Na początku chciałbym wstawić zajawkę, że do młodzieży to raczej już się nie zaliczam. A że zawsze modne jest pisanie o młodzieży, więc i ja mam tu zamiar porozprawiać trochę o młodym pokoleniu. Porozprawiać o, a nie porozprawiać się z...
Młodzież nie ma autorytetów, jest bezideowa itd. Kiedy ja zaliczałem się do młodzieży, takie opinie też dało się słyszeć i czytać niejednokrotnie. Oficjalnie zaś młodzież propagandowo była przyszłością narodu, poddawana komunistycznej indoktrynacji jakoś nią nie przesiąkała. I może dlatego ten socjalizm tak gładko odszedł w niebyt, bo młodzież była na to „nieprzemakalna”?
S. J. Lec bardzo mądrze zauważył, że ci, którzy mają ideę wiecznie w gębie, mają ją zazwyczaj i w pobliskim nosie. Wie o tym młodzież i dlatego znów się zrobiła „nieprzemakalna”. Statystyki mówią, że coraz mniej młodzieży uczęszcza do kościoła i na lekcje religii. Czy to między innymi nie efekt wprowadzenia religii do szkół? Niby to nie jest przedmiot obowiązkowy, ale ponieważ szkoła nigdy nie była instytucją zbyt lubianą...
A kto ma być niby autorytetem dla młodzieży? Były działacz związkowy, walczący niegdyś z komuną, a teraz odcinający kupony od swej kombatanckiej przeszłości? Duchowny, który propaguje ubóstwo, a sam jeździ najnowocześniejszym mercem? Krzykliwy poseł, który, aby wejść do parlamentu i „wegetować” za dietę poselską, fałszuje listy poparcia?
Sam nie jestem bez winy jako były działacz „Solidarności”, że do wykreowania takiej rzeczywistości przyłożyłem też swoją łapkę. A że się na tym niczego nie dorobiłem? Powinienem być rozczarowany, ale nie jestem!
Nauczyciel też nie bywa autorytetem dla młodzieży, no, bo mało zarabia, a co poniektóry musi dorabiać sobie w sposób nie zawsze jednoznaczny. Zresztą, gdzie nie spojrzeć, same negatywne wzory...
Czytelnik ma prawo zapytać: Jaką radę masz na to, mądralo? Odpowiadam – żadnej. Nie jestem naukowcem, raczej genialnym dyletantem w tych sprawach, a chciałem tylko wsadzić kij w mrowisko. Mamy jednak naukowców, socjologów, pedagogów, psychologów, którzy może znajdą autorytety dla młodzieży. A tak po cichu podpowiem, że dobrze się stanie, jeżeli każdy sam dla siebie będzie autorytetem. Nie trzeba więc zadzierać głowy, ale też za nisko jej nie opuszczać...
Adam Stodolny
Komentarze (0)