Moda na bieganie dla zdrowia, ma swoje praźródło na boisku do rugby. Arthur Lydiard -nowozelandzki rugbista, który po zakończeniu sportowej kariery szybko złapał „nadwagę” i postanowił zrzucić nadmierne kilometry biegając po ulicach. I to mu się zupełnie udało. Na dodatek stał się tak dobrym biegaczem, że w 1951 roku powołano go do reprezentowania barw swego kraju na Igrzyskach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.
Zaczął także trenować według własnej metody opartej na wolnym truchtaniu grupę kolegów, z których po jakimś czasie Peter Snell został złotym medalistą olimpijskim na 800 metrów w Rzymie (1960) i Tokio (1964), a Murray Halberg ( w trakcie meczu rugby doznał trwałego urazu lewej ręki i biegał z ręką przyciśniętą do ciała) zdobył w Rzymie złoty medal w biegu na 5000 metrów. Na dodatek Barry Magee zdobył medal brązowy w maratonie.
Od 1958 roku (pamiętne mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce w Sztokholmie, na przeważnie zalanej wodą bieżni) wielkie sukcesy odnosili polscy długodystansowcy. Zdzisław Krzyszkowiak, który na IO w Melbourne był czwarty na 10 km, w tymże Sztokholmie wygrał biegi na 5 i 10 kilometrów. Jerzy Chromik był najlepszym na 3 km z przeszkodami. Zdzisław Krzyszkowiak „Krzyś” (taki pseudonim nosił jeden z najlepszych polskich biegaczy w historii) wygrał bieg na 3 km z przeszkodami na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie, a trzeci z wielkich asów Jana Mulaka – Kazimierz Zimny zdobył brązowy medal na 5 kilometrów.
Wtedy - niestety nie zaczął się jogging w naszym kraju! O zaletach joggingu dużo wiedział też amerykański trener Bill Bowermann, którego zawodnicy w 1962 roku poprawili, należący do Nowozelandczyków rekord świata w sztafecie 4x1 mila. Tenże trener po powrocie z rekonesansu u Lydiarda (schudł tam pond 20 kg!) zaczął organizować znajomym i przyjaciołom w Eugene niedzielne przebieżki.
W 1966 roku opublikował książeczkę instruktażową „Jogging”, która stała się bestsellerem. Wraz ze swoim wychowankiem Philipem Knightem przyczynił się też do rozpowszechnienia w sprzedaży lżejszych butów służących do długodystansowego biegania (m.in. japońskiego producenta Tigera-Onitsuki). Bowermann próbował sam optymalizować konstrukcję pantofli, kształtując gumową podeszwę za pomocą pożyczonej od żony…gofrownicy.
Walczyć z „tłuszczykiem” – jogging i aerobic (promowany w latach 70. przez Jane Fonda), to były dwa sporty, które wyrwały otyłych (i nie tylko!) Amerykanów z niezdrowego, domowego trybu życia.
Kilka lat wcześniej prezydent John Fitzgerald Kennedy powołał w Białym Domu Radę do Spraw Sportu. Jej przewodniczącemu Stanowi Musialowi, najlepszemu baseballiście Ameryki, mającemu polskie korzenie, prezydent oznajmił, że obywatelom USA potrzebna jest raczej physical fitness (sprawność fizyczna) niż physical fatness (otyłość).
Bieganie dla zdrowia rozwinęło się jeszcze bardziej w latach siedemdziesiątych, szczególnie po olimpijskich sukcesach w maratonie Franka Shortera (złoty medal na IO w Monachium – 1972 i srebrny w Montrealu – 1976) – maraton zaczęto traktować w Stanach jako sport dla każdego.
W 1970 roku Fred Lebow, imigrant z Rumunii zainicjował Maraton Nowojorski, rozgrywany wówczas jedynie w obrębie Parku Centralnego. Dopiero w 1976 roku biegano ulicami pięciu dzielnic miasta (wtedy też udało się bieg transmitować w tv). Nastał czas biegania – nie tylko maratonów. Pojawili się sponsorzy – przez kilka lat główną nagrodą był mercedes).
Początkowo zwyciężali Amerykanie – Bill Rodgers i Alberto Salazar. Biegi na dystansie 42 kilometrów i 195 metrów zaczęły organizować inne miasta. Bieg Nowojorski był jednak najważniejszy i usunął w cień nawet organizowany od 1897 roku Maraton Bostoński (zwyciężyła w nim w 1991 roku Polka Wanda Panfil w czasie 2:24,18 godz.). Lebow zmarł w 1993 roku, lecz jego idea maratońskiego biegania (zresztą za pieniądze!) ogarnęła świat. Boston był prekursorem, który – na przełomie lat 60. i 70. – pozwolił wystartować w maratonie kobietom.
W maratonie Nowojorskim słynęła przed laty Norweżka Grete Anderson-Waitz, która dziewięciokrotnie zwyciężała na tej trasie. Ale pierwsza zwyciężczyni Maratonu Bostońskiego z 1972 roku Nina Kucsik (3:10;26) była brana w latach 60. ubiegłego stulecia za wariatkę, gdy truchtała sobie po ulicach Long Island.
Do Polski moda na uliczne bieganie trafiła w końcu lat 80. m.in. dzięki pierwszemu Maratonowi Pokoju transmitowanemu przez TVP w 1979 roku i niezapomnianemu dziennikarzowi Tomaszowi Hopferowi. W latach 1980-1995 polscy maratończycy odnieśli wiele sukcesów. Ryszard Marczak plasował się wielokrotnie w czołówce Maratonu Nowojorskiego. Jan Huruk zdobył drugie miejsce w Maratonie Londyńskim a na mistrzostwach świata w Tokio w 19991 roku wywalczył czwartą lokatę. Bogusław Psujek wygrał maraton w Berlinie a Wanda Panfil w okresie 1990-1991 zwyciężyła w biegach w Nowym Jorku, Bostonie, Londynie, Nagoi, a w Tokio zdobyła tytuł mistrzyni świata. Renata Pyrr-Kokowska wygrała trzy razy (1988, 1991, 1993) Maraton Berliński, a Małgorzata Sobańska w 1995 wygrała Maraton Londyński.
Doroczne biegi maratońskie rozsławiły już wiele miast np. Dębno w Polsce. Może dołączymy do Nich? Śladem Biegu Wilka? Dla własnego zdrowia.
Opracowanie: Jerzy Buzon
poniedziałek, 25 listopada 2024
piątek, 22 listopada 2024
Nie polecam biegania,ani jazdy na rowerze sciezka rowerowa wzdluz zadymionej spalinami szosy.Wdychanie spalin,metali ciezkich itd. na pelnych plucach nie wyjdzie na zdrowie