„Możemy człowieka ocenić po tym jak traktuje zwierzęta"
Immanuel Kant
Wielkimi krokami zbliża się zima. Najbliższe tygodnie będą czasem oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia, z Wigilią spędzoną w rodzinnym gronie, przy tradycyjnym świątecznym stole i najlepiej w zimowej scenerii; z mrozem i śniegiem. Najmłodszym nie zabraknie radości z ubierania choinki, z prezentów otrzymanych od Świętego Mikołaja i zabaw na śniegu w czasie świątecznych ferii. Zima to też sylwestrowe bale i tradycyjne karnawałowe zabawy. Niektórzy z nas wybiorą się na narty.
Oprócz przyjemności ta pora roku niesie jednak ze sobą uciążliwości dnia codziennego. To okres spędzający sen z powiek drogowcom i użytkownikom czterech kółek. Zima to też trudny do przetrwania czas dla osób starszych, samotnych i bezdomnych. Służby socjalne przygotowują się, aby zapewnić wszystkim potrzebującym talerz zupy, ciepłą odzież i kąt w noclegowni.
Ale zima to nie tylko trudny okres dla ludzi, to również wyzwanie dla naszych czworonożnych i skrzydlatych przyjaciół, naszych młodszych braci jak mawiał Św. Franciszek. Zwróćmy więc uwagę, czy buda, w której nasz Reksio spędzał letnie miesiące zabezpieczy go przed zimowym chłodem. A może przy okazji zakupmy jakieś preparaty do zwalczanie robaków i pcheł. Może zamiast łańcucha „zaproponujmy” naszemu pupilowi wybieg. Weźmy wreszcie pod uwagę, że sylwestrowe wystrzały, które nam sprawiają frajdę – dla psów są źródłem ogromnego stresu. Wystawmy w ogrodzie karmnik dla wróbli: jest ich coraz mniej w naszych obejściach. Zawieśmy na drzewie słoninkę sikorkom, bardzo sympatycznym ptaszkom, które przylatują do nas na zimę z nie mniej sympatycznego sąsiedniego kraju. Zwróćmy uwagę, czy nasi niedołężni i schorowani sąsiedzi, którzy ostatkiem sił starają się jeszcze utrzymywać krówkę czy konika - mają dostateczną ilość paszy i przygotowane na zimę budynki inwentarskie. Bo oprócz całej rzeszy nowoczesnych gospodarstw mamy w naszym regionie starszych mieszkańców wsi, którzy potrzebują pomocy, tak jak i ich inwentarz. Zauważajmy, że nasz samotny, nadużywający nieraz alkoholu sąsiad nie zgromadził wystarczającego zapasu siana dla swego bydła. Nie czekajmy aż stanie się najgorsze. Coraz częściej jesteśmy świadkami bulwersujących zdarzeń. Obserwujemy przypadki głodzenia zwierząt gospodarskich i ich śmierci wskutek rażących zaniedbać ze strony ludzi. Każdą taką sytuację należy zauważać i próbować pomóc. Jeśli rozmowa z sąsiadem nie przyniesie pozytywnego efektu, trzeba powiadomić sołtysa, samorząd gminny lub lekarza weterynarii. Zasady humanitarnego traktowania zwierząt są usankcjonowane prawnie. Kto utrzymuje zwierzęta gospodarskie zobowiązany jest do zapewnienia im opieki i właściwych warunków bytowych. Wszelkiego rodzaju zaniedbania traktowane są jako przestępstwo. Zwierzę nie jest rzeczą, lecz istotą żyjącą, zdolną do odczuwania cierpienia. Człowiek jest mu wobec tego winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt powierzono Inspekcji Weterynaryjnej. Znajduje to wyraz w przeprowadzaniu okresowych kontroli gospodarstw, jak i w podejmowaniu interwencji po otrzymaniu niepokojących sygnałów od osób indywidualnych lub od różnorakich służb. W czasie ubiegłej zimy dwukrotnie interweniowaliśmy w przypadkach skrajnych zaniedbań ze strony rolników - w jednym nasza interwencja nastąpiła niestety za późno - zwierzęta padły z głodu i wycieńczenia.
Postępujmy zatem tak, aby jak najmniej uzasadnienia miała myśl irlandzkiego pisarza i filozofa - Georga Bernarda Shaw`a: „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta". Bo jeśli kiedyś zdarzy się cud i w wigilijną noc zwierzęta przemówią ludzkim głosem, to zapewne zwiędną nam wtedy uszy i będzie nam bardzo wstyd.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Grajewie
Józef Matyskieła
(fot.e-Grajewo.pl -ul. Dolna)
czwartek, 26 grudnia 2024
środa, 25 grudnia 2024
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta"tak to może i prawda ale jakoś nie do wszystkich weterynarzy się sprawdza. Jak zwierzak jest po wypadku, to weterynarza nie można się doprosić aby mu pomógł w cierpieniu - a teraz taki piękny apel. Nie ten apel tyczy się również do weterynarzy z powiatu grajewskiego. Bo chyba są po to aby ulżyć w cierpieniu zwierzętom. Pozdrawiam
Hasła są naprawdę piękne. Brawo. Jeszcze tylko proszę zdopingować kolegów weterynarzy, do pomocy bo praktycznie są przychodnie prywatne a tam wiemy co się liczy.
Kiedys musialem uspac swojego ulubienca, bardzo cierpial a to byla niedziela, nasz weterynarz z konopskiej odmowil uspania mojego pieska tulmaczac sie tym ze nie ma czasu i nie on go leczyl to usypiac nie bedzie, podobnie bylo w innych klinikach dopiero po dlugotrwalym jerzdzeniu i szukaniu kogos kto skruci cierpienie mojej pociechy skonczylem w ełku, tam dopiero moj piesek odetchnol z ulga poraz ostatni...wiec odradzam wszystkim weterynarza na ulicy konopskiej bo to walach nie dal bym mu zawiesic teraz nawet robaka na haczyku a tym bardziej leczyc jakies zwierze..
3 lata temu zachorował mój piesek,zawiozłam go do wetarynarza na ul.Konopską,podał oczywiście lek,ale nie skutkawał.Po kolejnej wizycie lekarz powiedział,że nic już z niego nie będzie,więc najlepiej uspać.Nie dawałam za wygraną i sama go leczyłam domowymi sposobami.Żyje do dziś!!!
Ostatnie zdanie jest malo realne "zwierzeta przemowia ludzkim glosem" ze wzgledu braku w naszym Grajewie tak mocnych specyfikow psychoaktywnych, brawo policja!!!
........... a właśnie mój KUBUŚ chorował na ciężką chorobę - nosówkę i właśnie lekarze z konopskiej uratowali Mu życie co jest rzadkością :)- pozdrawiam
Kiedyś musiałem uspac jamnika po 8 latach był spraliżowany Jestem chyba twardym człowiekiem ale jak przywiozłem go do domku i połozyłem ją do garażu płakałem jak pies i nie wiedziałęm co dzieciom powiedzieć!!!!