Niedługo, bo 1 maja będzie rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. To czy przez rok coś się w kraju „ruszyło” ocenić może każdy z nas. Z mojego punktu widzenia, wiele uległo cofnięciu bądź zastojowi, a korzyści ze wspólnoty należy szukać z przysłowiową świecą. Nic na to jednak nie poradzimy, w końcu nie my pertraktujemy, a nasi przedstawiciele. Należy mieć teraz nadzieję na lepsze, bo nic innego nam chyba nie pozostało.
Wielu mieszkańców Grajewa i okolic na temat członkostwa Polski w UE wypowiadało się bardzo różnie, bo każdy ma swojego mola, co go gryzie i widać czasem, że tym molem jest właśnie przymierze z krajami byłej piętnastki. I biorąc pod uwagę przedział wiekowy i stanowiska pytanych ludzi, w większości z nich nie miało pozytywnego zdania o naszym członkostwie w UE.
Właściciele sklepów na temat unii wypowiadali się dosyć jednoznacznie:
- Rolnicy wydają się być zadowoleni. Dzisiaj byłem w ARiMR i widziałem, że wielu czekało na pieniądze. Ale żeby Grajewo tryskało radością z powodu członkostwa w Unii, to niestety tego nie zauważyłem.
- Unia nas nie omamia. My sami to robimy, bo uważamy że ona nam pomoże, ale nikt darmo jeszcze nic nie dał. To co nam dadzą, najpierw muszą zabrać. Jeśli Unia nam coś daje, to bierzmy, a jeśli przestanie, to najlepiej z niej uciekać. A czy jestem zadowolony z członkostwa w Unii? Trudno powiedzieć, bo nic się nie zmieniło: nic nie ubyło ani nie przybyło. Myślę, że unia nie przetrwa 15 lat. Komuna trwała tak długo, ale unia tylu lat nie da rady. To już się rozsypuje, a nowi członkowie są po to, żeby tą agonię przedłużyć, a unia tym sposobem odciągnąć więcej pieniędzy. Teraz czeka nas podpisanie konstytucji. Francja zapewne jej nie podpisze, a Polacy podejrzewam, że zrobią to bodaj obiema rękami. Tak jak kiedyś byli zwolennicy Stalina, tak teraz są zwolennicy unii. To przecież jedna wielka komuna. Dla normalnego człowieka lepiej być chyba samodzielnym niż uzależnionym. Sami siebie uzależniamy. Z jednej strony były to rządy totalitarne, z których się wyswobodziliśmy, to znowu pobiegliśmy w ramiona Unii Europejskiej.
Rencista i emerytka:
- Unia otwierała nam wiele dróg, którymi zamiast dojść do poprawy jakości życia, doszliśmy do większej stopy bezrobocia. Myślę, że będzie gorzej, jak zmienimy walutę obowiązującą w całej unii. Odkąd jesteśmy w tej wspólnocie nie odczułam żadnych korzyści, wręcz przeciwnie, jeszcze mi zabrali z emerytury. Natomiast jeśli chodzi o młodych to widzę takie skutki członkostwa, że więcej piją. Wystarczy podać przykład moich sąsiadów, którzy sobie nie żałują. Oczywiście nie można uogólniać.
- Nasze członkostwo we wspólnocie jednym wyszła na korzyść, innym na niekorzyść i chyba tych drugich jest troszkę więcej. Proszę zobaczyć samemu ile jest ubóstwa. Jestem rencistą po prawie czterech miesiącach po operacji. Jak jeszcze ze cztery lata pociągnę to będzie dobrze, bo nie wyobrażam sobie dalszego życia. W tej chwili utrzymuję apteki. Potrzebuję dużo leków, a co miesiąc są coraz to droższe. Jeszcze mam niepełnosprawnego syna... i jakoś się żyje. Bardzo przykre, że zamiast lepiej, to wydaje się być coraz gorzej. Myślę, że nie będzie poprawy , jeśli będziemy mieć takich polityków, jakich obecnie mamy. Czasem mam wrażenie, że tylko Polak potrafi takie rzeczy robić, a byłem trochę w świecie i wiele widziałem. Młodzi ludzie nie mają pracy, jest problem z nabyciem przez nich doświadczenia, a co z ich przyszłą emeryturą?
