Istnieje realne niebezpieczeństwo, że Polska straci dużą część z 28 mld euro dofinansowania na budowę autostrad i dróg ekspresowych.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad realizuje wiele inwestycji z naruszeniem prawa unijnego. W najlepszym wypadku może nas to kosztować miesiące opóźnień w budowie najważniejszych dróg. W najgorszym - nawet stratę miliardów euro - alarmuje "Dziennik".
Z pieniędzy zapisanych w Programie Operacyjnym "Infrastruktura i Środowisko" Polska ma wybudować blisko 650 km autostrad oraz 2200 km dróg ekspresowych. To największy taki program w historii Unii Europejskiej. Bruksela przeznaczyła na ten cel blisko 28 mld euro dofinansowania. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że dużą część tej kwoty możemy stracić.
Minister Bieńkowska przedstawiła premierowi informację, z której wynika, że zagrożone może być aż 73 proc. unijnej dotacji. Minister ostrzega, że w GDDKiA wystąpił "istotny problem z niezwłocznym wdrożeniem działań naprawczych". GDDKiA zleca dla planowanych inwestycji drogowych tylko jedną analizę ich wpływu na środowisko naturalne. A Bruksela wymaga sporządzenia dwóch.
Poza tym ponad połowa inwestycji przecina tereny z tzw. shadow list. To obszary, które organizacje ekologiczne zgłaszają do Brukseli jako uzupełnienie programu Natura 2000. Najczęściej Komisja Europejska uwzględnia ich postulaty i dołącza te tereny do listy obszarów ściśle chronionych.
Dyrekcja dróg zapewnia, że robi wszystko zgodnie z prawem. Problem w tym, że zgodnie z prawem polskim, ale nie unijnym - konkluduje "Dziennik".
Mikołaj Wójcik
Źródło: "Dziennik"
czwartek, 12 maja 2022
sobota, 29 stycznia 2022
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Komentarze (0)