Zwijam się i sprężam, żeby dostarczyć Szanownym grajewskim Czytelnikom jakichś tematów do refleksji, stąd też dzisiejsze poniższe moje wynurzenia… Bo nie ma nic cenniejszego niż zbulwersowanie i doprowadzenie do dyskusji, szczególnie zażartej.
Zacznijmy od wyjaśnienia poczynionego dla tych, którzy nie wiedzą, co znaczy słowo „konwertyta”, a nie chce im się przerywać czytania mojego tekstu i sprawdzać w słowniku lub Wikipedii.
Otóż konwertyta to inaczej „ten, kto zmienił jedno wyznanie chrześcijańskie na inne, zwłaszcza na wyznanie katolickie.” Jeśli postąpił tak, jak mówi druga część definicji, to zazwyczaj w oczach wielu Polaków postąpił słusznie. Na przykład polityk Ludwik Dorn przeszedł z judaizmu na katolicyzm i dlatego jest cool i cacy. Gorzej, jeśli ktoś przestaje być katolikiem albo urodził się w innym wyznaniu. Zdarzyło mi się słyszeć utyskiwanie pewnej niewiasty, która była zgorszona faktem, że Jerzy Buzek, Adam Małysz i Jerzy Pilch to ewangelicy. Zdaniem tej pani powinni przejść na katolicyzm, wówczas byliby lepszymi Polakami. Jeśli już o polskich ewangelikach wspomniałem, to tego wyznania była też niezapomniana aktorka Gabriela Kownacka. Wspominam o niej nie dlatego tylko, że byłem oczarowany jej grą w serialu „Rodzina zastępcza”, ale także z tego powodu, iż obiło mi się o uszy, iż do pokrewieństwa z nią przyznaje się w Grajewie co najmniej jedna rodzina…
Jeśli ktoś zatem przejdzie na katolicyzm, a znam taką osobę również i w naszym mieście, to wszystko jest OK. Natomiast jest źle, powtórzę, jeżeli konwersja, czyli zmiana wyznania przebiega w odwrotnym kierunku. W grajewskich realiach, jeśli to się już zdarza, to katolik staje się najczęściej świadkiem Jehowy. Gdy sięgam pamięcią w czasy mego dzieciństwa, to w takich przypadkach dochodziło do bojkotu towarzyskiego konwertyty, dziś jakby to się lekko zmienia. Sam znam kilku świadków, którzy są osobami bardzo sympatycznymi, ale o kwestiach światopoglądowych z nimi nie dyskutuję, bo szkoda mi na to czasu…
Wiele osób hołduje niepisanej zasadzie, że „w jakiej wierze się urodziłeś, w takiej powinieneś zakończyć życie”. Wedle mojego skromnego mniemania jest to trochę ryzykowne, bo wówczas należałoby także konsekwentnie skrytykować apostołów, którzy urodzili się w wyznaniu mojżeszowym, zmarli zaś jako chrześcijanie. A wręcz anegdotycznie wyglądała sytuacja, kiedy to pewna pani, oglądając film ze sceną Ostatniej Wieczerzy wyraziła w rozmowie ze mną taką oto opinię:
- Ten film to musieli nakręcić jacyś heretycy, może świadkowie Jehowy?
- Dlaczego pani tak uważa?
- To nie zauważył pan, że przed wieczerzą nikt się nie przeżegnał?
Cóż, nie jesteśmy jednak społeczeństwem tak tolerancyjnym religijnie, jak to ma miejsce na Zachodzie. Dzisiaj ciągle inne wyznanie bulwersuje, gorszy, zaś porzucenie religii katolickiej jest często poczytywane za zdradę…
Na zakończenie słów kilka o konwertytach, którzy są patronami naszych ulic. Odeszli od katolicyzmu w różnych okresach swego życia i z różnych powodów, ale przecież nie stali się przez to gorszymi Polakami.
Józef Piłsudski. Aby móc poślubić Marię Juszkiewiczową, przeszedł na luteranizm, a uczynił to w … Łomży. Wprawdzie potem powrócił do katolicyzmu, ale podczas pogrzebu Pana Marszałka niektórzy księża optowali za tym, żeby pozbawić go katolickiego pochówku…
Stefan Żeromski. Ten też z powodu małżeństwa z ewangeliczką zmienił wyznanie. Ulicę jego imienia także mamy w Grajewie. Wreszcie Józef Bem. Tak, ulica Bema, a właściwie Generała Bema krzyżuje się z ulicą Partyzantów i Generała Dąbrowskiego. A Józef Bem pod koniec swego życia przeszedł z katolicyzmu na islam. Uczynił to z pobudek patriotycznych, bo pozostawał w służbie państwa tureckiego, które było odwiecznym wrogiem Rosji. Podobnie zresztą postąpiło kilka tysięcy polskich żołnierzy, w tym pisarz Michał Czajkowski (Sadyk Pasza), zaprzyjaźniony z Adamem Mickiewiczem.
Wymienić może warto jeszcze Marię Konopnicką, która wprawdzie ewangeliczką nie była, ale w swoim antyklerykalizmie nie odbiegała zbytnio od Janusza Palikota…
Uff, chyba wystarczy. Celowo nie wspominam tutaj Jana Kilińskiego, który też ma swoją ulicę w Grajewie. Dlaczego? Bo był przykładnym katolikiem, a fakt, że niektórzy piszą o nim, jakoby prowadził w Petersburgu dom publiczny, to już mało istotne…
Jedno jest pewne. Nieważne, jakiego wyznania jest Polak. Ważne, żeby się czymś zasłużył Ojczyźnie i regionowi. Czego też Państwu i sobie życzę.
Adam Stodolny
tylko w e-Grajewo.pl