Ludzie w średnim wieku odpowiadają:
- W przeciągu tego czasu, od kiedy wstąpiliśmy do unii nie zauważyłem żadnych zmian. Uważam, że z czasem będziemy równorzędnym partnerem dla krajów byłej 15. Mam nadzieję, że z czasem zmniejszy się bezrobocie. Myślę, że na razie skorzystali z tego paktu rolnicy i część przedsiębiorców, a z czasem może skorzystają inni. Chociażby w postaci dróg. Na razie nie są one rewelacyjne, choć na trasie Łomża – Grajewo jedzie się doskonale – geodeta.
- W moim życiu nie zaszły żadne zmiany od momentu wstąpienia Polski do Unii. Trudno jest ocenić czy jest dobrze czy źle. Wydaje mi się, że jest ciągle źle. Jest mało miejsc pracy, a kiedy już się znajdzie to bardzo mało płatna. I jeśli ktoś ma rodzinę, dzieci to nie wystarcza. Pracuję na pól etatu i pomimo, że lubię swoją pracę i całym sercem jestem tutaj, to co z tego. Mam niecałe 400zł. Mam dwójkę dzieci, które rosną, chcą jeść i nie mogę im zapewnić godnego życia. Mój syn ma 10 lat i czasem chce nową zabawkę, ładny ciuszek, bo chce dobrze wyglądać, ale wie, że ja nie mam pieniędzy. Mam nadzieję, że z czasem to się zmieni. Nie możemy ciągle debatować czy jest dobrze czy źle i nic w kierunku poprawy nie robić. Przynajmniej za kilkanaście lat będzie lepiej dla moich dzieci, kiedy będą się uczyć, pracować – pracownik służby zdrowia proszący o anonimowość.
- Uważam, że nasza obecność w Unii jest koniecznością, ponieważ mamy stanowić wspólnotę. Byłoby na pewno gorzej, gdybyśmy w niej nie byli. Osobiście raczej nie odczułem skutków wstąpienia do UE. Natomiast bycie w tej wspólnocie pociąga za sobą szereg działań, które zobowiązują między innymi nas do wymogów unijnych w wielu zawodach czy firmach. To jakby powoduje, że w ten sposób odczuwamy że jesteśmy partnerami krajów byłej 15. Jestem wielkim patriotą, dlatego myślę, że jesteśmy jako kraj partnerem równorzędnym. Dla mnie Polska, jako kraj ojczysty zawsze była. Nigdy nie miałem kompleksów, że byliśmy od innych krajów gorsi czy też lepsi. Unia ma to do siebie, że jeżeli chcemy tworzyć jakąś wspólnotową potęgę – bo pod taką definicją, moim zdaniem kryje się hasło unia - mam tu na myśli potęgę gospodarczą, a nawet militarną – lekarz ze Szczuczyna.
Na koniec zapytałam młodą dziewczynę, jak się okazało studentkę, co zmieniło się w jej życiu od momentu wstąpienia Polski do UE. Jej słowa mówią chyba same za siebie: „Nie zmieniło się nic. Dalej nie ma pracy. Chyba trzeba z tej Polski wyjechać.” No właśnie... czy Unia swoimi wymogami i propagandą nie zmusza młodych do opuszczenia kraju? Więc jeśli wszyscy wyjadą, kto będzie te unijne zachcianki spełniał? Na to i wiele innych pytań odpowie nam tylko czas. Żeby tylko nie było tak, że obudzimy się z ręką w nocniku.
Komentarze (0)