Wiadomości

  • 1 komentarzy
  • 12118 wyświetleń

Zaduszkowe misterium

Na pagórku zielonym, gdzie wieczny ogień płonie,

do modlitwy ku niebu kapłan wznosi dłonie,

gdzie leżą nasi bliscy w poświęconej ziemi.

W ten dzień listopadowy wraz z nimi być chcemy,

by w ziemskim wędrowaniu zatrzymać w pół kroku.

Nad mogiłą w zadumie stanąć ze łzą w oku.

 

Tu trwa spokój świąteczny, cisza sercu droga.

Pośród cmentarnych krzyży – cisza głosem Boga.

Lecz co to? Wśród nagrobków migające cienie.

To dusz potrzebujących błagalne westchnienie.

I każda z nich cierpiąca, po ziemi się błąka.

Wędruje wśród pustkowi, po lasach, po łąkach,

w dzień zaduszny na cmentarz, o modlitwę prosić.

- Ofiaruj żałobniku na wspominki grosik!

Weź do ręki garść ziemi! - lekką, bo ojczystą.

Odmów cicho paciorek, nim światła rozbłysną!

Zapalmy tysiąc świeczek! Niech łuna powstanie

widzialna aż w niebiosach na Boga przebłaganie!

 

Zamigocą płomienie, rozgrzeją marmury.

Zabrzmią dzwony kościelne i anielskie chóry.

Pieśń żałobna niebawem uleci w przestworza,

na niebie pojawi się gorejąca zorza.

- Daj duszom wyzwolenie! Prosimy Cię za nie.

W miłosierdziu bądź łaskaw im, Wszechmocny Panie!

 

Pozostanie szum wiatru, liści suchy szelest.

Potem już tylko wieczność – w wieczności chwil wiele.

Czas tu został zaklęty w żelazo i kamień.

Spoczywajcie w pokoju na wiek wieków! Amen.

A ty, człowiecze grzeszny wśród życia swawoli

bądź gotowy do drogi, bo… memento mori.

 

Józef Matyskieła (Grajewo).

 

 

Komentarze (1)

To ponoć nazywa się rym częstochowski.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.