Rodzice chrzestni

Czy w kazdym kościele wymagają aby rodzice chrzestni to byli w małżeństwie lub kawaler /panienka? Przyznam szczerze że zależy mi żeby rodzice mieli styczność z dzieckiem w razie gdy nas zabraknie ,ale niestety każdy prawie żyje w nieformalnym związku albo po rozwodzie .Czy gdzieś w parafii ksiądz się zgodził żeby chrzestni rodzice np byli po rozwodzie lub w nieformalnym związku ?

Z założenia rodzice chrzestni mają służyć dziecku duchowym wsparciem. Duchowym podkreślam. Ich rolą jest dbanie o wychowanie dziecka w wierze i w zgodzie z nauką kościoła. Powinni pogłębiać wiarę i stanowić wzór do naśladowania dla dziecka. I teraz pytanie - czy w takim razie, ktoś będący po rozwodzie lub w związku nieformalnym może być wzorem do naśladowania jeżeli chodzi o dogmaty naszej wiary? No chyba nie, z prostej przyczyny - życie na kocią łapę oraz rozwód są sprzeczne z naszą wiarą poza pewnymi wyjątkami. Natomiast jest jeszcze inne pytanie - nie chodzi o to co powie ksiądz lub na co się zgodzi - ale czy Tobie nie przeszkadzałby ten fakt? Jeżeli akceptujesz taki fakt, w zasadzie akceptujesz również wychowanie dziecka w sprzeczności z wiarą - godzisz się na to, że będzie naśladować rodziców chrzestnych, którzy mają służyć mu za wzór. Robiąc zaś jeszcze mały kroczek w przód - może po prostu nie należy dziecka chrzcić, bo po co? Rodzic chrzestny to nie niańka ani wsparcie finansowe, chociaż od wielu już lat jego rola została do takich funkcji sprowadzona.

Jeżeli żyją w nieformalnym związku i są to panna i kawaler to mogą być jak najbardziej chrzestnymi , ale jeżeli jest ktoś po rozwodzie to już ksiądz raczej nie wyraża zgody ( chyba ze masz znajomego księdza to wtedy jest taka możliwość , wiem z doświadczenia )

W kościele MBNP zapytaj.

Dzis ludzie zyja na kocia łape z prostej przyczyny- tak jest im wygidnie albo zyja aby zyc. Dzis to juz norma, tylko w grajewie malozasciankowym miescie jest to dziwne, bo w wiejszych miastach norma i pelno zdrad, rowniez wcmalzenstwach. Sa inne czasy. Nie pasuje to wypad

Jak dobrze zapłacisz to każdy może być chrzestnym.

Jezeli juz jestescie tacy swieci, to jak mozna przyjac Sakramenta od ksiedza ktory ma kochanke, niekiedy nieslubne dzieci i ich molestuje. Takiemu dobrze zaplacisz to wszysko zalatwi bez problemu.

Jarosław Kurski jest przykładem jak Kler potrafi liczyć pieniądze i wpływy... to pewnie o takie wyjątkach pisał Benio w pierwszym poście

Wiara sobie, a życie również sobie przykładów w obecnych czasach nie brakuje, za ołtarzem też. Owieczka da parę stówek, a pasterz nie odrzuci, wystawi papierek i da zgodę.

Chrzest to sakrament. Rodzice chrzestni powinni być po spowiedzi. Więc czy ktoś żyjący,, na kocią łapę,, dostanie rozgrzeszenie.

Benio
Idź proszę po rozum do głowy.

Skoro masz takie zdanie o kościele i o księżach to po co idziesz z dzieckiem do chrztu .Sam to zrób .

Nie bierz tylko koleżanek ani narzeczonych brata czy narzeczonego siostry.

Pewna kobieta przyszła do księdza i poprosiła/

Rodzice chrzestni mają baczyć , czy aby dziecko szło przez swoje życie drogą wiary w chrześcijańskiej i dlatego mają być bez skazy i sami gorącej wiary i być przykładem swoim życiem dla dziecka.

Ewa ja - jesteś po rozwodzie czy żyjesz na kocią łapę. A może po prostu jesteś rozwiązła? Nie ma się czego wstydzić. Już nie średniowiecze. Nikt nikogo nie wytyka palcami za to, że w niedziele nie było go w kościele. Najważniejsze to nie być obłudnym. Nie jest mi po drodze z wiarą i Kościołem, to nie udaję, że jest inaczej. Ludzie zaczynają doceniać tę swego rodzaju wolność. Nie biorą ślubów, bo wiedzą, że niczego to nie zmienia. Chrzty jednak ciągle są w modzie, podobnie jak komunie, itd. Chociaż komunia to już bardziej cyrk lub kabaret. Limuzyny, dorożki, a dzieciak nie wie nawet, po co do kościoła poszedł. Ale to kwestia 20-50 lat maksymalnie. Po tym czasie, nikt już nie będzie się bawił również w te Sakramenty. Poza tymi, którzy faktycznie będą jeszcze wierzyli, że istnieje lepsze jutro, na które trzeba sobie zasłużyć. Obłuda ludzie, obłuda jest najgorsza. W niedziele z dzieckiem na chrzest, a w poniedziałek sąsiadowi życzyć połamania nóg, bo ma lepszy samochód. Usiąść i spokojnie się zastanowić, co ja sobą reprezentuję lub co chcę reprezentować i jak żyć. I tak trzeba żyć, dla siebie, a nie dla innych.

A po co w ogóle chrzcić ? urośnie, to samo zadecyduje, czy
chce należeć do jakiegoś wyznania .

Benio, Kaczynski ma tylko kota i jest wzorem wszelkich cnot i katolickich wartosci - jak to jest z to moralnoscia w waszym kosciele ?

W mojej rodzinie raz chrzestnymi byli: panna i żonaty, drugim razem: mężatka i żonaty (z dwóch różnych małżeństw). Nikt nie robił problemów. Warunkiem było, żeby byli wierzący, bierzmowani, po spowiedzi i komunii świętej.

Katoliku- Po co piszresz takie rzeczy jak nie wiesz jak ja szlem z dzickiem do chrztu, ktore sa ochrzczone to jest moja sprawa nie musze na forum wyznawac wiary jak to robia fanatycy religijni, bo im malo 4 koscioly.

ef-ka, masz racje, ja zaszew wstydzilem sie wiary katolickiej i dopiero jako dorosly czlowiek moglem sam podjac decyzje odejscia od niej. Dzisaj moge powiedziec ,ze pozbylem sie ogromnego ciezaru i czuje sie wolny .

Benio - bardzo dobrze napisane. Rzeczowo, konkretnie i na temat.
Weronika - życie w konkubinacie też eliminuje z bycia chrzestnym.
Niestety księża sprzedają się za pieniądze i różne przypadki mają miejsce.
XYZ - tu chodzi o rozwodników i żyjących w konkubinacie.
Żonaty, zamężna, panna, kawaler, wdowiec czy wdowa jest OK

W każdym kościele katolickim powinni tego wymagać. Ale np. moja bratanica ma chrzestnych mających tylko ślub cywilny i na 99% niepraktykujących.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.