Tytuł jest przemyślany, nie przypadkowy. Grajewianie, z małymi wyjątkami, zostawiają psie g..na wszędzie gdzie ich czworonogi zechcą uregulować swoje potrzeby fizjologiczne. Nie ma znaczenia czy to ktoś uważany za członka rodziny tzw. porządnej czy uważanej za patologiczną. Utwierdziła nas w tym wizyta w straży miejskiej i urzędzie miasta.
- Są ludzie, którzy na zwrócenie uwagi czy późniejszy mandat nie reagują i nie sprzątają po swoich zwierzętach nigdy, nawet widząc patrol. Bardzo dużo jest właścicieli czworonogów wielokrotnie karanych mandatami bez skutku – mówi Artur Grodzik, komendant Straży Miejskiej w Grajewie.
Widzimy, że straż patroluje miasto, ale ani mandaty, ani perswazje czy nawet publikacje kodeksu wykroczeń z zaznaczeniem wysokości kar finansowych nie skłaniają ludzi do zrozumienia, że ze swego miasta robią zas...ą kloakę.
W poniedziałek 14 marca w urzędzie miasta zapytaliśmy sekretarza, czy wobec tego Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych nie może zająć się problemem?
- PUK w umowie z miastem na sprzątanie miejskich terenów, nie ma zapisanego tego obowiązku – mówi Ryszard Wolwark, sekretarz miasta.
Nieoficjalnie wiemy, że urzędnicy w Grajewie zastanawiają się czy z punktu widzenia prawa sprzątanie psich kup przez PUK jest możliwe? Czy ktoś z przedsiębiorstwa będzie chodził z szufelką i zbierał kupy?
- Może nie z szufelką, ale miasto mogłoby wzorem Ełku, kupić quada z zamontowanym odkurzaczem i w ten sposób rozwiązać problem – mówi około pięćdziesięcioletni Edward Radzikowski zapytany na grajewskiej ulicy. – Wtedy znalazłby się pracownik, który bez ujmy na honorze jeździłby porządkowym pojazdem. Zimą, z zamontowanym pługiem, może on służyć do odśnieżania ulic. To wszystko widziałem w Ełku.
Już w czwartek z satysfakcją mogliśmy napisać, że w mieście pojawiły się estetyczne pojemniki. Jak na urząd to w tym roku zaskakująco błyskawiczna reakcja na problem, na który zwracaliśmy uwagę od lat. W dalszym ciągu pozostają pytania: czy to coś zmieni? Jak nauczyć grajewian porządku? Może niefrasobliwość mieszkańców, że nasze miasto jako psi wychodek, jest na ostatnim miejscu w województwie pod względem atrakcyjności.
Nie tylko psy
Robią z miejskich terenów śmietnik. Topniejący śnieg odsłonił również porzucone torby, kartoniki, potłuczone i nie tylko butelki oraz puszki po napojach również procentowych. Najwięcej śmieci zamiast znaleźć się w pojemnikach przeznaczonych do tego celu, leży przy ławkach na grajewskich osiedlach.
- Jakże przyjemnie jest usiąść i odpocząć na takiej ławeczce – mówi śmiejąc się jeden z mieszkańców osiedla Centrum, zastrzegając sobie anonimowość. – Teraz zdjąć buty można spokojnie praktykować wyczyny fakirów chodząc po potłuczonym szkle. Mienimy się mieszczanami, a teraz na wielu wsiach jest wzorcowy porządek. Czyżby wieśniacy szybciej dojrzali do miana Europejczyków?
W rozmowach z naszymi dziennikarzami ludzie owszem problem widzą. Od nikogo jednak nie usłyszeliśmy co zrobił widząc choćby dziecko porzucające torbę po chipsach na chodniku, czy placu zabaw? Tu wraca pytanie: jak nauczyć grajewian porządku? Zima ukryje niedbalstwo, wiosna obnaży braki w kulturze bycia, która z definicji jest sposobem zachowania się, dobrym wychowaniem. Przecież nikt nie chce być postrzegany jako barbarzyńca. Tylko tego wokół nas nie widać.
Janek Kalbarczyk
Komentarze (0)