Nadzoruje prace budowlane, muruje i tynkuje – 34-letnia Agnieszka Domańska z Prostek, od ponad roku pracuje jako... kierownik budowy. Aktualnie kobieta czuwa nad prawidłowym dociepleniem Szpitala Ogólnego w Grajewie.
Mniejsza odpowiedzialność
Agnieszka Domańska z wykształcenia jest pielęgniarką. Przed przyjściem na budowę przez dwanaście lat pracowała jako pielęgniarka w ełckim szpitalu „Pro Medica”. Do zmiany zawodu zmusiły ją niskie zarobki oraz trudne warunki pracy.
- 700 zł, które otrzymywałam pracując jako pielęgniarka to stanowczo za mało. Poza tym kładąc się spać liczyłam się z tym, że za chwilę zadzwoni telefon i będę musiała jechać na dyżur, przeszkadzało mi to - mówi Agnieszka Domańska
Jej zdaniem praca na budowie jest o wiele lżejsza niż ta, którą wykonywała w szpitalu, zwłaszcza jeżeli chodzi o odpowiedzialność. - Teraz pracuję ze ścianą, wcześniej z żywym człowiekiem. Wiem, że jak zrobię coś nie tak, to jutro mogę to poprawić. Opiekując się pacjentem musisz być nieomylny.
Pomocny mąż
Przygoda Agnieszki z budową zaczęła się od męża, a właściwie braku chętnych do pracy w jego firmie remontowo-budowlanej. Kobieta przez lata podpatrując męża, z czasem sama zaczęła pomagać przy remontach.
- Zaczęło się od budowy naszego domu jednorodzinnego – wspomina. Kobieta przyznaje, że obecność męża w zawodzie bardzo jej pomaga. Nie ma mowy o podśmiewaniu się, czy braku szacunku ze strony pracowników. Wszyscy mają świadomość, że pracując w „budowlance” prędzej, czy później mogą przyjść po pracę właśnie do męża kobiety.
- Czasem z tego powodu bywa śmiesznie. Pamiętam, że kiedyś po pracy zaproponowałam jednemu z pracowników podwiezienie do domu. Na co on. Nie, nie pani kierownik dziękuję, ale nie chce mieć do czynienia z p. mężem - śmieje się Agnieszka Domańska.
Kobiecie na co dzień niezwykle pomocni są także właściciel firmy "Wojsiat" - Dariusz Wojsiat oraz kierownik p. Stanisław. To oni jako pierwsi zaufali Agnieszce i dzięki ich wsparciu kobieta do dziś może realizować się w zawodzie budowlańca.
O Boże, baba !
W społeczeństwie wciąż panuje przekonanie, że murowanie, czy tynkowanie to zajęcie jedynie dla mężczyzn. Nasza bohaterka przyznaje, iż z takim myśleniem spotkała się niejednokrotnie.
- Niedawno pod szpital przyszedł lekko podpity mężczyzna w sprawie pracy. Spytał o kierownika. Podszedł do mnie i oniemiał, krzyknął – O boże baba ! - znów uśmiecha się. Jednak do widoku kobiety ze szpachlą w ręku nie są przyzwyczajone (czy może przekonane) nawet same panie.
- Któregoś dnia mijałam się na szpitalnym korytarzu z dawną koleżanką z Ełku, która obecnie pracuje w grajewskiej placówce. Nie poznała mnie, wołam Basia, Basia, a ona do mnie zdziwiona – Aga...? co tu robisz?
Kobiety na budowę
Kobieta mechanik samochodowy, brygady pań w budownictwie lub górnictwie – być może tak za kilka lat będzie wyglądało nasze życie. Zdaniem naszej bohaterki nie ma w tym nic złego.
- To, że „baba” do czegoś się nie nadaje, to tylko męski punkt widzenia. Jeśli się nie myliłam nastawiając pompę infuzyjną, to czy nie mogłam nauczyć się włączać fleksa? Pracuję na wysokościach, chociaż mam lęk wysokości. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, oczywiście jak się chce – kończy Agnieszka Domańska.
Adam Mazurek, e-Grajewo.pl
piątek, 13 grudnia 2024
piątek, 13 grudnia 2024
jeżeli kobieta zna się na chłopskiej robocie to czemu nie ,też chciał z taką panią pracować.
heeh spoko
Wielkie graty pani Agnieszko! Tak trzymać i do przodu!
co strasznego kobiety na gospodarstwie robio wszystko i nikt z tego nie robi wielkiego halo
Jak dla mnie to bomba i doskonały przykład dla innych pań uwięzionych w stereotypach. Pozdrowienia dla p. Agnieszki i jej męża.
jak dla mnie bomba hehe bardzo lubie kobiety ktore pracuja ale nie az tak przeciez to jest ciezka praca
:)) fajny artykul ale......
fajna praca ,układanie płytek ,robienie zaprawy ,malowanie ,szukam takiej ,trochę się wstydzę
A ja właśnie MAM DOŚĆ Panów kierowników budowy. Pani Agnieszko Ratuj! Szukam BABY-kierownika budowy!