CHCIEĆ CZEGOŚ WIĘCEJ - Aleksander K. Szymczak
Nic tak mocno nie degraduje człowieczeństwa jak apatia i bierność (oprócz kłamstwa). Bierność wskutek strachu można jakoś usprawiedliwić. Strach o pracę, zdrowie, o najbliższych, jest jakąś formą usprawiedliwiającą. Apatia wskutek lenistwa jest zawiniona głównie przez nas samych, a to już trudno usprawiedliwić. Uciekamy wówczas w „swój świat”, zsyłamy się na „wewnętrzną emigrację” i tylko bezmyślnie skaczemy z kanału na kanał w telewizorze, lub daliśmy się wciągnąć w tasiemcowe seriale o niczym. Co rusz są podsuwane nam nowe „ogłupiające kroplówki”, które ukierunkowują nasze myślenie na przyjemność i brzuch, zamiast na sprawy ważne. Czy dziwić potem może, że sprawy społeczne (i polityczne) są „olewane” nawet przez ludzi zdawałoby się wykształconych? Czy to nie jest przypadkiem tak, że ilość zdobytych fakultetów, ugruntowuje (niektórych) w coraz większej pysze? Wydaje się, że wszystko rozumiem, postępuję logicznie, nikogo nie okradłem, nie zabiłem, a wszak często jest tak, że nie rozumiem rzeczywistości. Żyję w swoim świecie moich wyobrażeń, moich „wyhodowanych” wartości, które nie zbliżają nas ani do Boga ani do ludzi. Tak być nie musi!
Gdy tak przyjrzeć się miasteczkom w Polsce, to można dostrzec aktywność – może niewielu, ale zawsze. Oni nie godzą się na bezproduktywną ucieczkę czasu i coś robią. Nie trzeba wielkich środków, wystarczy większa aktywność ludzka. W Grajewie działa Uniwersytet Trzeciego Wieku. Już ok. 150 osób nie chce być biernymi. Mają zajęcia m. in. z informatyki, z języków niemieckiego i angielskiego, psychologii, tańca a może będzie też i siłownia. Organizuje się różne spotkania integracyjne. I choć często są to ludzie wykluczeni i pozbawieni (obowiązku) pracy, oni chcą czegoś więcej.
Różnie jest oceniany w Grajewie miesięcznik FOG. Jedni chwalą za ilość krótkich i celnych artykułów, inni widzą w nim wydawnictwo starego Układu i widzą cel – wypromowanie swego na burmistrza. Jednak jest coś cennego co robią na rzecz naszej lokalnej społeczności. Odbył się już drugi wykład dra P. Sitniewskiego w ramach Społecznej Akademii Samorządu. W sposób ciekawy jest przedstawiana problematyka samorządności. Czy wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak mogłaby wyglądać >samo-rządność<, gdybyśmy wiedzieli co możemy a czego nie? Jakie przepisy, ustawy czy lokalne prawo, może nam pomóc? I wiecie co, w zajęciach uczestniczy znikoma ilość ludzi! Dlaczego? Wszak do wyborów startuje kilkuset kandydatów, kilkuset uczestniczy w komisjach wyborczych. Gdzie ci wszyscy ludzie? A potem pchają się na listy wyborcze. A co sobą reprezentujecie??? Chcesz poznać zasady działania samorządu? Dlaczego więc nie ma ciebie na szkoleniach? Czy dziwi, że potem narzekamy na niską jakość naszych radnych? Zapraszam na szkolenia. Oni też chcą czegoś więcej. Następne szkolenie w styczniu.
Cenną inicjatywą są coroczne (już 3-cia) zbiórki na cmentarzu. Powstały dwa komitety zbierające. Jedni odnawiają stare nagrobki, a drudzy układają alejki z polbruku. W tym roku został pobity rekord, bo jedni zebrali 11 tys. zł. a drudzy 13 tys. To nieźle zważywszy, że np. na jednym z cmentarzy w Szczecinie zebrano 16 tys. Jedna rzecz wszak niepokoi. Na dokumentację remontu kaplicy cmentarnej wydano 9,5 tys. zł! Pewnie sam koszt remontu byłby niższy! Po co ta biurokracja? To niepotrzebna strata czasu i energii. Jaki to zabytek ta kaplica?
Inną formą aktywności jest wymiar duchowy. Zbawienie przecież powinno być naszym celem priorytetowym. Jezus zaprosił nas do życia w łasce i nie zmarnujmy tego. Jest wiele grup modlitewnych przy naszych parafiach. Jest koło Radia Maryja przy starej parafii. Silnym ruchem przy wszystkich naszych kościołach jest katolicka Odnowa w Duchu Świętym. Co rok organizuje rekolekcje tzw. REO. W cyklu ok. 2 miesiące (spotkania raz na tydzień), co rok (od wielu lat) grupa ok. 70 osób uczestniczących odkrywa Boga w swoim życiu. Akurat skończyły się kolejne rekolekcje i jak zwykle zachwytom nie było końca. Podziękowania, wyrazy radości i szczęścia, łzy ze szczęścia a nawet słowa, że nigdy w życiu czegoś podobnego nie doświadczyłam. Ludzie odkrywają Boga na nowo i widzą, że to miłosierny Bóg a nie cerber z pałą. Oni znaleźli sens życia. Oni chcą czegoś więcej.
Jest pewnie o wiele więcej aktywności. Dobrze byłoby napisać o tym. Tworzy się Klub Patriotyczny. Powstają chóry: miejski i przy starej parafii. Powstają (zalążki) komitetów wyborczych. I wiecie, ja też taki tworzę, ale zapytam się kandydata, czy chciałeś czegoś więcej, czy byłeś aktywny, czy interesowałeś się lokalnymi sprawami, czy byłeś na szkoleniu Akademii Samorządu? Tyle cennych akcji można by przeprowadzić (np. wykłady, marsze), ale gdzie są ci spoza tego obszaru, tych co chcą czegoś więcej? Kardynał Wyszyński nauczał: „Musimy uruchomić i rozwinąć cnoty społeczne, które w jakimś zalążku drzemią w każdym z nas. Obudzone mogłyby się stać naszą siłą, błogosławieństwem rodziny, narodu i państwa”.
Aleksander K. Szymczak
Komentarze (0)