"A śniegu na jezdniach było tyle, że w centrum miasta, szczególnie w dni targowe (wtorki i piątki), sań było więcej niż samochodów. Ich wszechobecne dzwonienie radośnie ogłaszało, że idą Święta. Przypominały o tym również bajkowe janczary ? rzędy mosiężnych, pobrzękujących kul na końskiej uprzęży. To były dla nas dźwięki sań prawdziwego św. Mikołaja z filmów Walta Disneya. Właśnie takie powyginane, pięknie zdobione, szlacheckie sanie nie były w Grajewie rzadkim widokiem. Ekscytujące!" Zimy 1965/66, Antoni Czajkowski
Napisz pierwszy komentarz