Sport

  • 2 komentarzy
  • 7061 wyświetleń

Przegrana Wissy z Turem

III LIGA. PRZEGRANA WISSY Z TUREM

   Ten mecz miał być przełamaniem szczuczyńskiej Wissy w rozgrywkach III ligi. Ale skończyło się tylko na chęciach, bo Tur Bielsk Podlaski doskonale wykorzystał podbramkowe sytuacje i potrafił kontrować walczących o wygraną gospodarzy.

   Pierwsza połowa pokazała, że oba zespoły chciały zdobyć trzy punkty. Jednak dla kibica mało z tego było przyjemności, bo gra toczyła się w większości na środku boiska. Sporo było walki o piłkę, ale mało sytuacji podbramkowych. Pierwsza groźna akcja gospodarzy to przejście lewą stroną Tomasza Kiljańczyka, zagranie do Igora Berezowskiego i jego strzał w boczną siatkę. W odpowiedzi słaby strzał z daleka Mateusza Jakubowskiego wprost w bramkarza. W 20 minucie Kiljańczyk przed polem karnym zamiast zagrać w pole karne zaczął dryblować i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Kilka minut później po kolejnym rzucie rożnym Maciej Kurcewicz strzela w dogodnej sytuacji obok słupka. W 38 minucie daleki strzał Karola Kosińskiego przechodzi nad poprzeczką. W doliczonym czasie z prawej strony na pole karne piłkę zagrywa Maciej Kesler. Dochodzi do niej Radosław Żero i fatalnie zagrywa i skończyło się po 45 minutach bez bramek.

    Po przerwie do ataku ambitnie rzucili się gospodarze. Cóż z tego kiedy zabrakło bramki. A okazję miał przykładowo Marcin Dworzańczyk. Ale jego strzał trafia w ręce bramkarza. W 55 minucie kontrowersyjna decyzja sędziego o podyktowaniu rzutu wolnego za faul Radosława Guzowskiego. Do piłki podchodzi Wojciech Marcinkiewicz , silne uderza wprost do bramki i goście wychodzą na prowadzenie. Parę chwil po wznowieniu gry w polu karnym głową uderza Kurcewicz, ale wprost w bramkarza. W 63 minucie kontra gości. Do zagranej w polowy gości piłki dochodzi Kesler, wyprzedza obrońców i pięknym strzałem pod poprzeczkę podwyższa wynik. Gospodarze mimo straty drugiej bramki poderwali się do ataku. I ponownie zabrakło skuteczności jak w przypadku strzału Wojciecha Łapińskiego, a po raz kolejny na polu karnym zagubił się Kiljańczyk. I w okresie przewagi Wissy kolejny kontratak Tura. W 73 minucie lewą stroną poszedł Kesler. Mija dwóch obrońców i zagrywa piłkę na pole karne wprost na nogę Mateusza Jakubowskiego, któremu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki. W 82 minucie gospodarze mieli dobra okazję do zmniejszenia porażki. Z daleka strzela Przemysław Marcinkiewicz, a Łukasz Szczepanik wybija piłkę wprost pod nogi Wojciecha Łapińskiego. Ten zamiast strzelać zaczyna dryblować i traci piłkę. I do końca gospodarze chcieli, a nie mogli i schodzili z boiska z bagażem trzech bramek.

  Już po meczu trener Wissy Ryszard Borkowski nie krył małego oburzenia niektórymi decyzjami sędziego „decyzja o podyktowaniu wolnego po którym padła pierwsza bramka nie była trafna. Wychodziliśmy na ten mecz z nadziejami na przełamanie passy porażek i remisów. To było widać w pierwszej połowie w której moi zawodnicy dali z siebie dużo i walczyli. Po przerwie bramki dla Tura i trochę błędów i porażka. Szkoda tego wyniku. Ale gramy dalej”. Natomiast trener gości Grzegorz Pieczywek nie krył zadowolenia „Zasłużenie wygraliśmy dzisiejszy mecz. Pierwsza połowa była wyrównana, ale w drugiej wykorzystaliśmy swoje szybkie kontry i błędy Wissy. Moi zawodnicy skorzystali z okazji, że gospodarze się odkryli po stracie pierwszej bramki i zdobyliśmy kolejne. I nawet zmiany po kontuzjach w składzie nie zmieniły korzystnego wyniku”.
                                                                                                                                              WJ

WISSA SZCZUCZYN – TUR BIELSK PODLASKI 0 : 3 (0:0)

Bramki: 0 : 1 -Wojciech Marcinkiewicz 55, 0 : 2 - Maciej Kesler 63, 0 : 3 – Mateusz Jakubowski.

WISSA: Rudneu – Waszkiewicz, Orłowski, Guzowski, Denert, I. Berezowski, Kurcewicz, Kiljańczyk (68 P. Marcinkiewicz), Zambrowski (65 Rostek), Łapiński, Dworzańczyk (68 K. Marcinkiewicz). Trener: Ryszard Borkowski.

TUR: Szczepanik – Jakubowski, Marcinkiewicz, Naliwajko (80 R. Kulikowski), K. Kulikowski, Gudewicz, Lewczuk, Car, Żero (85 Popiołek), Kosiński (88 Tkaczuk), Kesler (76 Daniłowski). Trener: Grzegorz Pieczywek.

Żółte kartki: Guzowski (Wissa) – Lewczuk (Tur).
Sędziowali: Łukasz Kuźma jako główny oraz Grzegorz Kawałko i Paweł Tokarewicz (wszyscy Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: 100.
 

czwartek, 18 kwietnia 2024

WARMIA Grajewo. Zapraszamy na mecz!

Komentarze (2)

ten trener do domu

kontrowersyjna decyzja sedziego wtedy to było to ze guzek nie dostal czerwonej kartki

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.