czwartek, 28 marca 2024

Sport

Klęska Warmii Grajewo

WYSOKA PRZEGRANA GRAJEWSKIEJ WARMII W EŁKU
    Wysoką przegraną 1 : 4 zakończył się sobotni wyjazd Warmii Grajewo do bliskiego i przyjaznego Ełku na ligowy mecz z Mazurem. Od niepamiętnych lat ligowe potyczki na różnym szczeblu  obu zespołów wzbudzały wielkie zainteresowanie i emocje. Tym razem emocji nie zabrakło, ale na trybunach zasiadło tylko ok. 250 kibiców, w tym sporo przyjezdnych. I warto dodać, że kibice obu zespołów wspólnie dopingowali piłkarzy co jest raczej rzadkością na polskich stadionach.
     Pierwsza połowa nie przyniosła bramek mimo kilku dobrych okazji Mazura i Warmii. Goście pierwsi byli blisko strzelenia bramki. Już w 3 minucie piłkę uderza Mariusz Milczarek. Jednak jego strzał pewnie łapie  Krystian Kropiwnicki. W odpowiedzi strzał z ok. 20 m Mariusza Adasiewicza trafia w ręce Piotra Czaplińskiego.  Chwilę później najlepszy na boisku były gracz Warmii Bartłomiej Wierzbicki strzela groźnie tuż obok słupka.  W 12 minucie wielkie zamieszanie na polu karnym gości. Na szczęście dla nich nikt z gospodarzy nie zakończył celnym uderzeniem akcji. Podobnie było po dośrodkowaniu Pawła Chwaszczewskiego dwie minuty później. Po tym szybka kontra Warmii, ale fatalnie strzela Milczarek obok słupka. Od tego momentu lekką przewagę uzyskali piłkarze Mazura. Jednak nie potrafili skutecznie kończyć ataki na bramkę grajewian. Pięć minut przed końcem tej części gry ładnym strzałem ponownie popisał się Wierzbicki.


   Po przerwie zaczęły się emocje i wreszcie kibice zobaczyli bramki. Już w 47 minucie centra z lewej strony Grzegorza Komorowskiego na pole karne. Do piłki wysoko skacze Wierzbicki i głową mimo interwencji bramkarza zdobywa pierwszą bramkę meczu. Warmia próbuje wyrównać, ale ponownie Milczarek fatalnie zachowuje się na polu karnym. To się szybko mści i w 59 minucie znów szybka akcja gospodarzy lewą stroną. Do piłki dopada Wierzbicki. Jego strzał paruje Czapliński, ale piłka ponownie trafia do napastnika gospodarzy, który podaje do Andrzeja Arasima, który pewnie strzela do pustej bramki. Goście znów się podrywają. Jednak w 63 minucie w idealnej sytuacji Milczarek strzela obok słupka. Chwile później na polu karnym Maksyma Mirvę fauluje bramkarza gospodarzy. Sędzia pokazuje na 11 metr, a w obozie Warmii nadzieja na kontaktową bramkę. Pewnym wykonawcą karnego jest Milczarek. Zaraz po wznowieniu gry akcja Warmii. Na polu karnym ogromne zamieszanie. Strzela Milczarek, broni bramkarz, a dobitka Krzysztofa Krukowskiego trafia w obrońcę. I to jakby zniechęciło gości, którzy stracili impet. A gospodarze zaczęli podkręcać tempo. Czapliński mocno się napracował m. in. przy strzałach Chwaszczewskiego czy Komorowskiego.  W 84 min. rajd lewą stroną boiska Wierzbickiego zakończony pięknym, a zarazem skutecznym strzałem przynoszącym trzecią bramkę dla gospodarzy. W doliczonym czasie gry Warmię dobił Chwaszczewski zdobywając głową gola dla Mazura.
   Już po meczu Marcin Strzeliński - grający trener Warmii powiedział „ przeszliśmy obok tego meczu. Mazur był lepszy o dwie klasy i zasłużenie wygrał”. Natomiast trener gospodarzy Jan Limberger nie krył zadowolenia. „Dziś zagraliśmy dobre spotkanie. Cieszę się z wyniku i skuteczności. Nasze miejsce w tabeli nie pokazuje tego co potrafimy. Dziś to pokazaliśmy. Oby tak dalej.”
                                                                                                                                              WJ

MAZUR EŁK – WARMIA GRAJEWO 4 : 1 (0:0).
Bramki: 1 : 0 – Wierzbicki 47, 2 : 0 – Arasim 59, 2 : 1 – Milczarek 65 karny, 3 : 1 – Wierzbicki 84, 4 : 1 – Chwaszczewski 90 + 3.
MAZUR: Kropiwnicki – Sidorowicz, Boguszewski, Guzowski, Komorowski (74 Piwko), Safayran, Janik, Chwaszczewski, Adasiewicz (63 Potuszyński), Arasim (89 Konopko), Wierzbicki.
WARMIA: Czapliński – Mirva, D. Tuzinowski, Arciszewski, Kowalko, Randzio, Matysiewicz, Wójcik (87 Domurat), Strzeliński, Milczarek, Krukowski.
Żółte kartki: Kropiwnicki, Sidorowicz, Arasim (wszyscy Mazur).
Sędziowali: Wojciech Pawilcz jako główny oraz Krzysztof Jabłonowski i Monika Plona – Herbs (Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: 250.
      

W sobotę wieczorem Widzew pokonał 4:1 lidera Eekstraklasy Jagiellonię Białystok. Wynik można uznać za wielką niespodziankę, bo przecież tydzień temu Widzew przegrał na swoim stadionie 0:1 z kiepsko grającą Legią Warszawa. Widzew Łódź  4-1  Jagiellonia Białystok  
Marcin Robak 8, 17, Mindaugas Panka 43, Piotr Grzelczak 55 - Tomasz Frankowski 77
Widzew Łódź  4-1  Jagiellonia Białystok   Marcin Robak 8, 17, Mindaugas Panka 43, Piotr Grzelczak 55 - Tomasz Frankowski 77

Komentarze (0)

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.