wtorek, 19 marca 2024

Skutki nauki zdalnej?

Jak wasze dzieci odnajdują się w szkole, po nauce zdalnej? Czy nie sądzicie , że nauczyciele zapominają, że to był ciężki czas dla uczniów. Czy wasze dzieci czują się zagubione i zgnębione przez nauczycieli. Zauważam ,że nauczyciele zamiast starać się pomóc dzieciom to zaczynają ich gnębić. Zauważam też że stawianie jedynek daję im satysfakcję.

Nie popadajmy w paranoję ,jak ktoś cały poprzedni rok miał wykakane na naukę to teraz orłem nie będzie .Moja córka jest średnim uczniem ale jak przyniesie mi 1 albo 2 od czasu do czasu to nic się nie stanie ,tym bardziej że sama też miałam sporo pał w szkole.Ale wiem że też są rodzice którzy nie interesują się lekcjami ,szkołą i później mają pretensje że ich dziecko dostała 1 .
Przy okazji pozdrawiam córkę bo właśnie dostałam info że dostała 1 z przyrody ????

Nauczyciele z "jednostki" są bardzo wyrozumiali i rozumieją, że ostatni czas był trudny zarówno dla uczniów jak i dla nich samych.

Jeśli pozwoliłaś dziecku spędzać całe dnie przed komputerem to teraz czuje się zagubione wśród rówieśników... Ten czas dla nauczycieli też był ciężki. A co do ocen, jeśli dziecko czegoś nie umie to nie zasługuje na inną ocenę...

Dlatego żadnych podwyżek dla tej grupy zawodowej wręcz przeciwnie odebrać im 1/3 niech nabiorą pokory!

Powinni im odebrać emeryture za to co zrobili dzieciom na zdalnym

Iiii przejdź na zdalne już nie rozumiem o co chodzi zdalne były zleee stacjonarne zleee to co ty chcesz może pora z dzieckiem usiąść do lekcji

U mnie jest tak: Pytam dziecka czego nauczyła się w szkole, to mi odpowiada, że chyba nic bo jutro ma iść tam z powrotem.
A dostrzegam podobne wnioski co iiilll.
Siedzę z dzieckiem i sama uczę ją przez trzy godziny dziennie , brakuje czasu na odrobienie lekcji, a gdzie jeszcze nauka. Wszyscy myślą że ich przedmiot najważniejszy. na zdalnych zamiast po pracy gotować obiad siedziałam i tłumaczyłam dziecku.

Pani Tereso stacjonarne są ok. Tylko chodzi o trochę wyrozumiałości od nauczycieli po lekcjach on-line. Jednak one zrobiły dzieciom krzywdę.
A już nie mówię o przepełnionych klasach gdzie mądre spokojne dzieci nie słyszą własnych myśli.

Jeśli posłuchac uczniów ,to oni tylko czekaja na lekcje zdalne.Juz do tego się przyzwyczaili , prace ściągane z internetu i nic nie robienie.Wieczorki spędzane w towarzystwie kolegów ,gdzie są wtedy rodzice?

stawianie jedynek nie stanowi satysfakcji dla nauczycieli, jeśli podaję się dokładne zagadnienia na kartkówkę, sprawdzian, omawia się materiał z uczniami na zaliczenie. a podczas sprawdzania większość 1 i 2 ...? jakie podejście ma ,, młodzież '' i dzieci do nauczycieli ? są roszczeniowi jak ich rodzice, i wychodzą z założenia że zdadzą bo muszą zdać.. ale to już odbija się na ich życiu, nie tylko na psychice. brak kultury, ciężko jest powiedzieć dzień dobry, dziękuję, proszę, brak zasad wychowania bo im to wszystko się należy.

No tak! najlepiej dokopać tym biednym nauczycielom! Bo przecież nauka zdalna to ich wina była! Poczekajcie jeszcze trochę drodzy rodzice, a nie będzie komu waszych dzieci uczyć i to za żadne pieniądze! Słowo waszych celowo napisałam małą literą.

Dotakowe lekcje po 8 godz. nauki ,czy to jest normalne , żeby dziecko uczyło sie 10/11 godzin.
Przecież to będzie miało odwrotny skutek, tak samo jak chodzenie do kościoła po bierzmowaniu, ale nie da się ukryć ,że izolacja pomieszała nam wszystkim w głowach , rodzicom ,dzieciom , nauczycielom. Trzeba podejsc do tego inną drogą , a wychowanie Proszę Państwa to jest w domu.
Moje dzieći sa już dorosłe , więc nie mam z tym problemu ,są inne sprawy ,ale współczuje Wam wszystkim.

Niestety polska szkoła czy to ponadpodstawowa czy podstawowa tak ma że liczy się zrealizowany program a nie wiedza ucznia i czy rozumie czy nie to jest sprawa drugorzędna,ma umieć i koniec,program ma być zrealizowany ponad wszystko. Dużą cześć tej winy i tej ciągłej gonitwy z materiałem ponosi ministerstwo i niektórym nauczycielom szczególnie tym starszym nie chce się nic z tym robić i trochę ich przerosła obecna sytuacja,ci młodsi jakoś prędzej się przystosowują do nowej sytuacji oraz mają inne podejście do uczniów.Lecz niestety młodych nauczycieli jest bardzo mało.Co do nauki spróbujcie ogarnąć takich z 25 osób naraz! .Ministerstwo edukacji raczej w niczym nie pomaga ani dzieciom,ani uczniom, ani nauczycielom ,,Obecny ze swoimi pomysłami to już w ogóle wybitny-bije na głowę wszystkich byłych ministrów edukacji ". Natomiast my jako rodzice możemy wspierać tylko nasze pociechy w każdym wieku i nie zostawiaćich samych sobie .

Pani Basiu na prowincji znajdą się zawsze chętni, dozgonni, siedzący emeryci-pracownicy (będący w układach).

Nauczanie zdalne to wina nauczycieli? No raczej nie. Na edukacje dziecka ma wpływ nie tylko szkoła ale i rodzice odgrywają w tym swoją rolę. Skoro ciężko było przypilnować dziecko przy nauczaniu zdalnym nie oczekujmy teraz, że dziecko po powrocie do szkoły będzie szczęśliwe skoro w domu mial tzw. Luzik. Wymagajmy od szkoły i od siebie

Do Pani Basi , rodzice już i tak sami uczą swoje dzieci. Bo nauczyciele pędzą by program zrobić. Za moich czasów jak się słuchało na lekcjach to już było się prawie nauczonym , a teraz to nawet notatki w zeszycie brak. Nauczyciel zamiast uczyć to całą lekcje sprawdza , a może ktoś coś umie. A na lekcji to tylko temat napisany i "notatkę zróbcie sobie z książki".

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.