez kolejne setki lat.
Tekst, zdjęcia i film: Stanisław Orłowski
Dzień Sybiraka w Łomży ‘2015: http://e-grajewo.pl/wiadomosc,Dzien_Sybiraka_w_lomzy,26299.html
niedziela, 17 listopada 2024
piątek, 15 listopada 2024
Ujmujący za serce tekst,przepiękne zdjęcia,film możemy ,przeczytać ,obejrzeć na e-grajewo .pl a wszystko to dzięki wspaniałemu czlowiekowi ,przyjacielowi sybiraków jakim jest Redaktor Pan Stanislaw Orłowski .W imieniu wszystkich Sybiraków zrzeszonych w Oddziale w Łomży z całego serca dziękują członkowie Zarządu .
Po prostu nie do opisania i brak mi słow co ci ludzie musieli przejść WIELKIE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA TYM KTÓRZY PRZERZYLI I TYM KTÓRZY SPOCZYWAJĄ!!!!!