Typowym lemingom odradzam czytanie tego felietonu, bo staną się agresywni a nawet będą zagrożeniem dla siebie. Prawda was wyzwoli, ale najpierw was wkurzy.
Leming to groźny choć niewielki roślinożerny szkodnik upraw z rodziny norników zamieszkujący Skandynawię. W życiu społeczeństw mianem lemingów nazywamy również groźnych lecz hałaśliwych osobników o których już W. I. Lenin mówił: „pożyteczni idioci”, a W. Munzenberg (działacz Kominternu) – „niewiniątka”.
W życiu jest tak, że jak Kali walnąć maczugą i zabrać krowy, to jest wojna energetyczna (zniszczenia i straty materialne), ale jak Kali przekonać kogoś, by te krowy sam mu przyprowadził, to jest wojna informacyjna. Pod takim tytułem Rafał Brzeski w swym artykule podaje meandry takiej wojny : „W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu, tłumacząc, ze wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.” Przeczytajmy to jeszcze raz i głęboko zastanówmy się nad losem polaków po tzw. transformacji ustrojowej. Czy to Wam niczego nie mówi? Po pierwszej wojnie przez 20 lat, wolny Naród Polski odbudował gospodarkę i zjednoczył trzy odrębne kulturowo części społeczeństwa. Teraz przez 20 lat, rządzące nami partie, zrobiły z nas - Dziadów. Zapytajmy o powody i przyczyny. Jednym z motywów jest kasa. Czy wiemy kto jest już właścicielem naszych kopalin? A czy wiemy ile już polskiej ziemi jest w rękach obcych? Pytań można stawiać bez liku. Rafał Brzeski pisze tak: „Przekładając mądre definicje na język potoczny, wojna informacyjna sprowadza się do takiego otumanienia ludzi, żeby sami, z dobrej woli, wpakowali karki w jarzmo, przekonani, że jest to w ich najlepszym interesie.” Obecnie obserwujemy walkę o to, by niezależne media od układu rządzącego nie dostały miejsca na multipleksie, a jeśli już, to nałożyć taki haracz, by nie było nikogo na to stać. Zapamiętajmy, że za drakońskim podwyższeniem opłat, 12 października 2012r. w Sejmie głosowali znani nam posłowie m. in.: Edmund Borawski (PSL), Jacek Żalek i Robert Tyszkiewicz (PO)!
Wróćmy do tytułowych lemingów. Aby dane społeczeństwo zniewolić, trzeba wyhodować sobie armie dezinformatorów. Szacuje się, że dla takiej wielkości Narodu jak w Polsce, trzeba ok. 1,5 mln współpracowników, czy to agentów wpływu czy werbowników, egzekutorów ale i armię bezwolnych „lemingów”. Manipulacja ludźmi polega zazwyczaj na takiej inspiracji „lemingów”, żeby wyobrażali sobie, że działają samodzielnie i niezależnie, że działają w najlepszej wierze, walczą o własne interesy i realizują szczytne cele. Oni są najskuteczniejsi do przenoszenia plotek, dezinformacji, czerpanych z ich boskiego ołtarza – stacji TV, radia oraz gazet. Agent zwykle działa za kasę a „gównojady” (jedna z innych nazw używanych w KGB i w GRU) lemingi robią to z pobudek, no np. „patriotyzmu”, czy „czynienia dobra”. Nierzadko są to osobnicy wywodzący się ze służb. Portret psychologiczny to zwykle osobnik o niskiej samoocenie, o złamanym kręgosłupie moralnym, o płytkim myśleniu, ignorant, o skłonnościach do nałogów, patologicznie bojący się przełożonych – co później „odbija” sobie w wyżywaniu się na ludziach. Wazeliniarz o mocno posuniętym serwilizmie wobec władzy. Cechą nadrzędną jest agresja wobec ludzi myślących odmiennie a krytykę wobec władzy uznają jako atak na siebie. Zdobywając zakłamaną „wiedzę” na liberalnych uczelniach, lub wręcz niewiedzy, zamiast logicznych i adekwatnych argumentów, stosują ataki (nienawiści) ad personam. Arsenał stosowanych „pocisków” jest zależny od stopnia inteligencji i zwykle jest to zastraszanie (np. grożenie sądami), pogróżki, szczucie innymi np. duchownymi, po subtelne lobby by delikwent poczuł – zażenowanie (np. grafoman) z powodu swoich (o zgrozo) katolickich i prawicowych poglądów. W swym obłędzie chcą nawet narzucać dziennikarzom po dobrych uczelniach, jak mają pisać felietony (chyba wg lemingowego schematu poprawności politycznej!). Z zapałem piłują gałąź na której siedzą. W ciągu mego kilkuletniego pisania, przerabiałem już kilka takich nagonek a ostatnio widzimy atak od strony teologicznej. Trzeba przyznać, że osoby mające coś do stracenia np. pracę, muszą się poddać, jednak nie wszyscy ulegają. Antidotum na takie dictum jest – rzetelna i gruntowna wiedza, w tym o mechanizmach inżynierii społecznej. Antidotum – silna wiara i chęć służby.
Żadne kłamstwo nie dożywa starości. Tak będzie i teraz a Naród Polski budzi się, choć bosy i wesoły (silnie rozwinięta „potrzeba” hedonizmu – zabawy). Przełom polityczny staje się kwestią miesięcy(zależy od naszego – czasu otrzeźwienia). Szkodzące lemingi albo szybko się przebudzą, albo popłyną razem ze swoimi mocodawcami. Jak wspomniałem, piszę do coraz większej rzeszy normalnych ludzi, bo na lemingi trzeba silnego wstrząsu sumień (na miarę Szawła na drodze pod Damaszkiem). O kształtowaniu sumienia prawego, czy rozwijaniu cnót, mogłyby być następne felietony. Ciągle mam dylemat moralny: czy odpowiadać na ataki nienawiści i dawać odpór (mogę wtedy niepotrzebnie kogoś dotknąć), czy nadstawiać „drugi policzek”, lecz wtedy jest to przyzwolenie na zło, bo wtedy odczytają to jako słabość. Nie znieważam nikogo a tylko opisuję rzeczywistość w której żyjemy ( mam prawo do swoich przekonań). Wszak – nie może znieważyć nikogo, kto nie może być znieważony. Zniewaga pochodzi od tego, kto ją wyrządzić może, wyrządza i podtrzymuje. Obraza może pochodzić od kogokolwiek a nie musi być zniewagą. Powiem inaczej – żadna osoba nie może całej społeczności obrazić (dziwne są takie oskarżenia wobec mnie), chybaby gdyby oskarżyła wszystkich pospołu lub każdego z osobna (co nie ma miejsca).
Oto do jakiego chaosu społecznego doszliśmy, gdy lekceważyliśmy od lat nasze obowiązki wobec Ojczyzny, bądź to głosując na swoich prześladowców, bądź to nie chodząc na wybory. Ale już widać przedświt jutrzenki. Budźcie się rodacy – Polska w potrzebie! Ortodoksję przekujmy w ortopraksję i zbudujmy Polskę naszych marzeń. Za K. C. Norwidem powtórzmy: „Naród który się oburza, ma prawo do nadziei, ale biada temu, który gnije w milczeniu”.
Polonia Semper Fidelis!
Aleksander Szymczak
Komentarze (0)