Turyści z Gdańska nie mogli wrócić ze szlaku w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pomogli im monieccy policjanci wspólnie ze strażakami, którzy szli po zagubionych kilka kilometrów bagnistym terenem.
- Zgłaszający powiedział, że po przebyciu pewnego odcinka czerwonego szlaku prowadzącego do miejscowości Gugny, stał się on praktycznie nie do przejścia. Turysta w rozmowie z policjantami powiedział, że są na mokradłach w rejonie palu szlakowego z numerem 17 - relacjonuje aspirant Izabela Januszkiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Mońkach.
Policjanci od razu ruszyli na ratunek. W sprawę zaangażowali się także lokalni strażacy. Zapadał zmrok, więc nie było czasu na zwłokę. Z uwagi na bardzo trudne warunki terenowe oraz brak możliwości dojechania na miejsce radiowozem, mundurowi ruszyli na pomoc pieszo.
Musieli przejściu bagnistym terenem kilka kilometrów. Szczęśliwie odnaleźli zagubionych turystów z Gdańska. To 33-letni mężczyzna, jego 34-letna partnerka oraz ich małe dzieci w wieku 2 i 7 lat. - opisuje Gazeta Współczesna
czwartek, 12 grudnia 2024
środa, 11 grudnia 2024
Iść na Bagna i dzieci ze sobą małe ciągać to trzeba mieć coś nie halo z głową
Ludzka głupota niezna granic.
Dobrze , że finał poszukiwań zakończył się szczęśliwie.
Zapewne kupili bilety. Jak tak to czemu je sprzedano ?
bagien nie widzieli
Są informacje, że to szlak trudny i podmokły, a mimo to co roku znajdują się nieprzygotowani śmiałkowie, których potem trzeba ściągać z bagien za pieniądze podatników? Szczęście, że nikomu nic się nie stało.
Biebrzanski jest dostepny tylko dla superwyczynowcow a nie dla rodzicow z malymi dziecmi.
Wybrali się na bagna z dwulatkiem
na sesję zdjęciową czy co.Szkoda słów.
O matko !! Zabrali dzieci do parku!! To nawet kobieta i mężczyzna z dziecmi!! Toż to szok! Dzieci należy trzymać w betonowych placach zabaw nalepiej przy jakieś fabryce farb czy coś w tym stylu... Broń Boże do lasu a tym bardziej do parku!!
Często bywam w BPN . Jestem z Podlasia. A zdarzyło się raz zabłądzić na bagnach. Mój kolega także miał kłopoty, pomogła straż. Ostrzegam bądźcie rozsądni. To nie zabawa, jak zapadają nogi w grzęzawisko.
Jaki plac zabaw? Jakie farby? Przecież sobie ręce pobrudzi. Dzieciom trzeba dac tablet lub telefon i niech siedzą w domu.
Jaki tablet, jaki telefon? Dzieciom trzeba wgrać do kompa jakąś super krwawą strzelankę. A niech uczą się mordować.