Kosze nie dla wszystkich
Paragraf ósmy punkt pierwszy regulaminu utrzymania czystości Gminy Prostki na właścicieli dróg publicznych, przystanków autobusowych, ciągów handlowo-usługowych nakłada obowiązek wyposażania ich w zamocowane na stałe kosze uliczne. Nowe estetyczne kosze ustawiono w ciągu ulicy 1 Maja. Niestety, mimo że ta ulica to wizytówka Prostek kolorowe kosze ustawione są wybiórczo.
- Gmina nie będzie sprzątać prywatnych posesji – tłumaczy ten fakt Stanisław Filutowski, sekretarz gminny. – Decyzje już zapadły i kosze ustawione są zgodnie z nimi.
Wbrew regulaminowi
Sęk w tym, że stawiając kosze w ciągu ulicy również przy prywatnych posesjach, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Prostkach nie przyjmuje na siebie obowiązku sprzątania prywatnych posesji. Zapewnia tym utrzymanie czystości w całym ciągu ulicy 1 Maja, było nie było, wizytówki Prostek. Ulica ta jest jednocześnie drogą krajową prowadzącą na Mazury i Warmię. Władza szczyci się, że miasteczko jest bramą Mazur.
- W tej bramie są dziury – śmieje się około czterdziestoletni prostkowianin. – Przyszła nowa ekipa rządzących i miało być lepiej. To są sygnały, że nie do końca może być lepiej.
Sekretarz pokrętnie tłumaczył, że sprzątanie chodnika i latem i zimą należy do właściciela posesji, do której on przylega i dlatego nie stawiają tam koszy. Sęk w tym, że chodniki oddzielone są pasami zieleni należącymi do gminy lub leżąc w pasie drogi krajowej do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W drugim przypadku władze powinny uregulować to odpowiednimi porozumieniami z GDDKiA. Kosze powinny stać również przy posesjach prywatnych, a zimą trzeba posypywać śliskie chodniki wszędzie a nie tylko również wybiórczo.
- Wymaga tego choćby zwykła przyzwoitość nie mówiąc o braku szacunku dla mieszkańców miejscowość, którą się zarządza – dodaje prostkowianin.
fot. Janek Kalbarczyk
Komentarze (0)